Wpis z mikrobloga

#coolstory

Pracuję jako konsultant pewnego uwielbianego przez Was operatora. W związku z tym zostałem skrzywdzony i w pracy noszę oczobitną różową (pardon, magentową) koszulkę. Pora popołudniowa, urwałem się na chwilę do sklepu kupić coś do jedzenia i wracając do pracy przed punktem stoi jakiś kolo. Wiecie jak to jest, mija się kogoś na ulicy to się czasem patrzy na facjatę czy się nie zna przypadkiem. No i tak też się nasze spojrzenia spotkały, a gość patrząc mi w oczy na ulicy robi z ust kaczuszkę i mi cmoka. WTF?! Myślę sobie, może jakiś kochający inaczej, ja mam różową koszulkę na sobie, to może sobie coś myśli, lekka konsternacja, nie wiem jak się zachować - uciekać czy w mordę lać. Nagle zza winkla wyłania się... pies. Gość se na psa cmokał, ale tak się zapomniał, że gapiąc się na mnie cmoka sobie na czworonoga nie zdając sobie sprawy, że robi z siebie w ten sposób pedała. :D
  • 3