Czym jest, a czym nie jest efekt Dunninga-Krugera i skąd się bierze
Znane zjawisko polegające na tym, że osoby o niskich kwalifikacjach mają tendencję do przeceniania swoich kompetencji, podczas gdy osoby wysoko wykwalifikowane mają tendencję do ich zaniżania oraz wyjaśnienie jego źródła bywa nie raz wyolbrzymiane. Więc, jak to dokładnie z tym efektem jest?
Ardai z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 35
Komentarze (35)
najlepsze
Pozorne, pozorne zaprzeczenie to jest "
Kazik - Idę tam, gdzie idę
żyjąc w niezmiennym środowisku, którego jest się Panem (szkoła, praca, dom) i nie otwierając się na nowe zjawiska, doświadczenia, horyzonty można ulec temu złudzeniu, że opanowało się wszystko dookoła. Ale czasem wystarczy jedna książka, jeden wykład albo nawet jedno zdanie z poza naszego status quo, żeby otworzyć oczy.
Największy geniusz nie jest w stanie posiąść całej wiedzy wszechświata, stąd i zawsze znajdzie się ktoś kto jest od Ciebie mądrzejszy pod jakimś względem. A nawet jeśli Ty jesteś mądrzejszy, to też tylko w jakimś wąskim temacie. Natomiast "debil" nawet sobie nie zaprząta głowy rozmyślaniem czy jest mądrzejszy, kto jest mądrzejszy i czy można być mądrzejszym. Stąd się często mówi że
I dlatego ten świat tak wygląda...
@groundcontrol:
Robię coś od kilku lat, znam praktykę oraz teorię, nadążam z postępem w tej dziedzinie i jestem na bieżąco. Więc dlaczego nie mam być pewny siebie, że umiem to robić dobrze? Dlaczego mam zaniżać swoją wartość? Bo nie znam stu tysięcy innych dziedzin? A co one mają do bycia pewnym w tej jednej, w której jestem dobry? (Zaznaczę - dobry, ale nie najlepszy).
Zawsze znajdziemy lepszego od siebie, ale nie oznacza to, że mamy sami siebie nie
Ale w sumie ciekawe, że niezależnie od wyników widzimy się statystycznie gdzieś w połowie stawki.
Artykuł uzasadniał to m.in. zjawiskiem powrotu do średniej. Chodzi o to, że jeśli komuś poszło superdobrze lub superźle, to dość często dzieje się to w sporej części przypadkiem.
Dlatego np. sierżańci w wojsku widzą dziwną zależność, że jak kogoś zgnoją, to potem idzie tej osobie lepiej, a jak kogoś pochwalą, to potem idzie mu gorzej. To po prostu przypadek: ludziom idzie zwykle relatywnie średnio. Opieprz dostaje się, gdy akurat pójdzie komuś wyjątkowo źle. Siłą rzeczy, następnym razem prawdopodobnie pójdzie mu lepiej -- choćby była to tylko średnia. A jak ktoś dostał pochwałę, to dlatego, że poszło mu wyjątkowo dobrze. Najprawdopodobniej więc pójdzie mu potem
Ale ogólnie dążenie do średniej to przetrwanie w ewolucyjnym trendzie.
Pozostaje podjąć strategiczną decyzję dla swoich genów i dążyć do ponadprzeciętnej 4-rki w skali od 2 do 5. Niezależnie od błędu czy fart, daje nam postęp. Takie dążenie ma ewolucyjne uzasadnienie
Komentarz usunięty przez moderatora