Kara 2 800 000 zł netto - franczyzobiorca powiesił się we własnym salonie.
Przedsiębiorca przez dwie dekady był franczyzobiorcą hiszpańskiej marki samochodowej. Ponieważ wyniki sprzedaży nie były dla niego zadowalające, zdecydował się na przeniesienie do japońskiej marki. Z powodu przedwczesnego zerwania umowy dostał karę i ją wyliczył. Osierocił dwoje dzieci.
tymol14 z- #
- #
- #
- #
- #
- 202
Komentarze (202)
najlepsze
Na jego decyzję musiały też wpłynąć inne negatywne wieści, bo kara sama w sobie jest gigantyczna i albo firma przynosiła kolosalne zyski - ale wtedy to nie problem bo byłoby go stać, albo niewspółmierna do strat i sąd by ją zdecydowanie obniżył.
A zrywa się je JEDYNIE po konsultacji z prawnikiem.
Ponadto dla pieniędzy.
A potem zaproponują, abyśmy wszyscy zrzucali się na głupie decyzje biznesowe przedsiębiorców...
@tymol14: Musiałeś zmienić oryginalny tytuł, żeby zrobić błąd? Po co to ruszasz, skoro nie radzisz sobie z poprawnym napisaniem zdania, do którego dołożyłeś tylko jedno słowo? Pisze się „we własnym”, niewyedukowana fujaro!
@tymol14: Ty ale w tekście jest netto a nie brutto
Co? Jeśli gość nie zapisał wszystkiego dzieciom w testamencie, to żonie przysługiwać będzie 1/n+1 wartości spadku, gdzie n = liczba dzieci, do tego nie mniej niż 1/4. A nawet jeśli taki testament sporządził, przysługiwać jej będzie zachowek.
@erwinkapiszka: Podpisywać mozna, gorzej ze zrywaniem
O czym tu dyskutowac.
@mieki: no i ma pozamiatane. Powiedzmy zmienił markę z hiszpańskiej na japońską i po 3 tygodniach przyszło pismo o karze umownej, on składa wniosek o upadłość, firmę przejmuje syndyk, majątek firmy nie wystarcza na pokrycie kary umownej. Sprawa w sądzie i on musi udowodnić, że złożył wniosek o upadłość w odpowiednim terminie, a jak ma to zrobić skoro termin złożenia wniosku
No gratulacje dla tego Pana.
@Keczupikczu: No i?
To właściciel galerii ma przejmować na siebie ryzyko działalności najemcy?
Jak mu biznes nie idzie to czyja to wina...?
@GordonLameman: Najczęściej galerii ( ͡º ͜ʖ͡º).
Tak po prawdzie, to często są to umowy bardzo niekorzystne dla najemców, bo handlowcy sprzedający powierzchnię często obiecują dużą ilość odwiedzających kompleks, ale nie zobowiązują się do tego w umowach z maluczkimi. Z drugiej strony jednak wymagają by biznes działał do końca, bo zamknięte sklepy oznaczają mniej klientów w galerii.
Trzeba
Komentarz usunięty przez moderatora
Można było o tym przeczytać w artykule "Dealerzy przeciw Seatowi" w Życiu Warszawy z dnia 05-02-2003 Do odnalezienia w necie.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Moim zdaniem musiało być jeszcze. Coś toksycznego.