Byłem raz nad polskim morzem. Nie wiem co tam jest takiego, że ludzie koniecznie muszą tam jeździć. Nigdy więcej z własnej woli nie mam zamiaru tam zawitać, szczegolnie w sezonie.
"Ryby nie należą do najtańszych produktów, szczególnie jeżeli chcemy się nimi cieszyć w nadmorskiej smażalni."
Dlatego dobre ryby jem w Katowicach, Warszawie. Bo jak wiadomo do tych miast ryby się teleportuje i jest taniej. A nad morzem ryba musi kosztować 2-3 razy więcej, bo jest.... znad tego samego morza. :D XD
Wakacje tylko za granicą. Jak jest krucho z forsą, to jedziesz na weekend do rodziny, znajomych w Polsce, a nie do
@Aster1981: no spoko, na hot dogach w żabce też można tydzień przeżyć. W tym roku nigdzie w Polskę się nie wybieram, każdy Januszex z gór i z nad morza będzie odbijał zeszły rok cenami x2.
Nad morze, można pojechać odpocząć, odstresować się, wygrzać się na plaży itp. Ale nie w większych miejscowościach ale mniejszych, kameralnych a taki jest dość sporo. Można samemu coś ugotować a nawet przejść na dietę itd.
Do większych rozsądni ludzie nie jeżdżą, bo i po co? Nic tam nie ma, słabe jedzenie, drożyzna, chińszczyzna itd itp. Masa ludzi, niektórzy pijani, awanturujący się, jakieś dino parki i gówno parku, Kina 13D i atrakcje gorszę
@Aster1981: Żeby te kluby były jakoś fajne ale tam jest pełno lokalnych przegrywów "polujących" na przepiękne turystki, których lokalne diwy ciągle przezywają. ( ͡°͜ʖ͡°)
@dymaczdusz: wakacje nad Bałtykiem można przyjemnie spędzić w Trójmieście, przynajmniej z perspektywy mieszkańca bo większość turystów i tak ma klapki na oczach. Obiad zjeść w restauracji na mieście, muzeów czy to techniki/sztuki/historii nie brakuje, a plaże mamy szerokie i piaszczyste. Ludzie sami się pchają na te deptaki typu Sopot, Brzeźno i do bud z rybą. Co mnie zawsze bawi to tłum na plaży w promieniu 100 metrów od wejścia najbliżej parkingu,
Dla przypomnienia: najświeższy dorsz jakiego wam sprzedadzą w nadmorskiej smażalni będzie z 2019 roku. Od 2020 unia zakazuje połowów dorsza na naszym terenie, więc jeśli gdzieś wam będą chcieli wmówić, że świeżutki, dopiero co z wody wyciągnięty, to sugeruję sceptycyzm.
mnie zawsze we wszystkich restauracjach w kraju wkurzają ceny napojów niealkoholowych.
Sok/cola/sprite i inne takie w pojemności 0,2-0,3l =7zł Woda/Herbata 5-6zł za 0,3l Browar 0,5l - 9zł No do wuja wafla, przecież to jest jawne promowanie alkoholizmu i dyskryminacja abstynentów.
@Kroshkar: Nie jest tajemnicą że knajpy zarabiają głównie na napojach. Dlatego jak masz mało kasy to lepiej kupić później w sklepie. Jak byłem studentem to tak robiłem.
Według mnie, lepsze wspomnienia i lepszą pogodę będziecie mieli na południu Francji, a jeśli nie macie tyle pieniędzy, to można pojechać do Hiszpanii, albo do Włoch, albo budżetowo - na Bałkany. Pogoda na 100% będzie super i jest wiele miejsc do zwiedzania.
Jeśli lubicie zaś też plaże ale bardziej bierny i imprezowy klimat, to ciekawa będzie północna Afryka - też tania.
Myślę, że, jedyny powód, dla którego Polacy jeżdżą nad polskie morze
Z artukuly dowiedzialem sie ze musza zaplacic za rybe, zuc, pracownika, wynajem i utrzymac rodzine - do teraz nie musieli czegos placic ? W innych miejscowosciach w centrum kraju czy tez w gorach maja inne oplaty czy tez nie placa ?
@yetix: Myślenie? Jeżeli twój biznes działa przez 4 miesiące w roku to albo mas takie marże, żeby resztę roku przetrwać, nie pracując. Albo robisz ceny jak w smażalni w Pcimiu Dolnym, a resztę roku pracujesz na budowie żeby się utrzymać. Pytanie, dlaczego wykopowi programiści15k nie pracują za mniejsze pieniądze, skoro w tym kraju można spokojnie wyżyć za 3 tys na miesiąc. Dlaczego skubią swoich pracodawców? ( ͡°͜ʖ͡
Jednym z "oszustw" które stosują restauracje jest podawanie w menu nie kosztu całego dania tylko jego składowych i wpisywanie ceny za np.100 g. ryby. Dajmy na to że bierzecie do frytek i zestawu surówek rybę, patrzycie i widzicie cenę 20 zł. Ok, zaszaleję i zjem rybę za 20 zł se myślicie. Obok ceny jest gwiazdka która na dole menu objaśnia malutkimi literkami że cena za 100gr. ryby. Biorą wiec 300 gram waszej,
@lubiecie: Turyści zwykle nie mają wiedzy gdzie iść. Często też nie zdają sobie sprawy z tego co ich czeka. A właściciel ich dyma bo turyści zawsze będą, jak ci nie wrócą to natną sie następni.
@arinkao: Prawde mówiąc to jest tak. Oni tak robią bo chcą zarabiać a o klienta nie muszą walczyć jak lokalne restauracje bo jak odejdzie jeden niezadowolony to przyjdzie drugi co nie wie i tak to się kręci. W UK jak zamówisz fish and chips w nadmorskiej budzie w turystycznym miejscu to jej kuzwa nie zjesz bo taki chłam. Abslutnie nie bronie właścicieli bud za januszerke ale jako klient raczej trzeba być
Widzę eksperci branży turystycznej się zaczęli wypowiadać dlaczego Polacy jeżdżą nad morze albo w góry latem. Otóż dzieje się tak dlatego, że mają dzieci, które już od etapu żłobka zaczynają funkcjonować wg. kalendarza systemu edukacji. I ten wymusza na rodzicach urlop w okresie lipiec-sierpień. To raz. Dwa: wyjazd do krajów śródziemnomorskich w tym okresie, zwłaszcza z małymi dziećmi jest niewskazany. 40-stopniowe upały to nie jest coś na co należy takie dzieci wystawiać.
Wiem, że to niepopularna opinia na wykopie, ale bardzo lubię polskie morze, uważam że są miejsca gdzie plaże są zjawiskowe i nie ma tłumów. Wiadomo, najlepiej jak jest pogoda, a sezon nie w szczycie. A co do cen, to byłem na majówkę i dało się zjeść zestaw obiadowy (zupa, ziemniaki z ryba) za ~35z, pozostałe produkty jak świeże ryby, piwo itp też w normie. Jedynie ceny paliw wyższe niż np na Śląsku.
Nie wiem czemu, ale czy tylko mnie denerwują takie posty typu hurr durr ale drogo! Pokaże swój paragon jaki musiałem zapłacić! Nie to że jestem zwolennikiem takich cen itp. Każda knajpa chce zarobić wiadomo. Ale czy ktoś jest ślepy ze nie widzi za ile co zamawia? To jest jakiś koszt ukryty? Dowiadujesz się dopiero po fakcie czy jak? Wchodzisz, widzisz jakie są ceny, to proste jest chyba że jak za drogo to
@Miqq: polak nie ogarnia podstaw ekonomii. Uczylem sie o tym w pierwszym miesiacu pierwszego semestru.
Popyt = podaz. Bez popytu nie ma podazy bo po cholere sprzedawac cos czego nikt nie kupi? Kupuja bo im cena odpowiada wiec po co ja zmniejszac? ¯_(ツ)_/¯
@Miqq: Akurat z rybami nad morzem może to nie być takie łatwe. W cenniku masz 20zł za rybę (ale 100g) i w sumie nie wiesz czy kucharz janusz wyrąbie ci 300 czy 500 gram tej ryby. A na pewno dopierdzieli ci największy kawałek jaki akurat ma na stanie. Są dwa wyjścia, albo przy zamówieniu mówisz mu, że tak max 200g i koniec, bo inaczej nie zapłacisz, albo jak płatność z góry
Mieszkam w połowie drogi pomiędzy Brzeźnem i Sopotem od kilkudziesięciu lat. NIE jedzcie nic "nad morzem" w sezonie. Kupcie sobie sami w markecie typu Selgros rybę z eko hodowli i ją usmażcie czy ugrillujcie. W barach czy restauracjach jecie najgorszej jakości mrożonki, więc słaba opcja. NIE kupujcie ryb od rybaków w Sopocie, bo to co pływa w zatoce to toksyczne gówno a nie ryba.
@kopawdupeswiniom: mam zawsze wrażenie, że ludzie jak na filmach wchodzą, zamawiają a potem zaskoczeni... przecież menu, karta czy napis na ścianie - to jak ktoś nie ogarnie co znaczy 14zł za 100g to w sumie szkoły faktycznie zawodzą
@SarahC: Co roku czytam na wykopie, że można jechać wszędzie i dalej plaże Bałtyku są pełne ludzi. I jako przedsiębiorca będziesz resztę roku zapierdzielał w magazynie żeby w sezonie wykopkom sprzedawać taniej rybę? ( ͡°͜ʖ͡°)
To na zdjęciu cienkie. Kawałek ryby i frytasy z gotowca + kapucha. Nie warte 60zł. Byłem nad morzem i wystarczy trochę poszukać w necie. Za 60zł można mieć pyszny obiadek, ładnie podany, a nie takie gówno z budy.
Tytuł bardzo chwytliwy bo jest podana cena za 1kg ryby, nikt w restauracji nie jada 1kg ryby ( ͡°͜ʖ͡°), w rzeczywistości jedna porcja ryby w daniu ma 150-250g czyli 21-35zł. Jeżdżę raz do roku nad morze w sezonie i często jadam w restauracjach najlepiej ocenianych w danej miejscowości co czyni je bardzo zatłoczonymi i najdroższymi z reguły i ceny takie jak wszędzie w Polsce. Może w
Mieszkam w nadmorskiej miejscowosci i w sumie klimat jest tu fajny ale nie wiem, na #!$%@? ludzie sie tu pchaja niekiedy? W sezonie jest okropny natłok ludzi, plaze zawalone parawanami, deptaki to scisk ludzi, restauracje a kazdy punkt niemal kosztuje... Ruch w miescie jest okropny. Ja jako staly mieszkaniec mam chec stad wyjechac na ten czas, bo to jest mega meczace. Nie polecam nadmorskiej miejscowosci sezonem, zaden wypoczynek... W dodatku pogoda moze
@Contritio Jako człowiek urodzony w Wolnym Mieście mam podobne odczucia. Niech ludzie jeżdżą sobie na wakacje w góry, nad morzem/zatoką tłok, syf i wenera. Dodatkowo narzekają wszyscy że drogo.
Mieszkam nad morzem i szczerze mówiąc nie ogarniam skąd te ceny, bo na pewno nie jest aż tak drogo. Co mogę powiedzieć to to ze jakieś 95% knajp ma rybę mrożona, stara
Komentarze (404)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
@dr_Batman:
nie masz nóg czy rąk?
Dlatego dobre ryby jem w Katowicach, Warszawie. Bo jak wiadomo do tych miast ryby się teleportuje i jest taniej. A nad morzem ryba musi kosztować 2-3 razy więcej, bo jest.... znad tego samego morza. :D XD
Wakacje tylko za granicą. Jak jest krucho z forsą, to jedziesz na weekend do rodziny, znajomych w Polsce, a nie do
Pan pokaże paragon
Do większych rozsądni ludzie nie jeżdżą, bo i po co? Nic tam nie ma, słabe jedzenie, drożyzna, chińszczyzna itd itp.
Masa ludzi, niektórzy pijani, awanturujący się, jakieś dino parki i gówno parku, Kina 13D i atrakcje gorszę
Sok/cola/sprite i inne takie w pojemności 0,2-0,3l =7zł
Woda/Herbata 5-6zł za 0,3l
Browar 0,5l - 9zł
No do wuja wafla, przecież to jest jawne promowanie alkoholizmu i dyskryminacja abstynentów.
Idę do toalety ręce przed jedzeniem umyje i przy okazji naleje wody do szklanki. Przecież jest za darmo to po co przepłacać.
Pamiętam jak byłem w pierwszej pracbazie zaraz po maturze i jechałem z szefem Januszem na zakupy do hurtowni. Na półce leżały otwarte
Jeśli lubicie zaś też plaże ale bardziej bierny i imprezowy klimat, to ciekawa będzie północna Afryka - też tania.
Myślę, że, jedyny powód, dla którego Polacy jeżdżą nad polskie morze
Komentarz usunięty przez moderatora
Dajmy na to że bierzecie do frytek i zestawu surówek rybę, patrzycie i widzicie cenę 20 zł. Ok, zaszaleję i zjem rybę za 20 zł se myślicie. Obok ceny jest gwiazdka która na dole menu objaśnia malutkimi literkami że cena za 100gr. ryby. Biorą wiec 300 gram waszej,
Dwa: wyjazd do krajów śródziemnomorskich w tym okresie, zwłaszcza z małymi dziećmi jest niewskazany. 40-stopniowe upały to nie jest coś na co należy takie dzieci wystawiać.
Popyt = podaz. Bez popytu nie ma podazy bo po cholere sprzedawac cos czego nikt nie kupi? Kupuja bo im cena odpowiada wiec po co ja zmniejszac? ¯_(ツ)_/¯
Jeżdżę raz do roku nad morze w sezonie i często jadam w restauracjach najlepiej ocenianych w danej miejscowości co czyni je bardzo zatłoczonymi i najdroższymi z reguły i ceny takie jak wszędzie w Polsce. Może w
nie no to ma sens, w górach jak będę chciał zjeść dorsza to powino być taniej
- wystarczy otworzyć budę z żarciem, gdzieś nad Bałtykiem.
Dla porównania: frytki w McDonalds kosztują ~100zł/kg.
Rybacy łowią dorsze.
Knajpiarze łowią leszczy.