AMA - tłumacz filmów, seriali i programów dla telewizji
Utrzymuję się z tłumaczeń filmów, programów telewizyjnych i seriali (w tym House i Moda na Sukces). Nie gardzę też grami, książkami, komiksami i artykułami do prasy, jeśli klient dobrze płaci. Chcecie wiedzieć, jak kroi się treści dla telewizji i kogo Ridge znów zaciągnie do łoża? Zapraszam.
![](https://wykop.pl/cdn/c3397992/WincentyWitos_HKmKAY8Ydh,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 428
Komentarze (412)
najlepsze
Tak, mam na koncie parę erotyków dla Polsatu. Robota marzenie, bo dystrybutor płaci nie od ilości tekstu do tłumaczenia, a od czasu trwania produkcji ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Chcesz mnie obrazić? ( ͡º ͜ʖ͡º)
@WincentyWitos: Ty już się nie tłumacz...( ͡º ͜ʖ͡º)
Wciągnęła Cię fabuła "Mody na sukces"?
Standardowe pierwsze.
Ile zarabiasz?
W telewizji godzina mojej pracy kosztuje od 30 do 90 złotych - zależnie od poziomu skomplikowania tematu, tego, czy materiał jest z angielskiego skryptu, czy ze słuchu, czy wymagane jest tłumaczenie piosenek, czy skrypt jest pod napisy, czy dla lektora etc. Żeby jakoś to uśrednić, można założyć, że zarabiam 50 PLN za godzinę pracy, przy czym należy pamiętać, że to, ile zarobię, zależy tak naprawdę
Kiedyś miałem, ale papier wychodzi od jakiegoś czasu z użycia w tej branży. Teraz moim najlepszym przyjacielem jest wikipedia w dwóch wersjach językowych. W trudniejszych sprawach (np. umowy z Anglikami) z pomocą faktycznie przychodzą specjalistyczne słowniki oraz zasoby PROZ, ale i tu ufam też swojej intuicji językowej. Nikt jeszcze nie narzekał.
Zwykle, przy trudniejszych tematach, jest opiekun merytoryczny. Dla przykładu, ja miałem kogoś, kto sprawdzał po mnie House'a. Podejrzewam, że w przypadku Big Bang dla Comedy Central rolę gra czas - CC nadgania Amerykanów i część skryptów jest pewnie robiona na chybcika.
2. Z wykształcenia jesteś...
1. Znajomy znajomego potrzebował na szybko tłumaczenia komiksu, a ja byłem jedyną osoba z jego kręgu, która znała dostatecznie angielski, by się tego podjąć. Później kolega tegoż kolegi, krewny i znajomy królika, zapytał, czy nie zrobiłbym mu tłumaczenia jednego filmu na szybko, bo potrzebuje na wczoraj - po krótkim instruktarzu, jak rozpisac kwestie dialogowe dla lektora, jakoś to poszło. Później inszy znajomy jeszcze innego znajomego założył własne studio i pamiętał
2. Jak radzisz sobie z powiedzeniami nieznanymi w polskim języku?
1. Pod lektora jest to wręcz niezbędne. W tej robocie trzeba umieć przekazać myśl przewodnią tak, by widz lub lektor zdołał przeczytać, co autor chciał przekazać.
2. Szukam odpowiedników - podobny idiom w większości przypadków jest do znalezienia.
Zarobek. Za darmo szkoda mi czasu, ale doceniam hobbystów, paru spokojnie znalazłoby robotę w tym zawodzie, a trzaska za darmo.
1. Zakładam, że jednymi z najtrudniejszych do przetłumaczenia są gry słów, dość częste w angielskim i chyba nie aż tak częste w polskim. Jak sobie z tym radzisz?
2. Co sądzisz o tłumaczeniach Tomka Beksińskiego? W swoim czasie uchodziły za bardzo dobre, czy po latach też można tak powiedzieć? Mam na myśli to, że teraz chyba tłumacze są nieco odważniejsi w swoich przekładach i nieco lepiej oddają humor/ducha/atmosferę danego dzieła.
1. Gdzieś wyżej mówiłem - gry słów są trudne, ale polski język jest na tyle bogaty (o ile nie bogatszy), że można znaleźc zacny rodzimy odpowiednik. Albo wymyślić coś własnego, jak ma się wenę.
2. Z Beksińskim i jego Pythonami dorastałem, więc trudno nie docenić pionierskiej roboty. Wciąż są to bardzo dobre tłumaczenia. Ja bym zrobił kilka rzeczy inaczej, ale to nie znaczy, że dzieła Beksińskiego wymagają poprawek.
3. Panu
2. Bardziej stwierdzenie niż pytanie. Denerwuje mnie czasami, gdy tłumacz tłumaczy coś "dookoła", zmienia trochę tekst na taki który mu bardziej pasuje, chociaż równie dobrze mógłby przetłumaczyć dosłownie i byłoby dobrze.
3. Co sądzisz o takich grupach jak
1. Wyżej napomknąłem, że nie jestem zwolennikiem takich wtrętów. Nie uważam widza za idiotę, który nie zrozumie dowcipu o SJP bez przełożenia mu tego na Jolę Rutowicz i nie zmieniam Wallmartów w Biedronki.
2. To, czy byłoby faktycznie dobrze, to kwestia dyskusyjna. lektor i widz musi zdołać przeczytać tekst w wyznaczonym czasie.
3. Doceniam ich pracę, bo im się chce za darmo :)
1. Zastanawiałeś się kiedyś, jakie perspektywy zawodowe miałbyś w UK/USA?
2. Liczysz na to, że po zrobieniu przysiegłego będziesz więcej zarabiał? (biorąc jakieś poważniejsze zlecenia)
3. Umiesz jeszcze jakiś język na poziomie bliskim nativa?
4.Jesteś zadowolony ze swoich studiów?
5.Planujesz emigrować?
6.Z czego piszesz magisterkę?
1. Raczej niewielkie.
2. Przysięgły to zupełnie inna specyfika pracy. Ale papier nigdy nie zaszkodzi, a za pieczątkę zgarnia się minimum 4 dychy ;)
3. Bardzo dobrze rosyjski, hiszpański na tyle, by kupić sobie piwo w knajpie.
4. Nie były mi potrzebne, ale poszerzyły horyzonty.
5. Innovative and immersive mechanics and specifics of narration in video games
Amatorzy lepiej tłumaczą już filmy
Jeśli chodzi ci natomiast o tłumaczenia tytułów,
1. Czy miales przygode, ze czegos nie dalo sie przelozyc? Ale tak na ostro, ze kilka minut traci sens jak we wspomnianej powyzej sytuacji?
2. Czy po spolszczeniu czegos, nagle po 2-3 sezonach okazuje sie, ze caly czas ta nazwa
1. Wszystko da się przełożyć, trzeba jedynie się czasem mocno nagimnastykować. Np. z #!$%@? - albo zamieniasz jeden serowy amerykański #!$%@? na polskiego znanego suchara albo starasz się wymyślić coś swojego. Przykładem jest tu chociażby jedna durna gierka słowna, gdzie bohater złośliwie gada z karlicą. Ta pyta go:
- Are you high?
- Higher than you.
2. Miałem tak z Lostami. Przez jeden sezon cały czas była mowa o "boat",
Nie. Uczyć trzeba umieć. Ja nie potrafię odpowiednio przekazywać swojej wiedzy tak, by uczeń coś zapamiętał.
Najtrudniejsza kwestia do przetłumaczenia? W sensie konkretne zdanie/dialog, niekoniecznie jaka produkcja.
"Horągiewka" :) Na swoje usprawiedliwienie dodam, że klepałem tłumaczenie o 4 rano na Macu bez polskiej korekty :)
Najtrudniejsza kwestia? Dowcip słowny z "tuna fish" w Rocky 5 zajął mi nadprogramowo dużo czasu.
2. Czy miałeś okazję poznać osobiście któregoś ze słynnych polskich lektorów - np. Knapika, Szołajskiego, Gudowskiego?
3. Kto jest Twoim ulubionym lektorem?
4. Najbardziej lubisz robić tłumaczenia dla lektora, do dubbingu czy pod napisy? Mówię tu oczywiście o filmach i serialach.
PS Ciekawe AMA. :)
1. Na początku się zdarzało. Teraz już nie, wiem, co lektorzy lubią.
2. Mojego idola z młodości, Knapika.
3. Patrz wyżej.
4. Takie, za które przyzwoicie płacą.
Tak jak już gdzieś wspomniałem - czytam na temat tego, co przychodzi mi tłumaczyć. Dobry tłumacz nie korzysta ślepo ze słownika i nie przekłada tekstu jeden do jednego. Gdy trafiam na terminologię, w której się nie obracam, przekopuję się przez anglojęzyczną wiki by zrozumieć, o czym piszę.
Wolałbyś tłumaczyć program o stu koniach wielkości kaczki czy o jednej kaczce wielkości konia?
O stu koniach wielkości kaczki. Większy rozmach i można pokazać szarże kawaleryjskie liliputów.
Która wersja jest Twoim faworytem?
Osobiście zrobiłbym "Brzydki z ciebie #!$%@?", ale podoba mi się też wersja dla Łukomskiego - przemycony lekki bluzg, żeby mogło pójść w dobrej godzinie, a oddaje nieźle sens wypowiedzi.
A tak technicznie już w
Zwykle nie ma czasu na oglądanie filmu po kilka razy przed tłumaczeniem - robi się je na żywca, bo też i nie ma w większości dzieł niczego na tyle skomplikowanego, by trzeba było obcować z obrazem przez tydzień, by dojrzeć drugie dno. Ewentualne błędy (np. unisex w anglosaskich imionach, który sprawia, że Sam może być imieniem męskim i żeńskim) poprawiam na bieżąco.
Najwyraźniej muszę nadrobić zaległości.
Fuks, fuks, jeszcze trochę fuksa i wyrabianie latami swojej marki. Choćby na rynku lokalnym. Łapać, co się da, a reputacja sama przyjdzie z czasem, o ile jest się zajebistym oczywiście. Jak mnie znaleźli i ile zarabiam wyjaśniłem na samym początku.
Lecę na zleceniach, choć tak naprawdę mam obecnie dwóch stałych pracodawców (teraz dojdzie mi trzeci), więc robię praktycznie na etacie :)
Wszelkie gry słowne robię tak, jak wspomniałem - albo
Nie, to GniewneKopytko.