Pieszy był nietrzeźwy, wbiegł pod koła na czerwonym. Winny? Kierowca.
Wbiegł na pasy na czerwonym świetle, uderzył go samochód. Jego kierowca nie miał szans uniknąć wypadku, ale to on został uznany za winnego i usłyszał właśnie wyrok. Bo chociaż - jak wskazuje sąd - pieszy miał pół promila we krwi, to kierowca miał na liczniku o 13 km/h za dużo.
z.....m z- #
- #
- #
- #
- #
- 421
- Odpowiedz
Komentarze (421)
najlepsze
Do tej pory tylko w bardzo szczególnych przypadkach prędkość była uznawana za główną przyczynę wypadku i przekroczenie musiało być naprawdę spore. Tak było przy wypadku na Targowej w Warszawie. To jest dopiero drugi przypadek o którym słyszę, żeby przy tak niewielkim przekroczeniu prędkości i tak ewidentnej winie pieszego zapadł taki wyrok.
Ale jeżeli sądy chcą zmieniać linię orzecznictwa to dlaczego nie robią tego konsekwentnie? Niech
- Mówi się Wysoki Sądzie, a nie Wysoka Sprawiedliwości - poucza sąd.
- Proszę Wysokiej Sprawiedliwości...
- Baco! Tu nie ma sprawiedliwości, tu jest sąd!
Przypomnę, że skazywalność w procesach karnych to 98,2%
Pieszy zrobił kuku tylko sobie, więc popełnił jedynie wykroczenie, mimo to, że przyczynił się w znacznym stopniu. Zarzuty karne są bezpodstawne, bo to nie jest przestępstwo.
Kodeks cywilny pozwala kierującemu na odszkodowanie od pieszego jeśli ten popełnił jedynie wykroczenie.
Jak w tym kraju ma być dobrze jeśli 9/10 nie
On szybko jechał, a ten drugi szybko biegł mamy 1:1. Kierowca miał zielone, pieszy miał czerwone. Szkoda, że zmarnują miesiące temu chłopaczkowi...