Wpis z mikrobloga

Mój tateł to mistrz subtelnego przekazywania przykrych informacji.

Bardzo lubię zwierzęta. Od małego miałem koty i psy, i nie wyobrażam sobie by w domu nie było jakiegoś czworonoga pałętającego się koło stóp, albo koteła leżącego na moich kolanach gdy się uczę. Parę dni temu musiałem, ze łzami w oczach, pochować moją kotkę, Lunę. Byłem do niej bardzo przywiązany, bo mimo, że to był typowy kot #!$%@?, to jej charakter był czarujący. Generalnie to był "mój kot".

Jako, że ostatnio dużo się uczę po nocach, to śpię w dzień. Kilka dni temu, jakoś w południe się przebudziłem i słyszę jak moja mamełe gada z moją bratową.

Luna nie żyje. Ciotka Wanda znalazła ją w trawie przed jej domem [...] Najgorsze jest to, że nie wiem jak to powiem Kamilowi.


Wiece, taka matczyna troska, jakbym był dziewczynką :D Aczkolwiek gdy to usłyszałem, myślałem, że zejdę. Znacie to przeszywające uczucie gdy usłyszycie straszną wiadomość. Wtedy przeszyło mnie kilka razy. Czułem się jakbym stracił członka rodziny. #!$%@? sprawa.

W tym momencie wpada do mojego pokoju tatełe i w zaskakująco subtelny sposób przekazuje mi tą wiadomość:

Kamil wstawaj, Luna nie żyje, idź ją zakop.


#rodzice #sadstory #takietam
  • 15
@M4lutki: #suchar

Nowak przed urlopem poprosił kumpla, żeby zaopiekował się jego kotem.

Po tygodniu dzwoni z wczasów i pyta o swojego pupila:

- Stary przykro mi ale kot zdechł.

- Ach, musiałeś tak prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsuty urlop. Mogłeś powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Zadzwoniłbym za 2 dni powiedziałbyś, że spadł i leży u weterynarza połamany a za kolejne 2 dni, że