Wpis z mikrobloga

@Kotex: u mnie wujki janusze mówia na nią "hafciarka" - a to dlatego ze wygląda jakby ktoś się wyrzygał.

Tak naprawdę to jest sałatka "Na Winie" - co się nawinie to się wrzuca.

A tak powaznie na prawdę to ta sałatka zajmuje duzo czasu do zrobienia, duzo pracy, duzo garów do mycia a wcale nie jest taka dobra. Dodatkowo w porównaniu z wieloma innymi salatkami przegrywa w samaku, czasie przygotowania, trudnosci
@Kotex: Na Śląsku to cudo nazywa się Szałot... Jest też wersja uboższa, tzn. Biedaszałot, czyli bez majonezu, podstawa to kartofle, cebula i śledź. Na fajerze (impreza rodzinna) najczęściej u babć, szałot podawany jest z frankfuterkami :)