Wpis z mikrobloga

Miałem pisać po Brudstoku ale kij, macie. Gratulacje dla wszystkich którzy mówili że Friendzone na horyzoncie. Choć nie ostatecznie.

Linki po poprzednich części:


2. http://www.wykop.pl/wpis/8898834/dalsza-czesc-feelsow-duzo-watpliwosci-i-troche-rad/


3. http://www.wykop.pl/wpis/8908218/akt-3-ale-jeszcze-nie-ostatni-bo-jutro-ide-na-spot/


Byłem na tym spotkaniu wczoraj. Odebrałem ją z pracbazy ucieszeni ruszyliśmy na kawę bo ja samochodem.

Wiadomo buziaczki na powitanie a po wyjściu od razu łapię ją za rękę.

Zareagowała nie tak jak się spodziewałem...

- No i co robisz Mirku? Myślałam że wracamy do sytuacji z piątku (czyli sprzed wesela i różnych akcji)

- A ja myślałem że kontynuujemy sytuację z weekendu... ʕʔ

- Co??? Dla czego? To czego Ty chcesz?

- Ciebie :)

- Myślałam że jesteśmy przyjaciółmi. A to na weselu to przez alkohol i emocje. Było fajnie ale ja nie umiem tak.

- No ale po weselu byłaś trzeźwa, 2 dni po tak samo. To trzeba było mi nie pozwolić na takie takie.

Ogólnie mózg jej prawie eksplodował. Zniszczyła ją rzeczywistość.

Ja miałem 2 scenariusze:

1. Będzie dobrze i spędzimy miły wieczór.

2. Będzie #!$%@?, mówie Elo i spadam do domu.


Ale nie. Mówi mi takie rzeczy a ręki nie puszcza, nie odpycha. W ogóle okazało się że do tego momentu myślała że coś jeszcze podziałam z Kasią () ŁAŁ. Szok i niedowierzanie jak mogła myśleć że po takim weekendzie, coś takiego, no brak mi słów.

Ale dobra kontynuujemy. Jak już zaczęliśmy to trzeba to rozgadać i wyjaśnić sobie wszystko. Do baru!

Siedzimy objęci. Chora akcja. Ciągle nie może dojść do tego jak to się stało. Jak ja mogłem coś takiego #!$%@?ć, jak znamy się tak długo i zawsze uważała mnie za takiego miłego kolegę bez emocji (#!$%@?). Aczkolwiek zmieniła zdanie po tej całej akcji na pozytywniejsze. Zaskoczyło ją to że potrafię rozmawiać o trudnych sprawach. Wszystko czego nie zauważała jej powiedziałem, no wyglądała jakby się właśnie dowiedziała że ziemia jest okrągła.

Problem jest tego typu że nie jest wylewna tak samo jak ja nie byłem. I wciska mi że nie jest odpowiednia, że się nie nadaje, że woli być sama. A i wszystko jej się wydaje. #!$%@? tam się zna :P

Gadka szmatka, zebraliśmy się do domów. Odwiozłem ją pod blok.

Siedzieliśmy na masce samochodu prawie godzinę i nie mogła odejść, nie trzymałem jej. Przytulanie, śmieszkowanie, co chwilę powrót do rzeczywistości i ciężkie tematy...

Stwierdziła że może my po prostu na siebie lecimy ale do siebie nie pasujemy i żeby poczekać. Że nie chce kończyć ale muszę ją lepiej poznać bo może mi się spodobać jej podejście do życia.

Spoko i tak nie mam nic lepszego do roboty. Jestem zajęty pracą, mogę czekać i się z nią poznawać.

W sobotę będziemy się widzieć na brudstocku, przyjeżdża zobaczyć podludzi na jeden dzień, z ciekawości. Zobaczymy jak się będzie zachowywać przy masie swoich znajomych. Oj ciesze się że tam będę to się odetnę od tej #!$%@?.

Wracałem do domu o 2 w nocy prawie 50 km. Ale nie byłem smutny. Banana miałem na mordzie i byłem lekko #!$%@?/zniesmaczony. Sam nie wiem co to za feelsy bo sytuacja dość abstrakcyjna.

Zapraszać Ją Mirki na to kolejne wesele? Z nikim innym się tak nie wybawię...

Nie wiem czy to jest już friendzone, ale jeśli tak to poziom infinity.


#owcapodrywa

Hej tam!

  • 73
  • Odpowiedz
@sheep17: ogólnie czuje się, jakbym czytał swoją historię, byłem z nią na weselu brata, po którym też myślałem, że coś jednak będzie, ogółem ta #logikarozowychpaskow jest dziwna, niekoniecznie idzie ją ogarnąć...

Najlepsze jest to, że kiedyś byłem z nią i z koleżankami na baletach, 5 osób w aucie, 1 kumpel, 2 koleżanki i ona, pojechaliśmy sobie do mielna, w zime, a nastepnie do łaz (kawałek od mielna), a
  • Odpowiedz
Mówi mi takie rzeczy a ręki nie puszcza, nie odpycha.


@sheep17: No i to jest zdanie - klucz. Jesteś jej potrzebny, żeby przylecieć na każde skinienie, przynieść, wynieść, pozamiatać kiedy trzeba. Dlatego laska będzie Ci specjalnie wysyłała sprzeczne sygnały tak długo, jak Ty będziesz frajersko wierzył, że kiedyś zobaczy w Tobie materiał na chłopaka.
  • Odpowiedz
@sheep17: więc właśnie dlatego musisz wyjaśnić sprawę bo staniesz się psem na smyczy. Ona będzie robiła co chce a Ty w końcu będziesz musiał być na każde skinienie z nadzieją, że coś jednak z tego będzie. Ja przeżyłem mocną glebę po takiej jeździe. Nie polecam. Poszedł elitarny #przegryw ale jest już dobrze i jesteśmy przyjaciółmi.
  • Odpowiedz
Co ja czytam :D Czyli jak już kobieta się przytuli i zacznie miziać, to nie może się rozmyślić i musi obowiązkowo się seksić?


@yasmine: Rozumiem, że to było skierowane do mnie? :D Nie chodziło mi o sekszenie, chodziło mi po prostu o normalną relację damsko-męską, w momencie zalotów... Chodzi o to, że jak śpisz przytulona w samym STANIKU bez koszulki i w majtkach stringach do #niebieskipasek na przysłowiową
  • Odpowiedz
@wzr1one: A to wybacz, tak to zabrzmiało. Zwłaszcza:

a kilka dni później dowiaduje się, że ogółem friendzoned


Tak, jakby ta sytuacja trwała krótko. Potem stwierdziła, że przez ten cały czas Wasze relacje były przyjacielskie, czy też chciała jakiejś relacji, ale się rozmyśliła?
  • Odpowiedz
więc właśnie dlatego musisz wyjaśnić sprawę


@szinken: Sprawa jest już jasna - dziewczyna nie jest zainteresowana związkiem.

@sheep17: Powiem Ci tak. Cały ten problem z wszechobecnymi friendzonami wynika z pokutującego w naszym społeczeństwie przekonania, że jak facet odpowiednio długo pomęczy kobietę (innymi słowy "postara się" albo "powalczy" o nią ), to ona w końcu będzie pod tak ogromnym wrażeniem, że komuś na niej zależy, że zakocha się w
  • Odpowiedz
@introligat0r: więc w jego interesie leży jej nie przytulać, nie mizia itp. Dla własnego świętego spokoju. O to chodzi z wyjaśnieniem sprawy właśnie. Jak mają być na stopie koleżeńskiej to niech się tak zachowują i ona musi być tego świadoma.
  • Odpowiedz