Jakoś z rok temu, gdy jechałem spóźniony na ślub do mojej dziewczyny, na przejeździe kolejowym w Chabówce zatrzymało mnie zamknięcie przejazdu. Tak sobie stoimy w kilka aut, cenne minuty lecą, ja coraz to mniej cierpliwy, wtem, z za zakrętu, wyłonił się on, czarny jak smoła.. parowóz. Prawdziwy, ogromny i powolny parowóz, pewnie jadący na wycieczkę z pobliskiego skansenu ( ͡°͜ʖ͡°)
Komentarze (90)
najlepsze
A swoja drogą mechanik musiał się wk$rwić
@rem3k1: Grubo ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarz usunięty przez moderatora
Ależ żeś się wykazał, matole? Normalnie ameba z oazą widzy.