Czy tylko ja uważam, że w naszym pięknym języku nie ma głupszego powiedzenia niż: "O gustach się nie dyskutuje"?
No #!$%@?, jak nie o gustach to niby o czym? Przecież takie stwierdzenie jest kompletnie oderwane od życia.
- Ty Seba, pa jaka gruba świnia, chyba ze 150 kg waży, jeszcze te pryszcze... Kijem przez szmatę bym nie dotknął.
- No straszna locha, ale wiesz, o gustach się nie dyskutuje.
- A to spoko, zmieńmy temat.
Albo:
- Mati, lubisz jeść gówno? Widziałem w necie kolesia, który jadł własnego kloca, jak można być takim #!$%@??
- Nie lubię, ale jak ktoś lubi, to spoko. Nie nazywaj go #!$%@? - o gustach się nie dyskutuje.
XDD Zawsze kisnę z Januszy, którzy uciekają się do tego argumentu w jakiejkolwiek rozmowie.
Tak naprawdę WSZYSTKO zależy od naszego gustu - wybór samochodu, partnera, jedzenia, filmu, muzyki... Gdyby trzymać się tego powiedzenia, to na świecie nie byłoby podziału na ludzi mądrych i głupich, brzydkich i ładnych, normalnych i lewaków, bo przecież "o gustach się nie dyskutuje". Idąc dalej - w ogóle nie byłoby jakichkolwiek dyskusji.
Mam radę dla wszystkich, którzy rzucają tym przysłowiem jak z rękawa:
Zawsze kisnę z Januszy, którzy uciekają się do tego argumentu w jakiejkolwiek rozmowie.
@Wariner: A co, mają się kłócić z debilem, że Januszowi podoba się loszka >150kg, a debilowi nie? Zamyka temat, bo są różne preferencje, na #!$%@? tracić czas.
@Wariner: w pierwszym przypadku źle użyłeś tego określenia. Nie chodzi o to, że ktoś ma inny gust, tylko o to, że nie powinno się tego gustu krytykować. Można wyrażać swoje odmienne zdanie, ale nie cisnąć komuś, że jest #!$%@?, bo lubi różowe samochody itd.
@Wariner: tak samo jak "w teorii co innego jak w praktyce" używane w każdej możliwej sytuacji. Jeszcze nabijają się z nauki, że niczego nie wyjaśnia, a wszystko przez to, że jedną teorię stosują do wszystkiego...
@Wariner: Zgadzam się z Tobą w 100%. Aż zacytuję Kominka:
1. O gustach się nie dyskutuje.
A o czym, baranie, się dyskutuje jak nie o gustach? Przez całe swoje zawszone życie dyskutujesz o gustach! Obojętnie czy mówisz „idę kupę” czy „dobrze gotujesz, kochanie”. Komunikacja polega na dyskutowaniu m.in. o gustach, o tym, co lubimy, a czego nie lubimy, co kochamy, a co jest obiektem nienawiści.
@Wariner: pocieszę Cię, że to łacińska sentencja więc pewnie też występuje w innych krajach. ale co do samego idiotyzmu idei przysłów jako takich masz 100% rację
@kundziad: Przypuszczalnie pierwsze sformułowanie zasady wyrażonej później w formule: wyjątek potwierdza regułę. Korneliusz Balbo nie był Rzymianinem z urodzenia, lecz otrzymał obywatelstwo rzymskie. Tę decyzję zaskarżono, argumentując, że istnieją umowy zabraniające nadawania obywatelstwa członkom niektórych plemion. Jednak Balbo nie należał do żadnego z tych plemion, więc Cyceron dowodził, że skoro prawo dokładnie ustala wyjątki, kiedy coś jest zabronione, to wynika z tego właśnie, że w przypadkach nie objętych tymi wyjątkami
No #!$%@?, jak nie o gustach to niby o czym? Przecież takie stwierdzenie jest kompletnie oderwane od życia.
- Ty Seba, pa jaka gruba świnia, chyba ze 150 kg waży, jeszcze te pryszcze... Kijem przez szmatę bym nie dotknął.
- No straszna locha, ale wiesz, o gustach się nie dyskutuje.
- A to spoko, zmieńmy temat.
Albo:
- Mati, lubisz jeść gówno? Widziałem w necie kolesia, który jadł własnego kloca, jak można być takim #!$%@??
- Nie lubię, ale jak ktoś lubi, to spoko. Nie nazywaj go #!$%@? - o gustach się nie dyskutuje.
XDD Zawsze kisnę z Januszy, którzy uciekają się do tego argumentu w jakiejkolwiek rozmowie.
Tak naprawdę WSZYSTKO zależy od naszego gustu - wybór samochodu, partnera, jedzenia, filmu, muzyki... Gdyby trzymać się tego powiedzenia, to na świecie nie byłoby podziału na ludzi mądrych i głupich, brzydkich i ładnych, normalnych i lewaków, bo przecież "o gustach się nie dyskutuje". Idąc dalej - w ogóle nie byłoby jakichkolwiek dyskusji.
Mam radę dla wszystkich, którzy rzucają tym przysłowiem jak z rękawa:
#podludzie #bekazpodludzi #bekazlewactwa
@Wariner: A co, mają się kłócić z debilem, że Januszowi podoba się loszka >150kg, a debilowi nie? Zamyka temat, bo są różne preferencje, na #!$%@? tracić czas.
@Wariner: ok to użyjemy bardziej przyziemnego przykładu: jeden facet lubi blondynki a drugi brunetki, który z nich jest debilem i dlaczego?
A o czym, baranie, się dyskutuje jak nie o gustach? Przez całe swoje zawszone życie dyskutujesz o gustach! Obojętnie czy mówisz „idę kupę” czy „dobrze gotujesz, kochanie”. Komunikacja polega na dyskutowaniu m.in. o gustach, o tym, co lubimy, a czego nie lubimy, co kochamy, a co jest obiektem nienawiści.
-Tylko winny sie tłumaczy
-Wyjątek potwierdza regułę
Zastanawiam się co za idiota to powymyślał?
Komentarz usunięty przez autora