Dokładnie takie wrażenia mam z używania ACC na polskiej autostradzie: - jadę za kimś te 80m - no jak nie siądziesz na dupie, to nie zjedzie na prawy pas, prawy pas to lawa, - ACC trzyma odległość na oko 2-3x większą niż przeciętny polski kierowca, - no i to co w filmiku, zaraz ktoś się wbije z prawego pasa, bo przecież jak nie siedzę na dupie, to znaczy że się wlokę i
jadę za kimś te 80m - no jak nie siądziesz na dupie, to nie zjedzie na prawy pas, prawy pas to lawa
Sama prawda. Dojeżdżam do samochodu na lewym pasie, który wyprzedza inne pojazdy. Trzymam dystans, kończymy wyprzedzać, a kierowca przede mną nawet nie myśli zjechać na prawy pas. Trzeba podjechać pod takiego delikwenta, żeby nas przepuścił. Nie potrafię tego zrozumieć. Jeśli trzymam odpowiedni dystans to inni kierowcy myślą, że
@mucher: Moje doświadczenia z ACC Toyoty są takie że ustawiony na "blisko" jedzie blisko do tego stopnia że na autostradzie jeżdżę raczej na średnim. Nie zdarzyło mi się żeby ktoś się wepchał, ale to też zależy od natężenia ruchu. @notdot: Zależy od realizacji. Niektóre jak ktoś się wepcha nie hamują od razu tylko bardzo powoli zwiększają dystans. Jak ktoś się umiejętnie "wciśnie" to jest to niezauważalne. Gorzej jak zmieni pas
Nie znoszę z tego powodu jeździć autostradami w Polsce. Jest jakieś chore przekonanie, że jadący lewym pasem to bardziej uprzywilejowany niż karetka czy radiowóz. W połowie wyprzedzania dopada cię i siada w odległości 10m jakiś imbecyl, który niewiele brakuje by jechał jeszcze lewymi kołami po pasie zieleni.
Dwa, czasem trafi się sznur samochodów na lewym pasie. Ot wszyscy jadą powiedzmy 110km/h bo wyprzedzają ciąg ciężarówek. Etykieta polaczka
Od dłuższego czasu chodzi za mną pomysł wyświetlacza LED na tylną szybę (coś takiego jak mają nieoznakowane radiowozy) z napisem "ZA BLISKO!". Tylko trzeba by podłączyć to do czujnika odległości w zderzaku+arduino+wyciągnięcie prędkości auta z kompa.
Ludzie jeżdżą jak debile i to nie tylko na trasie ale wszędzie po prostu. Jakby większość sobie uzmysłowiła że jak nie jedzie się jak debil to się po prostu człowiek mniej męczy i droga przyjemniejsza to może poprawili by swój styl.
@ElCidX: A jeżdżą jak kretyni. Ostatnio jakiś kretyn wyprzedzał mnie na przejściu dla pieszych, i go strąbiłem, to słyszałem jego pretensjonalny krzyk "no co?!" Kuźwa, jak koleś wyprzedza na przejściu i nawet nie jest świadomy tego to nie wiem, chyba prawko w chipsach znalazł.
@ElCidX: Ja to szczerze się boję że np #!$%@? w coś ruszając z górki, mam takie jedno skrzyżowanie gdzie się stoi na hamulcu lub ręcznym plus gaz, ale skręt w lewo to trzeba patrzeć w dwa miejsca + z górki ludzie jadą i tiry i wszystko trzeba mieć pod okiem, ale nie ruszam z ręcznego bo tam trzeba się wbić w odpowiednim momencie inaczej się czeka 10 minut.
Znam kilka osób które na co dzień są do rany przyłóż. Same porządne osoby i odpowiedzialne. A wystarczy, że tylko usiądą za kierownicą i im #!$%@?. Sam też po sobie zauważyłem, że w trasach które znam na pamięć zaczynam się "popisywać" i jeżdżę jak wariat. To jak narkotyk. Dopóki nie przypieprzą Ci mandatu albo nie spotka się kogoś kto Ci rozumu napcha do głowy pięściami, albo się nie wyląduje na drzewie to
@jabolsy: Masz rację 100%. Jedynie wypadek lub zabranie prawa jazdy może nauczyć wariatów jeździć przepisowo. (takich jak ja lub Ty) w całej polsce jeżdże przepisowo. a na trasach ktore znam w 100 procentach zapierdzielam jak głupi. Jakie to jest durne z mojej strony, ale tak jak piszesz - to jak narkotyk. I to nawet nie żeby się popisać bo ja np. mam tak, że jak jade z kims to nie potrafie
@szajbat: Aaa no też tak mam. Jak z kimś jadę to popisuje się jedynie prawidłową jazdą. Ale samemu to już się odpala jakiś tryb rajdowca. I doskonale wiem, że nic na tym nie zyskuje. Co najwyżej jakieś minuty. Ale i tak zaraz będzie korek, czy kolejne światła. Na swoich trasach człowiek też się uczy gdzie stoi policja i fotoradary. I to też trochę rozluźnia za bardzo. Ale jak w Norwegii jeździłem
Jechałem ostatnio autostradą w korku, który na zmiane przyśpieszał do 50 i nagle zwalniał do 10. Zrobiłem taki eksperyment: Jak tylko zobaczylem swiatlo hamulca, to nie czekalem az dojade do poprzedzajacego pojazdu, tylko od razu wdeptywalem hamulec i zwalnialem z 50 do 40. Potem toczyłem się bez gazu i mialem jeszcze 30 jak tamten znowu ruszał. Dzięki temu juz nie schodzilem ponizej 30. Polecam :)
@KubaRapid: Ja robię tak: jak korek rusza to wrzucam jedynkę bez gazu i toczę się powoli, robi się dziura przede mną, w zależności od ruchu (trzeba wyczuć) mogę wrzucić dwójkę. Niedługo potem samochody przede mną hamują, ale ja mam spory bufor i najczęściej bez gazu dojeżdżam jak oni ruszają. I tak ludki za mną przynajmniej nie muszą wachlować biegami. Sytuacja zmienia się diametralnie jeśli mam załapać się na zielone, wtedy ruszam
Uwielbiam ten moment kiedy jadę prawym pasem, trzymam bezpieczny dystans przy prędkości ~100-110 i kątem oka widzę jak wyprzedza mnie Janusz, któremu na zderzaku siedzi wkurzony Seba. Janusz w trybie paniki kończy manewr i pakuje się na mój pas przy tej prędkości, w odległości kilku metrów przede mną. Tak na styk, ledwo co. Ależ mi wtedy ciśnienie skacze...
Za tym, że ktoś siedzi ci ciągle na dupie idzie jeszcze jedna rzecz: w nocy - wali ci durnymi żarówami że odbija ci sie wszystko w lusterkach i byś tylko wyszedł z auta i mu przypier... w łeb.
Komentarze (220)
najlepsze
- jadę za kimś te 80m - no jak nie siądziesz na dupie, to nie zjedzie na prawy pas, prawy pas to lawa,
- ACC trzyma odległość na oko 2-3x większą niż przeciętny polski kierowca,
- no i to co w filmiku, zaraz ktoś się wbije z prawego pasa, bo przecież jak nie siedzę na dupie, to znaczy że się wlokę i
Sama prawda. Dojeżdżam do samochodu na lewym pasie, który wyprzedza inne pojazdy. Trzymam dystans, kończymy wyprzedzać, a kierowca przede mną nawet nie myśli zjechać na prawy pas. Trzeba podjechać pod takiego delikwenta, żeby nas przepuścił. Nie potrafię tego zrozumieć. Jeśli trzymam odpowiedni dystans to inni kierowcy myślą, że
@notdot: Zależy od realizacji. Niektóre jak ktoś się wepcha nie hamują od razu tylko bardzo powoli zwiększają dystans. Jak ktoś się umiejętnie "wciśnie" to jest to niezauważalne. Gorzej jak zmieni pas
Nie znoszę z tego powodu jeździć autostradami w Polsce. Jest jakieś chore przekonanie, że jadący lewym pasem to bardziej uprzywilejowany niż karetka czy radiowóz. W połowie wyprzedzania dopada cię i siada w odległości 10m jakiś imbecyl, który niewiele brakuje by jechał jeszcze lewymi kołami po pasie zieleni.
Dwa, czasem trafi się sznur samochodów na lewym pasie. Ot wszyscy jadą powiedzmy 110km/h bo wyprzedzają ciąg ciężarówek. Etykieta polaczka
@publiczny2010: trzeba? A jak nie wyprzedzisz to co, Policja daje mandat?
Komentarz usunięty przez moderatora
Jakby większość sobie uzmysłowiła że jak nie jedzie się jak debil to się po prostu człowiek mniej męczy i droga przyjemniejsza to może poprawili by swój styl.
Kuźwa, jak koleś wyprzedza na przejściu i nawet nie jest świadomy tego to nie wiem, chyba prawko w chipsach znalazł.
Goście za każdym
Jak tylko zobaczylem swiatlo hamulca, to nie czekalem az dojade do poprzedzajacego pojazdu, tylko od razu wdeptywalem hamulec i zwalnialem z 50 do 40. Potem toczyłem się bez gazu i mialem jeszcze 30 jak tamten znowu ruszał. Dzięki temu juz nie schodzilem ponizej 30. Polecam :)
Sytuacja zmienia się diametralnie jeśli mam załapać się na zielone, wtedy ruszam