@patataj_patataj: Wszak dziewczyna jest Polką, z tego co pamietam z Trójmiasta. Fakt, akcent ma doskonały, jednak znając fakt, że to Polka już inaczej sie słucha jej wymowy i można wyłapać kruczki ;) Tak czy siak zdolności językowe niesamowite, świetny sposób wymowy, nawet jak czasami troche za bardzo 'native speaker wannabe'.
@Chce_Tu_Zostac: U mnie to samo, a od kiedy przeprowadziłem się na swoje to musiałem sobie zrobić zdalny podgląd wszystkiego bo nie chciało mi się codziennie wracać i sprawdzać czy zamknięte drzwi. W razie co 30 sek po opuszczeniu mieszkania telefon mi pipa że coś nie tak ( ͡°͜ʖ͡°)
I tak wyglądało moje życie przez 15-20 lat. Dopóki nie poszedłem do kompetentnego psychiatry i nie dostałem nowoczesnych leków. Dzisiaj prowadzę w miarę normalne życie. Wykopki nie lekceważcie takich objawów u swoich dzieci. Jeżeli je dostrzeżecie bierzcie dzieciaka od razu do lekarza. Nie ma się czego wstydzić, a dziecko można na prawdę wyrwać z koszmaru. Moi rodzice pomimo, że byli świadomi moich problemów to bali się piętna psychiatry za co płaciłem przez
Ja często liczę ilość liter w różnych nazwach sklepów itp, które widzę i denerwuje się jeśli nie jest to parzysta liczba. Wtedy tak długo dodaje ilość liter z różnych słów aż będzie parzysta. A najlepiej, żeby była podzielna przez 10. Inna rzecz to właśnie dotykanie różnych przedmiotów. Dotknąłem poręczy w autobusie 2 razy lewą ręką, a raz prawą, to przed wyjściem muszę jeszcze raz dotknąć ją prawą ręką. Inna rzecz to właśnie
@Tommy__: Z literami czy wyrazami to samo miewam. Aczkolwiek im jestem starszy, tym bardziej odpuszczam. Uciążliwe to nie jest, raczej nieszkodliwe. Ot, teraz już z nudów bardziej pielęgnuję stary nawyk :) Z tym gubieniem przedmiotów na mostach tak samo miałem.
Jak byłem młodszy i była moda na bigbrothera to ubzdurałem sobie ,że w moim domu też są kamery. I jak miałem iść na dwójeczkę to wrzucałem dużo papieru do kibla by ewentualna kamera w kiblu nie widziała mojej gołej dupy.
Do momentu wyprowadzenia na studia, mieszkałem z bratem, który ma nerwicę natręctw. Mieszkanie z taką osobą było momentami koszmarem. Ciągłe jakieś stukanie, pukanie po nocach, chodzenie po schodach i wracanie się i tak kilkukrotnie. Specjalne upuszczanie przedmiotów na podłogę i ponowne ich podnoszenie. W pokoju pełno śmieci bo nie można było wyrzucić od niego, żadnych rzeczy. A jak zaginął jakiś papierek to dostawał kompletnego szału. Poczułem ogromną ulgę gdy mogłem w końcu
Spotkałem w swoim życiu wiele przypadków nerwicy natręctw, wszystkie co do jednego miały jedną cechę wspólną - działanie niejako wbrew własnemu dobru. Ciężko to wyjaśnić, może podam przykład - dorosły człowiek, który żyje z mamą, spędza całe dnie grając w gry, nigdy nie przepracował ani jednego dnia, nie ma żadnych źródeł utrzymania, mamusia musi mu robić herbatę, bo sam nie umie. Gdzieś podświadomie czuje, że leci równią pochyłą w dół, że spieprzył całe swoje życie i z każdą minutą rozwala je jeszcze bardziej, czuje że musi coś zmienić - ale jest mu za wygodnie. Więc ta energia, która powinna iść na zmianę życia, leci w mycie rąk po kilkaset razy dziennie, w rytuał golenia który zajmuje około 2 godzin.
Ten schemat powtarza się za każdym razem - gość żyjący w piwnicy i obrażony na cały świat, który wmówił sobie, że kobiety to suki a faceci to świnie i nie ma co się z nimi zadawać, ale tak naprawdę to jego usprawiedliwienie strachu przed odrzuceniem. Kobieta żyjąca w toksycznym związku z łobuzem, co to kocha najmocniej. Wyniszczająca praca za pieniądze nie wystarczające na przeżycie.
Nigdy nie spotkałem przypadku nerwicy natręctw, który nie miałby takiego właśnie podłoża.
@tomtom666: Taa, jakby same podanie zawodu coś zdradzało, no może poza kompletną niekompetencją w temacie. Ale to i tak samo wyszło. ;)
Wybuch wojny, czyli faktyczne i bezpośrednie zagrożenie życia rzeczywiście mogł zdławić skupienie na samych ZOK, ale w niczym nie umniejsza chorobie. Gadanie o usprawiedliwianiu się i wygodzie jest po prostu niepoważne. To trochę, jak nazywanie ludzi z depresyjnymi próbami samobójczymi nieudacznikami i atencyjnymi dziwkami.
@tomtom666: Nie będę już odnosił się dokładnie do tego badania, bo nie mam ochoty go poznawać. Powiem na moim przykładzie. Ja poszedłem do psychologa bo już wiedziałem, ze mam nerwice i lekarz nic nie musiał robić. Pewnie jak bym poszedł do psychologa i poprosił o diagnozę nie mówiąc nic, to żadnej diagnozy bym nie otrzymał. Nie wiem co to za dziwny eksperyment w którym "eksperci" u zdrowych ludzi widzą chorobę
Komentarze (264)
najlepsze
Inna rzecz to właśnie dotykanie różnych przedmiotów. Dotknąłem poręczy w autobusie 2 razy lewą ręką, a raz prawą, to przed wyjściem muszę jeszcze raz dotknąć ją prawą ręką.
Inna rzecz to właśnie
Z tym gubieniem przedmiotów na mostach tak samo miałem.
Ten schemat powtarza się za każdym razem - gość żyjący w piwnicy i obrażony na cały świat, który wmówił sobie, że kobiety to suki a faceci to świnie i nie ma co się z nimi zadawać, ale tak naprawdę to jego usprawiedliwienie strachu przed odrzuceniem. Kobieta żyjąca w toksycznym związku z łobuzem, co to kocha najmocniej. Wyniszczająca praca za pieniądze nie wystarczające na przeżycie.
Nigdy nie spotkałem przypadku nerwicy natręctw, który nie miałby takiego właśnie podłoża.
Oczywiście
Wybuch wojny, czyli faktyczne i bezpośrednie zagrożenie życia rzeczywiście mogł zdławić skupienie na samych ZOK, ale w niczym nie umniejsza chorobie. Gadanie o usprawiedliwianiu się i wygodzie jest po prostu niepoważne. To trochę, jak nazywanie ludzi z depresyjnymi próbami samobójczymi nieudacznikami i atencyjnymi dziwkami.
Dodam też, że bardzo
Nie wiem co to za dziwny eksperyment w którym "eksperci" u zdrowych ludzi widzą chorobę