Przy 'Lotsa' kobieta mówi, że nie ma pojęcia, skąd bierze się tam literka 's'. A przecież 'a lot of' jest wymienne z 'lots of', i to chyba raczej od tego drugiego wzięło się 'lotsa'. Tak mi się wydaje. No ale jak native speaker mógłby tego nie wiedzieć? :D Nie rozumiem.
Kurde, z czytaniem po angielsku nie mam problemów-rozumiem wszystko. Ze słuchaniem też jest ok-filmy oglądam bez napisów czy pożal się boże lektora. Ale jak mam sam coś napisać to natłukę mnóstwo ortografów i błędów gramatycznych. Z mówieniem też problemy. To chyba dopada każdego-zapomina się o rzeczach, których się nie używa na co dzień.
@thewickerman88: Mam dokładnie to samo. W Polsce po prostu nie mam do kogo gadać po angielsku, a kiedy sobie w myślach próbuję coś układać, po prostu brakuje mi mnóstwa słów.
@Rev: Nie wiem, jak mają inni, ale ja czytając po angielsku, mimo że rozumiem, po prostu się męczę. Beletrystyka w oryginale nie byłaby dla mnie przyjemna. Może dlatego, że przywykłem do dość szybkiego czytania po polsku.
@Altar: Ja też się męczyłem przez 300 stron swojej pierwszej książki. Po kilku tysiącach stron czyta się już zupełnie normalnie, tak jak po polsku. Sposób na poszerzenie zasobu słownictwa (nie trzeba wcale siedzieć ze słownikiem, 90% nowych słów można od razu zrozumieć z kontekstu) i poprawę swojej gramatyki według mnie bardzo dobry. I przyjemny :). Jeżeli nie lubisz czytać, to... no cóż, bez częstych rozmów chyba się nie obejdzie. Ja zostałem
Kiedy w podstawówce spytaliśmy z kolegą nauczycielkę, co to właściwie znaczy "fuck you" (no co, wczesne lata '90), to nie chciała nam powiedzieć i w końcu się nie dowiedzieliśmy :(
@Altar: Takie true story od mojej siostry z gimnazjum:
Nauczycielka tłumacząc jakąś rozmówkę w sklepie, gdy po "Thank you" kasjer odpowiedział "You're welcome", ona tą drugą frazę przetłumaczyła jako "jesteś witany".
I jestem w stanie w to uwierzyć, bo sam miałem kilka lat temu lekcję z tą kobietą - debil pierwszej klasy.
Drodzy Państwo proponuję naukę wymowy zacząć od Recieved Pronounciation (BBC, Queen's English), a potem uczyć się poszczególnych wariantów, bo zaczynanie od connected speech ( do tego w amerykańskim jej wariancie!) daleko nie zajdziecie. Kupujemy prodręcznik, uczymy się samogłosek, spółgołosek, sylab, zależności między nimi, stresu wyrazowego, zdaniowego, intonacji i reszty "pasujonujących" zagadnień, a potem (!) możemy brać się za powtarzanie za filmikami na yt. No chyba,że chcecie nauczyć się mówić, a nie mówić
@ObywatelAlfa: Nie mówię, że nie masz racji, ale strasznie zniechęcająco to opisałeś. Po czymś takim w ogóle nie chciałbym się uczyć języka.
Nie każdy musi znać piękny, sformalizowany angielski. Myślę wręcz, że takie podejście odpowiada za mizerny poziom znajomości języków w Polsce. W szkołach próbują nauczyć nas ślicznych zasad, jakby uczyli polskiego (który tymczasem haniebnie zaniedbują), zamiast po prostu porozumiewania, które zainteresowani mogliby sobie później doskonalić.
@ObywatelAlfa: Uzyłeś błędnych przykładów, co razi tym bardziej, ze przedstawiasz się jako nauczyciel i robisz z siebie eksperta w tej dzeidzinie.Nikt nie oczekuje, ze będziesz przelewał na łamy wykopu warsztat swojej pracy, niemniej jednak celowe wprowadzanie w błąd czytelnika jest poniżej poziomu krytyki.
Do nauki języków polecam dwie metody pierwsza to doskonały program Rosettastone (http://www.rosettastone.com) z którego korzystali i korzystają np. w CIA, NASA i wielu innych organizacjach ponieważ bardzo szybko można się uczyć na zasadzie poznawania wyrazów jak to robią dzieci czyli zapamietywania obrazków i słów ( na stronie jest demo), program jest drogi w oryginale ale w sklepie w Zatoce Piratów można sciągnąć wszystko (chyba 20 ponad języków podzielonych na poziomy).
@globalgsmtm: Hmm, a jeśli ktoś się najłatwiej uczy poprzez osłuchanie, np. ja się nauczyłem na bardzo porządnym poziomie angielskiego jedynie oglądając seriale Sci-Fi z napisami, to jak byś sugerował radzić sobie w takiej sytuacji z innymi językami? Np. obecnie uczę się rosyjskiego i francuskiego i strasznie ubolewam nad tym, że nie ma w tych językach dobrych seriali sci-fi czy ew. komediowych pokroju HIMYM czy TBBT. Może znasz ew. chociaż jakieś dobre
Komentarze (142)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
- Yes, I doesn't.
@Rev: Nie wiem, jak mają inni, ale ja czytając po angielsku, mimo że rozumiem, po prostu się męczę. Beletrystyka w oryginale nie byłaby dla mnie przyjemna. Może dlatego, że przywykłem do dość szybkiego czytania po polsku.
Nauczycielka tłumacząc jakąś rozmówkę w sklepie, gdy po "Thank you" kasjer odpowiedział "You're welcome", ona tą drugą frazę przetłumaczyła jako "jesteś witany".
I jestem w stanie w to uwierzyć, bo sam miałem kilka lat temu lekcję z tą kobietą - debil pierwszej klasy.
Nie każdy musi znać piękny, sformalizowany angielski. Myślę wręcz, że takie podejście odpowiada za mizerny poziom znajomości języków w Polsce. W szkołach próbują nauczyć nas ślicznych zasad, jakby uczyli polskiego (który tymczasem haniebnie zaniedbują), zamiast po prostu porozumiewania, które zainteresowani mogliby sobie później doskonalić.
No i jeszcze taka sprawa
tak btw. całkiej fajna ta stronka engvid.com :)