Trwa cichy bunt pasażerów
Prezydenci miast narzekają, że muszą dopłacać do utrzymania autobusów, tramwajów i metra. Coraz częściej podnoszą więc ceny biletów. Niestety nie biorą pod uwagę, że w ten sposób jednocześnie odstraszają mieszkańców od korzystania z transportu publicznego.
sailor_73 z- #
- #
- #
- #
- #
- 197
Komentarze (197)
najlepsze
to samo gdybyśmy jeździli autobusem 1-1,5 godziny, koszt dwóch biletów miesięcznych 300zł. Dziękuję bardzo za taką konkurencję w postaci komunikacji miejskiej ( a co do korków, jak ja stoję, to autobus też, bo ta sama trasa).
@warius: W dużych miastach są buspasy. Autobus jedzie nawet jak samochody stoją w korku. U mnie w tej chwili dojazd samochodem do centrum to ponad godzina, autobusem do 45 minut. Jak dociągną metro zrobi się z tego 15 minut. Generalnie komunikacja miejska tym bardziej się sprawdza im większe miasto. W małym mieście gdzie wszędzie dojedzie się samochodem
do tego automaty ktore wpieprzaja kase i bujaj sie o 3zl zwrot na Grabiszynska
w polsce trnsport publiczny doskonale odzwierciedla stan wszystkiego co tworzą urzędasy
he he he
Ja mam to szczęście że mieszkam w miejscu dobrze skomunikowanym i w zasadzie i do pracy i do centrum docieram autobusem wygodniej i szybciej (BUSpasy) niż autem.
@DwaKolory: No tak, ale nie wszyscy Polacy mieszkają w miastach. Generalnie udział komunikacji miejskiej w transporcie w polskich, dużych miastach jest albo bardzo wysoki (ok 50%), albo na poziomie zachodniej Europy.
Gdańsk - 38%
Poznań - 37%
Warszawa - 54% (bardzo, bardzo wysoki udział zbiorkomu - prawdopodobnie najwyższy w Europie i jedno z najmniej
Warto dodać, że wpływy z biletów nie pokrywają
Bilet miesięczny na wszystkie trasy 130zł
170zł zostało by w kieszeni, ale ile czasu w skali miesiąca człowiek zaoszczędzi...
Samochodem do pracy jadę 15min +kilka minut na przygotowanie auta w zimę do jazdy
Autobus z przesiadką + dojście do miejsca pracy z przystanku 45min
Do tego dojazdy w inne miejsca siłownia/zakupy/jakiś wypad - za dużo czasu to zajmuje, poza tym bujanie się w starych autobusach w których bywa zimniej niż
A czasowo zapomniałeś o kręceniu się jak g w przeręblu w poszukiwaniu miejsca parkingowego.
A co do szukania miejsca, to już zależy gdzie pracujesz. Dużo firm ma własny
Dzięki temu oszczędzam 2 DNI W MIESIĄCU,które to - jak obliczyłem - spędzałem w autobusach i tramwajach.
Co zabawne rocznie to są 24 dni więc prawie miesiąc...
Poza tym prosta kalkulacja - Warszawa, bilet na 3 msc = 250 zł
czyli ok ~83zł/msc/
Dopłacając miesięcznie do tej sumy ok 20-30 zł jeżdżę swoim autem i nie marznę, nie muszę iść na przystanek, dupę podwożę
doplaty "rzadowe" sa zle (zazwyczaj).
glowna przyczyna wybierania autobusu jest albo koniecznosc albo wygoda. latwiej byloby mi sie zdecydowac na przejechanie busem kilku przystankow gdyby bilet kosztowal np 2zl. a tak zazwyczaj wybieram spacer. gdyby bilety byly tansze pewnie wiecej osob by wybieralo wlasnie autobus zamiast spaceru, a tak polowa autobusow jezdzi w polowie pusta(bo przeciez nie zaplace 3zl za 3 przystanki, przejde sie 15 minut) , albo wypchana po
Miasto dopłaca do teatru --> więcej ludzi chodzi na spektakle --> ludzie są bardziej kulturalni i mają lepszy gust --> ??? --> PROFIT!!!
A odnośnie tramwajów - oj stoją w korkach - szczególnie na Kościuszki w Katowicach, bo ludzie nie nauczyli się przez tyle lat, żeby nie parkować na torach.
I pamiętaj, że do tego dostajemy cudowny, odnowiony dworzec autobusowy na 10 linii...
Patrz k%$#a, zrobiłem Ci obliczenia:
http://s4.ifotos.pl/img/123png_xsnrxph.png
i nie wypowiadaj się więcej na sprawy, na których się nie znasz, a jedynie coś Ci się wydaje, a będziesz się upierał jak ostatnia @!#@a przy swoim.
- droga dom-praca-dom w linii prostej (pieszo/rowerem) to 5 km, samochodem ok 6 km
- z buta - 50 min / 0 zł
- na rowerze - 25 min / 0 zł
- autem - 25 min / 50 zł
- autobusem (łącznie z marnowanym czasem na przystankach) - ok 70 min / 60 zł
Uwzględniasz amortyzacje auta? Ubezpieczenie? Przeglądy? czy tylko paliwko?