Wpis z mikrobloga

Nawiązując do mojego ostatniego wpisu z cyklu #gorzkiezale

Dorzucę nowinkę i zawołam od razu @niesmialy @cansio i @The_Starfish bo być może się zainteresują (jeśli nie, to dajcie #czarnolisto za wołanie ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Otóż, jak wspomniałem w załączonym wpisie, we wtorek miałem z mój #rozowypasek poważną rozmowę po kłótni. I tak w dużym skrócie pisząc miałem się do niej nie odzywać, bo ma mnie dość, irytuje ją moje zachowanie etc (więcej detali we wpisie).

Tego samego dnia zapytałem ją, czy jutro t.j. w środę pracuje. No to mi powiedziała, że tak. Ale właśnie w środę coś mnie tknęło, że to może być kit. No i parę rzeczy mi na to wskazywało. Głównie jej obecność w sieci. W normalny dzień pracy jest bardzo często online - po części wiąże się to z jej obowiązkami. Ale tego dnia, była online tylko rano (przed pracą) i potem późnym popołudniem. A jako, że żyję w pewnego rodzaju obsesji (tak, to chore), postanowiłem sprawdzić jak to jest. Kolega zadzwonił do niej do pracy, jako klient itp. itd. i poprosił ją do telefonu, bo tak zakładał scenariusz.

- #rozowegopaska dziś nie ma w pracy. Jutro będzie.

No to mnie już #!$%@? strzeliła, ale nie pisałem do niej, ani nic. Dziś sama do mnie napisała. I w trakcie rozmowy napisałem, że jak nie miała ochoty się ze mną widzieć, to wystarczyło żeby tak powiedziała a nie mnie okłamywała, że idzie do pracy.

Oczywiście odpowiedziała mi, że była. Kilka razy prosiłem żeby mi nie kłamała bo wiem, że jej nie było. W końcu napisała "no to jak mi to udowodnisz" (że nie była w pracy).

To jej wyjaśniłem, że mój kolega szukał pewnego produktu i pytał czy ona dalej pracuje w tym i tym miejscu, i że nawet dziś jest w pracy (środa). No i kolega potem do mnie napisał, że jej nie było (taka bajeczka z tą wizytą kolegi).

I wtedy zostałem zaatakowany, że mam jakąś obsesję i jak mam z nią normalny związek tworzyć.

Oczywiście ma rację. Mam obsesję. Ale jak widać, moje podejrzenia są słuszne. Po raz kolejny zostałem perfidnie okłamany.

Wiem, że zachowuję się jak zdesperowany. Wiem, że to może być niedojrzałe (wstaw dowolny epitet). Ale jak widać moje podejrzenia i obawy się sprawdzają...

I teraz biję się z myślami. Czy dać jej nauczkę (tak, bywam mściwy), czy zrezygnować z kary i tylko się z nią pożegnać.

#przegryw #feels #gorzkiezale #zaklamanerozowepaski #sadstory ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • 15
A jako, że żyję w pewnego rodzaju obsesji (tak, to chore), postanowiłem sprawdzić jak to jest.


@kartofel_mocy: Kobiety tego NIENAWIDZĄ. Z resztą nikt nie lubi być kontrolowany.

bajeczka z tą wizytą kolegi


@kartofel_mocy: Jak by to uwierzyła po tym co przeszliście, to dałaby o sobie złe świadectwo.

bywam mściwy


@kartofel_mocy: Ja też bywałem, potem dawałem szanse, potem znów zemsta i tak w kółko. To nie rozwiązanie.

I teraz biję
@kartofel_mocy:

Anthony de Mello w swojej książce „Wezwanie do miłości” napisał: „Jak możesz stworzyć


szczęśliwy, pełen pokoju i na miłości oparty świat? Ucząc się prostej, wspaniałej, ale


niezwykle trudnej sztuki patrzenia. Oto jak możesz się jej nauczyć. Za każdym razem, kiedy


jesteś zły i poirytowany przez kogoś, wtedy analizuj nie tę osobę, ale siebie”

Zaraz prześlę Ci pewien tekst, który kiedyś napisałem. Może Ci pomoże.
@niesmialy: Wiem, że nikt nie lubi, że to było złe rozwiązanie. W pewnym sensie bajeczka mocno trzyma się kupy, także podejrzenia się nie pojawiły z jej strony.

Możesz mieć rację, że jestem uzależniony. Ale z drugiej strony... nie mam potrzeby ciągłej kontroli. Tęsknię za nią, gdy się nie widzimy, brakuje mi jej etc. Tak jak u zakochanego faceta.
@kartofel_mocy: Ewidentnie widać, że jej nie ufasz i masz do tego podstawy, ale tak się nie robi, już dawno powinieneś dać sobie z nią spokój, dziewczyny z reguły nie chcą krzywdzić i wydaje się im, że jak skłamie w tym przypadku to będzie dobrze. No nie będzie, ale takie są te nasze kobietki. Im szybciej dasz sobie z nią spokój tym będzie lepiej dla ciebie i dla niej. Powtórzę to jeszcze
@kartofel_mocy: Jak chcesz, to sobie poczytaj. Kiedyś to pisałem na studiach.

http://www.docdroid.net/file/download/h5pc/niesmialy-szczescie.pdf

Dobitny przykład Schelera mówiący o tym, że daremne dążenie do uzyskania miłości i szacunku drugiej osoby powoduje, że efekcie szukamy u tej osoby cech ujemnych, które z łatwością mnożymy. Efektem tego jest uspokojenie się i pocieszanie, że tak naprawdę dążenie to było bezpodstawne i nic nie warte. Słowna deprecjacja tego dodatkowo utwierdza w takim przekonaniu a do konkretnej osoby