Czujesz że nie dasz rady, boisz się, ale idziesz, w momencie wejścia przed publiczność następuje wyrzut adrenaliny, serce bije coraz szybciej, samoświadomość, jak wypadnę jąkając się, adrenalina zatyka gardło, duszność wymusza hiperwentylację, cała walka by to powstrzymać, cały ten opór tylko jeszcze bardziej potęguje reakcje organizmu, reakcja walcz lub uciekaj, w tym przypadku ucieczka.
@FullNeutral: ja przeszedłem drogę z jednej skrajności w drugą. W liceum byłem "konferansjerem" każdej uroczystości organizowanej przez moją klasę (bez żadnej obawy, po prostu bawiło mnie to tak samo jak obserwujących, stąd mój "etat"). Na studiach miałem jedną akcję z sercem związaną (jakaś tachykardia- łomotanie serca i strach nie wiadomo skąd, i po co). Suchość w gardle, brak możliwości mówienia pomimo chęci, czerwona twarz (z relacji)... Rozumiem człowieka teraz, po prostu
#!$%@?, mam podobnie. Szczególnie jak mam zagadać do jakiejś dziewczyny, zaczynam bełkotać jak pijany, jąkam się, trzęsę, nie wiem co robię i gdzie jestem, źrenice powiększone na maksa i wyglądam jakbym był naćpany. Fobia społeczna to razem z nerwicą, depresją i schizofrenią, jedne z największych #!$%@? wśród chorób psychicznych
To coś Wam napisze od siebie. W styczniu skończę 28 lat, jestem dwa lata po ślubie i... niczego sama nie załatwię, nie zrobię sama zakupów. Możecie nie uwierzyć , ale panicznie boję się robić zakupy. Jeszcze w małym sklepie 2-3 produkty jest ok. Idealnie kiedy można zapłacić jeszcze kartą, a nie grzebać w portfelu szukając drobnych (wtedy zaczynają mi się już trząść ręce i bardzo się tym krępuje - co automatycznie napędza
@Kolybi O to to, też nie lubię dzwonić i też czasem sobie to inscenizuje. A jeśli jestem w jakimś towarzystwie to wychodzę z pomieszczenia bo do tego wszystkiego nie lubię przy kimś rozmawiać. Pewnej, żeby nie było słychać mojej ewentualnej nieudolności.
To może głupie, ale ja mam największe problemy z rozmowami telefonicznymi, szczególnie takimi w których muszę zadzwonić i np. o coś prosić drugą stronę (a np. nie znam rozmówcy osobiście, albo słabo go znam). Rozmowa w cztery oczy jest dla mnie bardziej komfortowa, tak samo jak pisanie z kimś, za to załatwianie spraw drogą rozmowy telefonicznej jest dla mnie często męką. Dochodzi do takich absurdów, że rozpisuję sobie na kartce o co
Potrafimy zachowywać się "normalnie", towarzysko, wbrew temu co czujemy, okupione jest to stresem, napięciem, adrenaliną, będąc w takiej sytuacji dopiero możemy zrozumieć inne osoby z takimi problemami.
Nie ma jednoznacznej granicy między "wstydzę się i stresuję" a "mam fobię społeczną / wystąpień / czy inne", choć nas, czyli osoby z takimi zaburzeniami (nie mylić z chorobą psychiczną) odróżnia to że ten stres czy lęki są paraliżujące, czyli
Każdy mózg inaczej interpretuje atak paniki. Dla nie mających pojęcia o co chodzi obserwatorów jest to często "poddanie się" lub "rezygnacja". W głowie chorego przedstawia się to skrajnie odmiennie, jako coś pomiędzy kilkominutową, ciężką depresją a panicznym lękiem, że za chwilę się umrze. Katalizatorem zazwyczaj jest silny stres. Większość piszących tu komentarze nie ma pojęcia czym są ataki paniki przyrównując je do jąkania się podczas randki czy wypowiedzi publicznych. Nie, to nie
@cooles: Doskonale rozmuiem, sama przez to przechodzę. Atak paniki to jakbys wiedzial ze umierasz i masz ostatnie 5 minut życia i starasz sie wszystko zamknąć..nie da sie ogarnać tego stresu, czujesz sie jak #!$%@? i chory psychicznie w tym samym czasie, rzeczywistosc do ciebie nie dociera.
miałem parę takich przypadków, choć na co dzień raczej nie mam problemów z publicznymi wystąpieniami, organizm człowieka to nie do końca poznany mechanizm, wyrzut hormonów pozwala zmienić w momencie nie tylko psychikę, ale choćby zwykłe ciśnienie śródczaszkowe, które może doprowadzić do ataku paniki znikąd, paniki nie tyle przed publicznością co przed zejściem niekoniecznie z tego świata i mniej lub bardziej spektakularnym ;)
@BlackSunEmpire chodzi o reakcję walka-ucieczka-zastygnięcie. Tak jakby człowiek walczył o przetrwanie. Ta fizjologiczna reakcja wykształciła się w człowieku od milionów lat ewolucji. Pierwotnie chroniła przed zagrożeniami fizycznymi tj ucieczka/walka wśród plemion czy ze zwierzętami. No a teraz, ujawnia się przy kontaktach z ludźmi. A reakcja hormonów w tej sytuacji to wydzielanie adrenaliny i kortyzolu.
Ten prowadzący to totalna d**** - 0:49 powinien spokojnie podejść, dotknąć ramienia mówiącego, rozgadać, naprowadzić, zadać proste pytanie na odpowiedz typu: tak, nie - pytanie tak by taki zestrosowany wyszedł z tej paniki. I dalej prowadzić prezentacje I co najważniejsze prowadzący powinien wyczuć taką sytuacje a ten stoi jak ciul.... Jak to jest profesjonalny prezenter/ prowadzący (nie wiem kim on tam jest) to powinien wylecieć na pysk
raz miałem prowadzić prelekcję na jakimś festiwalu komiksowym bo coś tam swego czasu rysowałem i zostałem zaproszony żeby coś tam opowiedzieć, w sumie nie przygotowałem się za bardzo bo myślałem, że po prostu będę sobie mówił i będzie spoko. na sali było ze 30 osób. wyszedłem na 'środek', stanąlem i....nie wydusiłem z siebie ani słowa. coś tam pobełkotałem i cały wykład musiał zaimprowizować ktoś z publiki x)
@anheli: Pewnie ma zaburzenie polegające na tym, że jak czegoś nie rozumie to zakopuje. Albo go drażni - zakopuje. Albo kojarzy mu się z nauczycielką, co go biła - zakopuje. Nie staraj się zrozumieć ani dyskutować - bo to jak upominanie kota, żeby nie lał w kwiatki.
Czy komuś z was drętwieje kark po czym trzeba walczyć z ruchami mimowolnymi głowy do tego szalejące serce, bladość, otępienie.. gdy jestęście np. na spotkaniu w pracy czy w kościele kiedy stoicie w miejscu.. to jest tragedia nie wiem czy to jakaś fobia społeczna czy netwica ale mam to od ok 10 lat :/ zaczelo sie w czasie dojrzewania, do tego denerwuję sie gdy przebywam wśród innych ludzi, np idąc przez miasto
@BLOODLINE ja w mocno stresowych sytuacjach ( rozmowa o pracę, matura ustna albo jakieś wystąpienie przed większym gronem) mam mrowienie twarzy w okolicach szczęki, do tego mrowienie rąk i nóg. Do mrowienia dochodzi od razu cos na granicy omdlenia czyli bladość, zimne poty, ogólnie rzecz biorąc pewna słabość. Pewnego razu gdy jechałem na egzamin ustny w autobusie doznałem takiego zjazdu i podszedłem do kierowcy zeby włączył klimę bo mi słabo (była zima)
Ja tak miałem na placu manewrowym lata temu podczas egzaminu. Moja noga na sprzęgle trzęsła się jakby dostał Parkinsona im bardziej próbowałem kontrolować tym bardziej się trzęsła
U mnie to objawia sie tak. Na początku nagłe uderzenie stresu ręce drętwieją nogi miekną, mózg dostaje blue screena ale coś tam jeszcze łączy. Próbuje do kupy poskładać myśl w stylu uspokój się, nie denerwuj się oddychaj. Wtedy wchodzi faza druga calkowity paraliż. Przed oczami czarno nie dam rady ani ich zamknąć ani ruszyć gałkami w lewo czy prawo w gardle staje kula która zaczyna mnie dusić. Język staje kółkiem i jedyne
Tak dla przestrogi innymi niewiedzącym faktów o fobii. Fobiści mogą być aktywni w sprawy społeczne, ale ich zaburzenie leki zawsze sie ukazuje w sytuacjach stresujacych. Ja przykładowo jako chory na fobie strasznie, ale to strasznie straciłem równowagę psychiczna i doznałem suchości w gardle i wzrost ciśnienia, kiedy musiałem dzisiaj na kweście odpowiadać coś spoza mojej strefy komfortu,a jedna pani była zainteresowana moja osoba i moimi motywacjami do pomagania,a jakiś pani spytał się
To nie był atak paniki, tzn. był ale w tym sensie, że zawiódł teleprompter. Z drugiej strony mało profesjonalnie podszedł do sprawy - mówił o sobie, a nie był w stanie powiedzieć nic od siebie bez napisanego tekstu.
@Qwertylion: przy odpowiednio dużej widowni każdego może zatkać nawet w temacie na jaki jest przygotowany.
chodzę na kurs językowy i nie ważne jak się przygotuję do tematu i tak w połowie gubię wątek i prawie że się jąkam jak mam zrobić jakąś ustną prezentację. i tak jest dużo lepiej niż kiedyś.
Do czasu aż osoba która bardzo dobrze znam, nie doznała ataków paniki nawet nie wiedziałem że takie coś istnieje. Problemy z dotarciem do przystanku, wyjście na dużą ulicę to problem, pójście do galerii handlowej wyzwanie jak maraton. Może to trafić się każdemu. Nie polecam. Dodam że leczenie objawów paniki jest skuteczne ( na szczęście)
Może nie cierpi tych zakrzywionych ekranów? W szkole nienawidziłem recytować wierszy, więc mówiłem nauczycielom, że się nie nauczyłem. Dostawałem dwóję, ale nie musiałem robić czegoś tak obrzydliwego jak publiczna recytacja.
wyście napady paniki widzieli. Typ zaczął się zawieszać, w chwili gdy rzucił okiem na ten tv po jego lewej. I to rzucenie okiem, na tyle go zafrapowało, że nie pozwoliło na coś tak prostego i banalnego, jak skupienie się na rzeczy, na którą będą potem patrzeć miliony....Nie gdy wchodzi piguła/kwas/grzyby czy co tam za jego $$$ można jeszcze zamówić:)) Na potwierdzenie mojej teorii, bay próbuje jeszcze, po pierwszej utracie koncentracji, wrócić do
Pracuję w markecie w małej miejscowości, gdy byłam świeżo po zmianie miejsca pracy na obecny sklep dostawałam ataków paniki niemal codziennie. Ostatnio rzadziej mi się to zdarza, ale siedząc np na kasie i obsługując klientów nagle ogarnął mnie ogromny strach, serce zaczęło walić jak oszalałe, w głowie milion myśli. Nie mogłam sklecić zdania, powiedzieć "dzień dobry", zapomniałam jak się dodaje, czy mnoży (!), no nagle czułam jakby wszystko zapomniała. To było straszne,
Komentarze (205)
najlepsze
@Stivo75: Tylko nie przeginaj, bo będziesz miał #!$%@? (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
@Stivo75: to tak jakbyś choremu na grypę dał radę: "nie miej gorączki i będzie ok"
Potrafimy zachowywać się "normalnie", towarzysko, wbrew temu co czujemy, okupione jest to stresem, napięciem, adrenaliną, będąc w takiej sytuacji dopiero możemy zrozumieć inne osoby z takimi problemami.
Nie ma jednoznacznej granicy między "wstydzę się i stresuję" a "mam fobię społeczną / wystąpień / czy inne", choć nas, czyli osoby z takimi zaburzeniami (nie mylić z chorobą psychiczną) odróżnia to że ten stres czy lęki są paraliżujące, czyli
Jak to jest profesjonalny prezenter/ prowadzący (nie wiem kim on tam jest) to powinien wylecieć na pysk
Przecież takie sytuacje, że gość
https://www.businessinsider.com/michael-bay-explains-samsung-meltdown-2014-1?IR=T
eh wykopowi eksperci od wszystkiego (w tym od przemówień i psychologii)
chodzę na kurs językowy i nie ważne jak się przygotuję do tematu i tak w połowie gubię wątek i prawie że się jąkam jak mam zrobić jakąś ustną prezentację. i tak jest dużo lepiej niż kiedyś.
Nie życzę tego największemu wrogowi.
Na potwierdzenie mojej teorii, bay próbuje jeszcze, po pierwszej utracie koncentracji, wrócić do