Interpretacja wiersza dla niektórych to czysta przyjemność, dla innych koszmar niedający spokojnie spać. Nieśmiertelne hasło „co autor miał na myśli" stało się na przestrzeni lat powiedzeniem niemal ironicznym.

[PotwornyKogut]

to najbardziej idiotyczne podejście: co autor miał na myśli.
połowy tekstów osieckiej nie rozumiem, co nie zmienia faktu, że mi się podobają.
a istnieją też teksty, które rozumiem doskonale, ale nie wywołują we mnie żadnych pozytywnych emocji.

[werfogd]

@PotwornyKogut:
Bo w tym wcale nie chodzi o to, czy umiesz, czy nie umiesz rozpoznawać myśli autora.
Chodzi o to, czy potrafisz zakuć formułkę.
Swoją drogą to jeden z naszych zacnych autorów, nie pamiętam, Miłosz, Szymborska, dostał za zadanie przeprowadzić "analizę" na podstawie własnego wiersza. I dostał tróję.

Bezapelacyjnie przypomina mi to słynną anegdotę, gdy komisja ds. badań wypadków lotniczych (ta od Smoleńska) zadała ekspertowi pytanie, ten na nie odpowiedział, a

[doportugalii]

@werfogd: To tylko legenda. Szymborska nie interpretowała własnego wiersza, a robił to Jerzy Sosnowski, pisarz i literaturoznawca. Jedna z gazet opisała jego problemy z wpasowaniem się w klucz maturalnego wiersza W.Szymborskiej. Samą maturę by prawdopodobnie zaliczył, ale nie na maksimum punktów. ;)