Milton Friedman pokazuje mit, założenia skuteczności rządowych programów zabierających część dochodu osobom lepiej zarabiającym, na rzecz osób mniej zarabiających.
Jeżeli chcecie przeżyć szok to przeprowadźcie oto taki prosty eksperyment. Zapytajcie swoich rodziców, przyjaciół, znajomych co by było, gdyby wygrali milion złotych i co by z nim zrobili. Ja tak zrobiłem i teraz nie mam wątpliwości, że większość z nich będzie żyć na przeciętnym poziomie albo klepać biedę do końca życia ( nawet Ci z wyższym wykształceniem)
@Szybkowolny: Prawda jest taka, że milion złotych to wcale nie aż takie pieniądze, żeby żyć w bogactwie do końca życia. Można coś za to wykombinować, ale jedynie jako kasa na początek i do pomnożenia.
Wszystko ładnie pięknie, ale zapomina, że przez to, że wykształceni zarabiają więcej, w czasie swojego życia produkcyjnego wpłacą do kasy państwowej więcej niż ludzie z niższym dochodem. Mimo, że ci drudzy pracują dłużej.
@kerepus: przykład Miltona Friedmana, którego studia zostały opłacone przez podatników stanu New Jersey, który następnie stamtąd wyjechał. Podatnicy stanu New Jersey na nim nic nie zyskali.
Tak samo jak z ludźmi, którzy po skończeniu studiów w Polsce wyjeżdżają za granicę, żeby zarabiać lepiej.
ale tez pobieraja wyzsze swiadczenia emerytalne, posel wipler powiedzial ze obecny system emerytalny skutecznie zniecheca do posiadania potomstwa bo po
1. dzieci kosztuja bardzo duzo
2. kobieta ktora idzie na urlop maciezynski ma placonych mniej skladek niz singielka i przez to singielki maja o wiele wyzsze emerytury mimo ze nie maja dzieci ktore by pracowaly na przyszle emerytury
@x123x: To chyba to kupowanie nie działa, bo im więcej socjalu tym gorzej, a nie lepiej. Tak przy okazji, skoro bezpieczeństwo opłacamy socjalem to po co jest policja?
Problem tkwi nie w tym skąd dokąd wędrują pieniądze, ale że w ogóle to następuje - niech każdy płaci za siebie. Oczywiście nie w każdej dziedzinie da się to osiągnąć (policja, straż itp), ale obecnie "rozdawnictwo" jest zbytnio rozdmuchane.
@m_i_n: Nie. Żyjemy w społeczeństwie, jesteśmy współodpowiedzialni za to co się dzieje wokół nas. Jeśli jednej osobie podwinie się noga, to nie znaczy, że czas bym ten człowiek umarł, bo miał w życiu pecha.
Problemem nie jest fakt składania się do kasy wspólnej. Problemem jest sposób zarządzania tymi pieniędzmi, na który wpływ mają nieliczni.
@rrdzony: Dlatego dodałem że nie w każdej dziedzinie - gdzie w domyśle miałem też pomoc dla niepełnosprawnych czy ochronę zdrowia. To są przypadki losowa i redystrybucja robi za pewien rodzaj ubezpieczenia.
@Robol: Fakt. Tutaj chyba pies pogrzebany - żeby nie tworzyć maszyny do produkcji magistrów, ale też zadbać o gospodarkę w taki sposób, żeby tych wszystkich wykształciuchów mogła wchłonąć. Albo odwrotnie - dostosować produkcję do potrzeb rynku.
@sekito20: A ja się zastanawiam, po co zachęcać do rodzenia dzieci. Ok, rozumiem - żeby udźwignąć (anachroniczny) system emerytalny... Ale może zamiast stymulować produkcję kolejnych obywateli, których trzeba wykształcić, a którzy i
Komentarze (70)
najlepsze
Jedno mnie zastanawia: dlaczego ludzie tak wierzą w socjalizm i kontrolę urzędników nad życiem, skoro to ZAWSZE bankrutowało.
Tak samo jak z ludźmi, którzy po skończeniu studiów w Polsce wyjeżdżają za granicę, żeby zarabiać lepiej.
ale tez pobieraja wyzsze swiadczenia emerytalne, posel wipler powiedzial ze obecny system emerytalny skutecznie zniecheca do posiadania potomstwa bo po
1. dzieci kosztuja bardzo duzo
2. kobieta ktora idzie na urlop maciezynski ma placonych mniej skladek niz singielka i przez to singielki maja o wiele wyzsze emerytury mimo ze nie maja dzieci ktore by pracowaly na przyszle emerytury
Problemem nie jest fakt składania się do kasy wspólnej. Problemem jest sposób zarządzania tymi pieniędzmi, na który wpływ mają nieliczni.
@sekito20: A ja się zastanawiam, po co zachęcać do rodzenia dzieci. Ok, rozumiem - żeby udźwignąć (anachroniczny) system emerytalny... Ale może zamiast stymulować produkcję kolejnych obywateli, których trzeba wykształcić, a którzy i