@STOPCHAM_PL: to prawda. Kiedyś wracając z roboty trafiłem na spory zator, którego w tym miejscu o tej porze zwykle nie ma. Dojechałem do końca i przyczyna okazała się prosta, kobiecie brakło paliwa vis a vis stacja paliwowa, nie miała kanistra. Stanąłem przed jej autem, włączyłem awaryjki i na szybkości wziąłem swój kanister i zatankowałem piątkę paliwa za swoją kasę (nie miała gotówki a ja za 20zł i tak sobie na nowo
@Sedith: Ja kiedyś miałem sytuację, że jadąc ok. 45 km/h szosówką jeden delikwent wymusił mi pierwszeństwo. Zahamowałem mocno na piasku i się wyłożyłem drąc całe ubranie, kiereszując rower. Nikt mi nie pomógł tylko jeszcze trąbili bo jak śmiałem blokować im przejazd, leżąc na asfalcie z zakrwawionymi łokciami i dupą... Brak słów.
"Najlepsi" są ci co trąbią ;) Staną za zepsutym autem i trąbią. Genialne. Wg niektórych klakson oprócz tego, że zastępuje hamulec ma również moc napędową ;)
aż mi sie zimy za małolata przypomniały, gdzie opony zimowe ty był jakiś dziwny niepotrzebny wynalazek. Każdy każdemu pomagał pchać samochód to było coś normalne, naturalne. aaaaajjjj co to za czasy tera
@ProductofPoland1989: dokladnie, az mi sie przypomnialo, jak z kolega (mielismy po ok. 10 lat) pchalismy malucha jego rodzicow, ktorzy nas zawozili czasem na basen. Piekne czasy.
kilka lat temu przy centrum handlowym zespol mi sie samochod. 10 minut wystarczylo zeby zrobil sie korek gigant ,ludzie sie #!$%@? trabili a ja nie bylem wstanie nic zrobic. W koncu przechodzil ziomek po drugiej stronie ulicy zlitowal sie i zepchelismy fure na stacje. Po wszystkim polecialem po piwo siedlismy na masce otworzylismy piwko i patrzylismy jak miasto płonie ᶘᵒᴥᵒᶅ
Kiedyś mijałem typa w zaspie na poboczu. Zawróciłem, zapytałem czy pomoc. Koleś wdzięczny mówi że już prawie godzinę stoi, ludzie jeżdżą i nikt nie pomoże. Linka, but w podłogę i wyszarpalem go. Podziękował, mówi nie wiem jak się odwdzięczę, mówię spoko trzeba sobie pomagać. Odjechałem kawałek i w boczną drogę chciałem zawrócić i... Zakopałem się :-D (bo to lokalna droga). Koleś zatrzymał się i mówi - nie sądziłem że tak szybko się
@iceman86: no tam tak jest raz przejeżdżałem przez to miasto i zagapilem się nie wiedziałem czy mam pierwszeństwo czy nie w pierwszych sekundach a miałem... Klaksonów nie było końca Olsztyn to miasto ludzkich śmietników
Kiedyś utknęłam samochodem w dość głupim miejscu na skrzyżowaniu. Przez 20 min słyszałam non stop trąbienie( jakbym nie miała lepszych pomysłów jak utknąć na skrzyżowaniu). Tylko jeden kierowca podszedł i zapytał czy mi jakoś pomóc.
Wykop. Ostatnio miałem taką akcję, gdzie kobieta utknela na dość ruchliwej drodze. W sumie na głównej. Ruch non stop. Wyjeżdżalem z bocznej. Dałem swoje auto maksymalnie na pobocze by nie tamowac swojego pasa ruchu, później awaryjne. Zanim poszedłem do auta tej kobiety to na nią patrzyłem. Sparalizowana sytuacja, awaryjne włączone oraz panika i telefonowanie. To mówię pomogę Pani zepchnac na pobocze. Sam za tył auto złapałem i mówię do niej, niech Pani
Też kiedyś tak zrobiłem na wylocie z Warszawy na Radom w ostatnie Boże Ciało. Koleś na mnie z tyłu zaczął trąbić, to zapukałem mu w szybkę (otwierał już czerwony na twarzy) i powiedziałem: "Może chce pan pomóc? I po co pan trąbi?" Od razu wysiadł i chciał pomagać. Ludzie są z natury dobrzy. Tylko jakoś w Polsce (bo w USA jest na odwrót) ciężko ludziom zrobić ten pierwszy dobry krok. BTW ten
Miałem ostatnio podobna sytuację, tylko że jesienią. Główna droga na Katowice (DK1) na lewym pasie zepsuty samochód, powodujący już dosyć spory korek. Zatrzymałem się na poboczu razem z jeszcze jednym kierowca i pomoglismy go zepchnac na pobocze. #!$%@? był niesamowity jak nikt nie chciał nas puścić z prawego pasa by go przeciąć i udrożnić ruch... Po prostu dramat.
Ukręciłem kiedyś drążek półośki tuż przed dużym skrzyżowaniem, nie byłem w stanie ani jechać dalej, ani zepchnąć samochodu nie było gdzie (wysoki krawężnik na poboczu, a wpychać niesprawny samochód na skrzyżowanie nie było sensu), więc po prostu stałem dobre pół godziny czekając na lawetę. Stałem na lewoskręcie, jako pierwszy pod światłami, miałem włączone awaryjne, miałem wystawiony trójkąt ostrzegawczy, ale gdzie tam, za mało. Niemalże co zmianę świateł powtarzał się ten sam scenariusz:
Ja tam lubię pomagać w takich sytuacjach. Wysiłek to nie jest jakiś gigantyczny, a chociaż coś się dzieje ciekawego. Wybija się człowiek z tej rutyny i jest co wspominać przez jakiś czas. Już nie wspominając o dobrym uczynku i odkorkowaniu bo to podstawa. Gościu z kamerką się pulta, a w sumie nie wiadomo ile czasu te auto tak stało. Cięzko stwierdzić po nagraniu, a wątpie by to było jakoś bardzo długo. Kilka
Ten film to jest metafora dla Polski i jego obywateli, żeby jakiś korek rozładować to trzeba wysiąść ze samochodu i wspólnie zapchać ten który robi ten korek XD,
Komentarze (189)
najlepsze
@STOPCHAM_PL: Lepiej trąbić niż współpracować na drodze, standard każdej kompilacji wypadków.
@Ratelmidozer:
nie no żartuje piwko dla gościa z tira
Koleś na mnie z tyłu zaczął trąbić, to zapukałem mu w szybkę (otwierał już czerwony na twarzy) i powiedziałem:
"Może chce pan pomóc? I po co pan trąbi?"
Od razu wysiadł i chciał pomagać. Ludzie są z natury dobrzy. Tylko jakoś w Polsce (bo w USA jest na odwrót) ciężko ludziom zrobić ten pierwszy dobry krok.
BTW ten