"Bajka o programiście". Uwierzyli w gigantyczne pensje i zmarnowali masę czasu
Przez kilka ostatnich lat słyszeliśmy to niemal codziennie: na rynku brakuje kilkudziesięciu tysięcy informatyków, praca za trzykrotność średniej krajowej jest w zasięgu rękę. Rzeczywistość dalece jednak odbiega od wizji, którą zachwyciły się prawdopodobnie tysiące Polaków.
Bednar z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 588
Komentarze (588)
najlepsze
Ehh tak to jest jak kretyni się wypowiadają na tematy o których nie mają pojęcia. Jeśli ktoś ma ambicję na zostanie programistą a nie koderem to matematyka czy fizyka bardzo mu się przyda...
Moim zdaniem fizyka czy matematyka oczywiście nie szkodzi, wręcz przeciwnie ale nie zawsze jest to coś przydatnego i np. taki frontend developer może spędzić czas na nauce bardziej przydatnych dla niego rzeczy niż matematyka czy fizyka.
Zatrudniają wszystkich ogarniętych.
"zdecydowały luki w znajomości angielskiego" - brednie, w wielu ogłoszeniach stoi jak byk "angielski na poziomie czytania dokumentacji", no poniżej to faktycznie nie ma o czym mówić bo i nie ma nawet sensu.
"w co najmniej jednym przypadku okazało się, że firma szuka osób z doświadczeniem" też dziwienie,
@przemeko777: no i się nie zgodzę - firma polska, polscy Klienci to i często nie ma z kim pogadać po angielsku.
Z drugiej strony nikt dukającego nie wyśle na rozmowę z Klientem - w końcu analitycy też muszą
@przemeko777: 1. umiejętność czytania dokumentacji po angielsku jest dla mnie tożsama z możliwością biernego czytania stack overflow (bo to też forma dokumentacji jakby nie patrzeć) :)
A jak chcesz
Stanowisko testera budzi wiele nieporozumień :)
U mnie w firmie taki ktoś to programista języków skryptowych i wysokiego poziomu, z chociaż podstawową wiedzą w testowanym temacie. Do zadań takich pracowników należy opracowanie testów, oraz uruchamianie ich w jakiś większych systemach automatycznego testowania.
Często też opracowywanie wyników i współpraca z inżynierami produkującymi testowaną rzecz.
Podczas gdy kandydatowi nierzadko się wydaje że tester to taki ktoś kto dostanie produkt na próbę, będzie
@hellfirehe: mniej wiecej takie jest zrozumienie, bo jak powiedzialem, ze trzeba by znac pythona i cos kojarzyc jezyki programowania, co najmniej, to widzialem grymas rozczarowania. Mi sie wydaje, ze im sie kojarzy tester oprogramowania z testerka kosmetykow i sprzetu domowego, gdzie te dziewczeta wrzucaja swoje opinie i tagi na fejsa :)
także pośrednio korzystają na tym inne branże w których, uwaga! fachowiec też zarabia ogromne pieniądze,
tak drodzy millenialsi, gdyby wasz ojciec był takim samym dobrym programistą jakim jest handlowcem/mechanikiem/budowlańcem taką samą byście kochani biedę klepali
także uczcie się programowania a skończycie jak obecni magistrzy marketingu sprzed kilkudziesięciu lat
@sal3m: Gówno prawda. Słyszałem to już 20 lat temu, że jest za dużo programistów. Nigdy nie będzie, bo to trudny zawód i byle Bolek się do tego nie nada. Zapomnij, że byle Janusz z Grażyną, którzy nie ogarniają ułamków, będą nagle projektować wielkie czy nawet małe systemy informatyczne.
To tak jakbyś powiedział,
I warto dobrze ocenić swoje możliwości nim się trafi na tą złą.
Bo owszem jest to prawda że na rynku jest potężne ssanie, że brakuje pracowników, praktycznie brakuje rąk do pracy, firmy płacą dużo i coraz więcej.
Ale to dotyczy ludzi jakkolwiek ogarniętych.
I nie chodzi o doświadczenie - bo na tych co szukają pierwszej pracy, też czeka masa stanowisk za niezłe pieniędze.
- słabiak dostawnie gówno i w IT i w elektryce
- przeciętniak dostanie trochę więcej a przeciętny elektryk będzie mógł samodzielnie montować gniazdka
- bardzo dobry zawodnik zarobi bardzo dobrze (elektryk który ogarnia maintenance w dużym korpo
Jedyny sposób na ściągniecie kogoś z zewnątrz to podbicie wideł z 5-7k, mała miejscowość w Opolskim.
Jak ktoś mi powie że rynek jest przesycony ludźmi z umiejętnościami to zabije śmiechem
Owszem, czyjaś ścieżka kariery może wyglądać tak:
ślusarz -> mechanik samochodowy -> elektryk samochodowy -> kumaty elektryk samochodowy -> elektronik od modułów CAN -> programista mikrokontrolerów.
Ale nie tak, że człowiek, który przez pół życia robił na koparce pójdzie na miesięczny kurs i będzie programistą.
* Nie masz żadnych umiejętności, dopiero zaczynasz studia i w dodatku nie znasz języka angielskiego w podstawowym zakresie (co jest niezbędne żeby z jakąkolwiek literaturą czy materiałami z branży się zapoznać) i płacz bo nie dostałeś dobrej roboty po kilku rekrutacjach?! A jak dostałeś 3200zł (z zerowymi kwalifikacjami) to jeszcze Ci
bo pod projektem się pali. co z tego że mam kilkanaście rozmów technicznych w miesiącu, jak większość to nieogary nie znające różnicy między
int const *
a
int * const
? przecież żadnego z nich nie dopuszczę do repo systemu od którego może życie ludzi zależeć.
i od razu mówię, że #!$%@? mnie obchodzą papierki z kursów czy uczelni lub też lata doświadczenia. sprawdzam wiedzę.
To pierwsze to jest wskaźnik do stałej, to drugie to jest stała typu wskaźnikowego - w pierwszym przypadku nie da się zmienić wartości pod tym adresem, w drugim wskazywanego adresu.
I jak, mam robotę? ;)
W zupełności bym się z tym zgodził gdyby nie to, że się zupełnie z tym nie zgadzam.
@mateusz_z_jakubowic: Tak gwoli ścisłości dla nie-programistów tutaj - matma pojawia się w programowaniu, wcześniej czy później. Kiedy dokladnie to zależy od konkretnej branży. Jeśli mowa o części wizualnej strony internetowej to tam jej nie ma dużo (choć są wyjątki,
@ziptofaf: mama pojawia się w komputerach, tam gdzie potrzebujesz wiedzieć jak coś działa - no chyba że yolo i działa to działa
Przecież ten artykuł nie jest o dobrych programistach z doświadczeniem, umiejętnościami i pasją. Tylko o ludziach, którzy idą na studia informatyczne lub kursy, bo uwierzyli że to jest łatwa i szybka droga do świetnych zarobków.
Bo nikt się nie przekwalifikowuje
@lewoprawo: Spójrz na powiązane.
@lewoprawo: @nadobny nawet nie tylko to, bo pewnie jakieś 1/4 z tego to osoby zielone, tylko co zahaczyły o studia.
Generalnie na rynku jest gigantyczna dziura edukacyjna, czy bardziej precyzyjnie wdrażająca do różnych zawodów. Szkolnictwo od IIrzędu do III, jest niedostosowane. Gdzie nie gdzie ludzie czegokolwiek do nauki zawodu, praktyki często są jałowe, jeśli człowiek chce coś lepszego i nawet chce zapłacić - za bardzo
@zichenbaum: ja dostałem wdrożenie defendera w Brukseli dla jednej organizacji 500 euro na dzień na b2b np projekt na 2 miesiące... tylko trzeba się znać bo jak coś się wypierdzieli to Cię potem rozjadą walcem :D
@franczi: Ciekawe co jest przyczyną takiej postawy.
https://www.wykop.pl/wpis/21142685/kowski1988-wszystko-zaczelo-sie-od-#!$%@?-przech/
Na prawdziwych fachowców zawsze bedzie zapotrzebowanie, żadne humanistyczne wysrywy tego nie zmienią.
Jak ktos ambitny i ogarniety zrobi takie roczne przyuczenie to da rade bo sam w domu postawi sobie serwis na azure, albo strone w asp to nauczy sie duzo sam, ale jak ktos bedzie tylko robił co
- ludzie nie wiedzą co to asynchroniczność
- jak działa this
- nie znają nawet jednego wzorca projektowego
- dziedziczenie prototypowe? no coś tam słyszałem
W portfolio znajdują się projekty które zawierają to co wypisałem wyżej. Kiedy pytam jak zrobiłeś ten projekt skoro nie wiesz nic o asynchroniczności? "Aaa, to z tutoriala, ale dodałem coś od siebie i dodałem opcje usunięcia tego elementu. Nie wiem
Jakbym studiował historie (tym sie interesuje) to bym skonczyl na maku obracając burgery. Pare dni temu na mikro pokazałem ile zarabiam.
Do pracy wystarczy przyjmować ludzi inteligentnych, którzy wykazują jakąś pasję do nauki i deweloperki.
A że ktoś jest "po kursie" to oznacza, że co najwyżej chce na chleb zarobić.
A brutalna prawda jest taka, że jest ssanie na rynku i jest parcie
@Mijagii: Łooooo szacun.