Pracuję jako pielęgniarka w Zakładzie Opiekuńczo - Leczniczym. Moi pacjenci to starsi ludzie. Większość z nich jest zapomniana przez rodziny. Ludzie zapominają, że mają matki i ojców...ot tak. Do części z nich przychodzi rodzina i przynosi smakołyki, a reszta się tylko przygląda. Serce pęka. Dlatego często się dzielę z tymi co nie mają, tym co ja mam w domu. Jakiś pomidor, owoce, czasem coś upiekę. Zdarzyło mi się tez kupić
@ortofosforan: trochę już w swoim życiu widziałem i dochodzę do wniosku, że bywają przypadki gdy rodzice pomimo najszczerszych chęci mają na to niewielki wpływ.
W wieku 92 lat to chyba ten starszy pan już dostaje emeryturę, trudno uwierzyć, żeby otrzymywał tylko rentę. W tak zaawansowanym wieku, z kombatancką przeszłością, ta emerytura wynosi około 4000 złotych. Zastanawiam się, czy kradzież jednej emerytury przez wnuczkę może być dla pokrzywdzonego aż tak kompletną dewastacją finansową? Być może ona ukradła mu wszystkie oszczędności? Tak czy inaczej to jest sprawa dla policji, kupienie mu zupy nie rozwiąże jego problemów. Może tylko
@Regulus: Miałem sąsiada co też miał około 4k emerytury. Ciągle wydawał całą kasę na baby. Co chwilę inna u niego siedziała, aż w końcu w wieku 92lat ożenił się z jedną, cała rodzina była przeciw, szli do księdza aby nie dawał ślubu, ale dziadek zrobił i tak po swojemu. Parę dni po ślubie babka nabrała kredytów i tyle ją widział.
Wyprowadziłem się od rodziców 2-3 lata temu w poszukiwaniu lepszego jutra. Mam starszą siostrę która też nie mieszkała z rodzicami. Ale regularnie przychodziła po pieniądze. Bo nie ma pracy bo jej mąż pije etc. Matka jako, że to dziecko zawsze dawała. Ojciec żyje pracował normalnie. Dostał dość pokaźną sume z pracy. Jako, że ta wchodziła na giełdę i była oddawana w prywatne ręce pracownicy dostawali ekwiwalent. Rodzice
Na początku stycznia leżałam w szpitalu, dzieliłam pokój ze staruszką po 80-tce. Pani codziennie dzwoniła do rodziny i znajomych prosząc, aby ją odwiedzili, niewielu z nich przyszło, a staruszka strasznie potrzebowała towarzystwa. Dużo i chętnie opowiadała o swoim życiu i rodzinie. Niektóre opowieści były fascynujące. Niestety można było wywnioskować, że, po tym jak córka wyjechała za granicę, wnuczka oddała babcię na święta do szpitala :| Wcześniej dziewczyna nabrała jakichś kredytów, ukradła pieniądze
@SPGM1903: sytuacja, którą opisujesz będzie się nam jeszcze odbijac czkawką latami, kto się ustawił przy zmianie ustroju, bo np. był z SB albo współpracował, to się tak łatwo go nie strąci, bo jest kryty przez kolegów po fachu. Z czasem ci ludzie poumierają i tyle.
Taaa... W każdym większym mieście są stołówki Caritasu albo jakieś inne przykościelne jadłodajnie gdzie nikt głodny nie zostanie odprawiony z kwitkiem.
Że zacytuję sam siebie:
Dobre 30 lat temu, grudzień, Warszawa, dworzec centralny. Moja mama właśnie odeszła z biletem od kasy, ojciec skoczył do jakiegoś sklepu. Do mamy podchodzi starszy, skromnie ubrany jegomość i cicho i grzecznie pyta, czy nie mógłby prosić o parę zł. na bilet, bo jest straszliwie ubogi i
@Bartholomew: 15 lat temu na dworcu głównym w Warszawie. Nie zdążyliśmy z kolegą na ostatni pociąg, następny był nad ranem, a miejsca siedzące jedynie w kawiarni więc czekamy kilka godzin. Podchodzi (inaczej niż w temacie) śmierdzący, obskurnie ubrany żul i mamrocze niezrozumiale pokazując palcem na odpakowaną czekoladę na stole. Wreszcie okazja do dobrego uczynku więc proszę aby się poczęstował w środku zimowej nocy w jeszcze nieodremontowanym wnętrzu dworcowej hali. Rarytasem była
@Bartholomew: Tacy co potrzebują pomocy, nie będą otwarcie podchodzić i prosić jak ten do Twojej mamy. Dziadek w barze mlecznym zgodnie z opowieścią stał i jak była okazja to po cichu zagadał. Kiedyś w nocy poszedłem do mcdonalda, zaraz obok stał młody bezdomny, po prsotu stał przy śmietniku jakby czekając aż ktoś będzie wyrzucał resztki jedzenia cy jak ktoś sam z siebie da mu pieniądze. Nie prosił, nie odzywał się itp.
Komentarze (96)
najlepsze
Pracuję jako pielęgniarka w Zakładzie Opiekuńczo - Leczniczym. Moi pacjenci to starsi ludzie. Większość z nich jest zapomniana przez rodziny. Ludzie zapominają, że mają matki i ojców...ot tak. Do części z nich przychodzi rodzina i przynosi smakołyki, a reszta się tylko przygląda. Serce pęka. Dlatego często się dzielę z tymi co nie mają, tym co ja mam w domu. Jakiś pomidor, owoce, czasem coś upiekę. Zdarzyło mi się tez kupić
Były żołnierz, walczący za wolną Polskę, emerytura/renta 1200 pln.
Takie rzeczy tylko w naszym kraju.
Wyprowadziłem się od rodziców 2-3 lata temu w poszukiwaniu lepszego jutra. Mam starszą siostrę która też nie mieszkała z rodzicami. Ale regularnie przychodziła po pieniądze. Bo nie ma pracy bo jej mąż pije etc. Matka jako, że to dziecko zawsze dawała. Ojciec żyje pracował normalnie. Dostał dość pokaźną sume z pracy. Jako, że ta wchodziła na giełdę i była oddawana w prywatne ręce pracownicy dostawali ekwiwalent. Rodzice
@batman666: A matka wie, że nie znasz zasad pisowni ojczystego języka?
link
Komentarz usunięty przez moderatora
@khad: nie sądzę. Przekażą swe zachowania na dzieci, jako kontynuację swojego "dzieła". Szybko to nie zniknie. To będzie kontynuowane.
Że zacytuję sam siebie:
Dobre 30 lat temu, grudzień, Warszawa, dworzec centralny. Moja mama właśnie odeszła z biletem od kasy, ojciec skoczył do jakiegoś sklepu. Do mamy podchodzi starszy, skromnie ubrany jegomość i cicho i grzecznie pyta, czy nie mógłby prosić o parę zł. na bilet, bo jest straszliwie ubogi i
źródło: comment_RryjX2GKyDrjPAbGHI5oCId3MV34lM61.jpg
Pobierz