Jestem użytkownikiem allegro kilka lat. Jakieś 2 miesiące temu zablokowali mi konto z dnia na dzień, od pracownika Allegro usłyszałem że mam podesłać skan dowodu osobistego wraz ze zdjęciem sprzedawanego przedmiotu (iPhone 4S) - niby jest to sposób weryfikacji danych. Wysłałem im skan legitymacji firmowej na tle sprzedawanego telefonu, co okazało się nie wystarczające. Uważam, że wysyłanie tak poufnych danych (zdjęcie dowodu osobistego) jako załącznik maila jest niebezpiecznie, szczególnie że takie wiadomości nie są szyfrowane (chociażby protokołem SSL). Nasuwa się zatem pytanie czemu jestem traktowany jak złodziej, który musi udowodnić swoją niewinność?
Uważam, że każde poważne przedsiębiorstwo powinno przykładać szczególną uwagę do tej kwestii. Nie bez kozery istnieje prawna konieczność posiadania Administratora danych osobowych. Nie dostałem od allegro żadnych procedur, które potwierdzają że takie dane będą odpowiednio składowane i zabezpieczone przed wyciekiem. Inna sprawa, ciekaw jestem co na takie praktyki powie to GIODO.
Dziwi mnie brak elastyczności allegro. Byłem ich wiernym klientem, zapłaciłem kilkaset złotych prowizji, kupiłem kilkadziesiąt produktów, a oni upierają się przy swoim. Przecież istnieje możliwość zrobienia przelewu bankowego, który potwierdzi moją tożsamość - taką też możliwość zasugerowałem kierownikowi Biura Obsługi klienta, nie otrzymałem odpowiedzi... może czeka, aż przeczyta o sobie na Wykopie??
I tutaj wkraczamy w słowa: jak ktoś chce - szuka sposobów. jak nie chce - szuka powodów.
Komentarze (199)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora