Odmówiła zabicia męża w śpiączce. Po trzech miesiącach się wybudził
Lekarze przez trzy miesiące namawiali ją do odłączenia męża od aparatury podtrzymującej życie. Mężczyzna zapadł w śpiączkę po wypadku motocyklowym – Mówili mi, że tego właśnie oczekują od rodziny, żeby pozwolić im umrzeć. Nie mogłam tego zrobić. Nie zgodziłam się – opowiada kobieta....
S.....a z- #
- #
- #
- #
- 109
- Odpowiedz
Komentarze (109)
najlepsze
Podsumowując, "fakt" zapewne coś przekręcił - zakop
Owszem. Tyle tylko że
a) lekarze raczej nie doradzaliby odłączenia w przypadku w którym nie jest to śmierć mózgu.
b) Odłączenia aparatury nie zabiłoby go
c) rehabilitacja w domu najwyraźniej nie wymagała respiratora, skoro problemem były pieluchy i odleżyny.
ODMÓWIŁA ZABICIA.... Taaa, taki tytuł gwarantuje rzetelny artykuł
Nie chce mi się szukac ale ktos dociekliwy na pewno znajdzie.
To powinno uczyć, by zawsze podchodzić krytycznie do wszelakich autorytetów. Nie odrzucać ich, ale rozważać też argumenty przeciw.
Wiecie, że przed oznajmieniem takiego stanu robi się tzw test bezdechu? Na kilka minut pozbawia się chorego tlenu, co oczywiście uszkadza mózg jeszcze bardziej. Potem stwierdzić śmierć mózgową jest juz z górki!
Nigdy nie gódźcie się na taki test!
A o co chodzi? Biznes w sprzedaży narządów kwitnie i przynosi ogromne zyski.
Wielu nosi karteczki, że chce po śmierci oddać narządy. A wie ktoś, że z automatu jesteśmy do tego przypisani?
@uisybz: te kilka minut dla osoby dorosłej nie jest w żaden sposób zabójcze - kompletna fizycznie osoba (a u takich z reguły stwierdza się śmierć mózgu) ma tzw. rezerwę tlenową którą zresztą się kontroluje podczas próby (nasycenie krwi tlenem, ciśnienie tętnicze) a w przypadku przekroczenia wartości progowych przerywa się