Wpis z mikrobloga

Przypomniał mi się dzisiaj kolega z gimnazjum. W pierwszej klasie się zaprzyjaźniliśmy i tak już pozostało do końca szkoły. W pierwszej klasie wyznał mi miłość. Z racji, że nie byłam nim zainteresowana od razu powiedziałam mu, że nie ma co liczyć na cokolwiek. Ale on był ciągle obok i ciągle miał nadzieję, że coś mieędzy nami się wydarzy. Na próżno- nie mój typ, nie moja bajka. I tak minęły 3 lata szkoły, na końcu powiedział mi, że jestem potworem i nie chce mnie więcej znać, bo go zraniłam i odrzuciłam jego uczucia. #!$%@?, od początku powiedziałam mu, że nic z tego nie będzie. Ale on dalej się ze mną przyjaźnił, na koniec wyrzygał mi swoje gorzkie żale. I tak sobie myślę, że dużo z Was, #niebieskiepaski sami pchacie się we #friendzone całkiem świadomie nawet, jak #rozowepaski Wam zakomunikują, że nic z tego nie będzie. Sami jesteście sobie winni a potem tylko #boldupy i #gorzkiezale na mirko jakie to kobiety są złe, ciągle #tfwngf. Zastanówcie się, sami dążycie do destrukcji.

#kobiety
antyfeministka - Przypomniał mi się dzisiaj kolega z gimnazjum. W pierwszej klasie si...

źródło: comment_At9rH16b3VqbRjMAtnPXqz3LG38fT3Qx.jpg

Pobierz
  • 51
@antyfeministka: mnie śmieszą i ludzie, którzy pakują się do friendzone z własnej inicjatywy, ale są też kobiety, które tak ładnie manipulują stulejkami, że zostają w tym stanie nie z własnej woli.

Z drugiej strony, czyli stawiając się po stronie faceta, który ma dziewczynę posiadającą kolegę we friendzonie, to bardzo wkurza takie "hieny". Sam kiedyś podobnego doświadczyłem. Siedzi taki gagatek czeka na jakąś kłótnię czy sprzeczkę i ciągle mnie podkopywał jak z