Wpis z mikrobloga

Yet another boring day in Piotrkow Trybunalski… #coolstory #truestory #lippaa

Szedłem dziś do sklepu po boczek ale tak grubo pokrojony, żebym mógł go potem pokroić w kostki do leczo (to istotne).

Wchodzę do osiedlowego sklepu, z lewej strony kasa, z prawej strony obrotowe wejście (tak jak na obrazku). Przy kasie parę osób, a przy wspomnianym obrotowym wejściu bawił się chłopiec ok. 7-8 lat w bluzie z kapturem Grube Lolo uliczna sztuka skręcania xD. Zabawa polegała na tym, że łapał bramkę w rękę i z całej siły pchał ją tak, żeby obracała się jak najszybciej. Kiedy zobaczył, że się zbliżam do wejścia skończył zabawę, żeby umożliwić mi przejście, i stanął tak, jak na załączonym obrazku. Przyjrzyjcie się dokładniej obrazkowi – chłopak nie wziął pod uwagę tego, że jak popchnę bramkę, to przycisnę go do tych rurek – i tak właśnie zrobiłem, bo też na to nie wpadłem xD. Te obrotowe bramki zrobione są tak, że kręcą się tylko w jedną stronę, w drugą nie da rady. No i niestety zablokował się tam ten chłopaczek. Od tyłu cisnęło go to obrotowe coś i jakaś półka z czipsami, od przodu te poprzeczne rurki. Chłopak lekko się zakłopotał, próbował najpierw kucnąć, potem się schylić, przejść bokiem... wszystko coraz bardziej nerwowo, bo wiedział, że blokuje cały czas wejście do sklepu. Na moje oko był już całkiem bliski płaczu, więc mówię do niego:

Młody, spokojnie, nie ruszaj się, to cię wyciągnę.


I wziąłem go rękami pod pachy i go powoli wyciągam. I słyszę wtedy z okolicy kasy

UEAUEUHAUEU MOJEGO SYNA UEBUEEUEUE ZBOCZEŃCU #!$%@? UBUUAUEU


Dosłownie tak do dla mnie brzmiało. Jakieś niezrozumiałe słowa i pomiędzy nimi mojego syna i zboczeńcu #!$%@?. Odwracam się, a tam szturmuje mnie jego stara - wyobraź sobie panią od polskiego w podstawówce – wyglądała mniej więcej tak samo. No, może trochę chudsza. W każdym razie taka typowa mama w wieku ok. 40 lat. No i ta kobieta myślała, że chcę jej porwać dziecko. I biegnie na mnie i wyzywa od #!$%@?ów. Jej syn, już wyciągnięty z poczasku przygląda się bezradnie i krzyczy tylko

Mamo stuj, mamo stuj


Ale mama nie zwracała w ogóle uwagi na jego prośby i z bara we mnie - #!$%@?łem się na plecy. Ta od razu siada na mnie, wymierza pięścią w moją twarz i mówi


i ręką podnosi grzywkę

Patrz #!$%@?.


A tam na czole wydziargane


7 lat na Białołęce, mówi ci to coś, soon to be cwelu?


Obsrałem się mocno, całe życie przeleciało mi przed oczami. A w międzyczasie jej syn cały czas
Mamo stuj, mamo stuj.

Japa tam synek jak ci życie ratuję


ale mamo stuj, mamo stuj, ten pan właśnie uratował mi życie

Co ty tam #!$%@? synek


mamo stuj, mamo stuj xD

Babka lekko ochłonęła i pyta go
o #!$%@? ci człowieku chodzi

Bo ja się zablokowałem w bramce i ten pan mi pomógł, mama stuj, nic mu nie rub.


Babce mina zrzedła mocno, zrozumiała, jaką popełniła gafę. Wstała ze mnie, podała mi dłoń. Wstałem z gleby. Babka mnie przeprasza, mówię, że nie ma problemu, rozejdźmy się bo idę kupić boczek ale tak grubo pokrojony, żebym mógł go potem pokroić w kostki do leczo. Na co ona.

O ziomek #!$%@? ale zbieg okoliczności xD


I wyjmuje z torebki boczek, ale tak grubo pokrojony, żeby go można było potem pokroić w kostki do leczo. I mówi
robię dziś leczo, dlatego właśnie kupiłam ten boczek tak grubo pokrojony, żeby go można było potem pokoroić w kostki do leczo, wpadnij do mnie, napijemy się wudeczki po za tym szukamy taty dla Michała, jestem ci to winna._

No nieźle, od pedofila do taty w minutę. Obsrany mówię, że nie dziękuję, nie chcę robić problemu i tak dalej. Takie mi spojrzenie dała... wtedy dostrzegłem, że ma wytatuowaną kropkę między brwiami. Kiedyś czytałem sporo literatury więziennej, więc wiem co to znaczy. Powiedziała tylko

No to się widzimy o 21.


Podała adres i rozeszliśmy się do domów.

No i nie wiem teraz, czy mam iść, bo to za pół godziny, czy ukrywać się a potem całe życie spędzić w strachu.

TL;DR

Pobierz powodzenia - Yet another boring day in Piotrkow Trybunalski… #coolstory #truestory #l...
źródło: comment_au89XEKXPWQIn9QiSa6bXicPrHSFVobi.jpg
  • 18
#heheszki

Pamiętam jak kiedyś chodziłem do szkoły z pewnym Ryszardem, synem Janusza i Celiny z domu Pierdzimąka. Jego ojciec stracił pracę na Ślunsku w kopalni dzięki Ewie Kopacz i od tego momentu musiał kraść ze złomowiska puszki. Ryszard w przyszłości chciał zostać bogaczem #hehe. Uczył się dobrze. Chciał kupić kopalnie na Ślunsku i zapewnić pracę rumunom. Ja uczyłem się raczej średnio z czego zawsze się naśmiewał. Prosiłem go o pomoc ale