Aktywne Wpisy

kapazgon +60
Z okazji moich urodzin, życzę Wam wszystkiego co najlepsze!
Pijcie kompot i jedzcie tiramisu. (。◕‿‿◕。)
Pijcie kompot i jedzcie tiramisu. (。◕‿‿◕。)
źródło: temp_file3356659030590023314
PobierzSkopiuj link
Skopiuj link
źródło: temp_file3356659030590023314
PobierzRegulamin
Reklama
Kontakt
O nas
FAQ
Osiągnięcia
Ranking
Tu od razu podziękowania dla wszystkich, którzy udzielali się na powyższych tagach udzielając przydatnych informacji :)
Niedawno rozpocząłem leczenie ortodontyczne nakładkami #invisalign i postanowiłem, że założę autorski tag #pamietnikzinvisalign - tu chcę wrzucać co ciekawsze i ważniejsze moim zdaniem doświadczenia i spostrzeżenia odnośnie leczenia nakładkami. Być może ułatwi to w przyszłości komuś podjęcie decyzji przy wyborze rodzaju aparatu. Sam do tego tematu zbierałem się zdecydowanie za długo.
Chcę też zaznaczyć, że opisuję tu swoje doświadczenia. Nie jest powiedziane, że u kogoś innego będą one takie same.
Wstęp
Wszelkie leczenie wykonuję prywatnie. Nie będę tu zamieszczał informacji gdzie, za ile, itp. gdyż nie zamierzam robić tutaj reklamy. Nie to jest celem tych wpisów.
Jeśli gdzieś napiszę nieprawdę to prośba o info. Chcę przekazać swoją wiedzę zdobytą podczas tego leczenia, ale nie jestem nieomylny :)
Przygotowanie
Zanim zdecydowałem się na leczenie ortodontyczne musiałem wyleczyć wszystkie zęby oraz usunąć pozostałe ósemki. Raz, że po prostu powinno się mieć zdrowe zęby a dwa, jest to konieczne do leczenia ortodontycznego.
Zęby mądrości miałem normalnie wyrżnięte (nie tzw. leżące). Sama ich ekstrakcja poszła szybko, bez żadnych przygód typu przetoki. Miałem szczęście i rekonwalescencja przebiegała pomyślnie i bez bólu. Nawet, gdy odeszło znieczulenie nie czułem, aby cokolwiek mi dolegało. Nie powiem, byłem mile zaskoczony.
Oczywiście wziąłem L4, dzięki czemu przez kilka dni mogłem skupić się na spokojnym powrocie do pełnego funkcjonowania. Jedzenie przez pierwsze pół tygodnia zajmowało dużo więcej czasu. W praktyce musiałem jeść tylko miękkie potrawy i uważać przy myciu zębów, aby nie naruszyć skrzepu ochronnego. Jego zerwanie grozi powstanie suchego zębodołu – ponoć bardzo bolesnego.
Decyzja o leczeniu ortodontycznym
Zanim ją podjąłem trochę rozeznałem się w metodach leczenia. W sieci jest dość spory bałagan wśród informacji. Oczywiście idzie się dokopać do tych bardziej wartościowych, jednak dość często natrafiamy na różnego rodzaju półprawdy.
Do rozważania miałem tak naprawdę następujące opcje leczenia:
- aparat metalowy klasyczny lub samoligaturujacy
- aparat przezroczystymi nakładkami
Początkowo rozważałem aparat metalowy, jednak ku mojemu zdziwieniu okazało się, że leczenie nakładkami jest o połowę krótsze. Pamiętam, jak kiedyś czytałem, że leczenie nimi jest nawet dłuższe od aparatu metalowego. Pierwszy mit został obalony.
To sprawiło, że zacząłem bardziej zwracać uwagę na aparat ruchomy a nie stały. Tutaj warto dodać, że nakładki to ogólna nazwa na plastikowe, przezroczyste formy wkładane na zęby w celu ich przemieszczania. W praktyce jest wiele firm zajmujących się dostarczaniem całego systemu leczenia nakładkami (w tym ich produkcją) pod różnymi markami. Ortodonta lub dentysta, który przeszedł ich szkolenia ocenia najpierw czy dana wada zgryzu nadaje się do leczenia nakładkami.
Ponoć z dużo bardziej skomplikowanymi wada nakładki jeszcze sobie nie radzą. W każdy razie invisalign to jedna z najpopularniejszych marek ze sporym doświadczeniem, ale też nie należąca do najtańszych.
W moim wypadku występuje zgryz krzyżowy, zęby są mocno zbite, miejscami przypominają harmonijkę, jeden z nich z dolnego łuku wysuwa się przed górny łuk i generalnie są krzywe. W każdym razie usłyszałem, że bardziej skomplikowane wady od mojej były już leczone tym sposobem. Jak najbardziej zakwalifikowałem się do leczenia tą metodą.
Streszczę teraz, jak wyglądała analiza porównawcza aparatów z mojego punktu widzenia, czyli porównanie nakładek od invisalign do aparatu metalowego.
- czas leczenia: nakładki około dwa razy szybciej prostują zęby niż metalowy
- jedzenie: nakładki zdejmujemy do jedzenia i jemy/pijemy bez ograniczeń. W nakładkach można jedynie pić czystą wodę.
- higiena: po posiłku myjemy zęby dokładnie – najlepiej używać także nici/irygatora - i nakładamy nakładki; przy metalowym ponoć więcej czasu trzeba spędzić na doczyszczaniu okolic zamków, itd.
- czas noszenia: jako, ze nakładki to aparat ruchomy to trzeba je nosić, aby działały. W zaleceniach mam, aby nosić je 20-22h na dobę. Łatwo idzie się domyślić, że się w nich także śpi.
- estetyka: nakładki są przezroczyste, więc mniej widoczne niż aparat metalowy; dla mnie nie miało to akurat dużego znaczenia.
- cena: tutaj bywa różnie. Zależy od konkretnej kliniki, od rodzaju wady i planu leczenia. Zwykle na dzień dzisiejszy jest to około 15k PLN +/- kilka tys. Aparat metalowy to zwykle 7-8k PLN.
- wizyty kontrolne: tutaj też zależy to od wady i planu leczenia, natomiast zwykle odbywają się dwa razy rzadziej względem aparatu metalowego.
Z rzeczy zasłyszanych, dowiedziałem się, że ponoć po aparacie metalowym często trzeba także zęby wyleczyć, gdyż pojawia się próchnica. Nie wiem, na ile to prawda, ale jestem w stanie w to uwierzyć.
Patrząc na swój styl życia, charakter, i inne czynniki zdecydowałem w tamtym momencie, że jeśli podejmę leczenie ortodontyczne to wybiorę nakładki w systemie invisalign. Dlaczego ta marka? Cóż, inne systemy albo służą do korekcji estetycznej i moja wada była za duża, aby nimi leczyć, albo było trudno znaleźć konkretne informacje czy kliniki, gdzie są używane. Na plus działała też popularność i renoma invisalign.
Jeśli chodzi o całkowity koszt to ciężko jest go dokładnie podliczyć przed rozpoczęciem leczenia. Poza aparatem, którego cena jest znana to trzeba jeszcze podliczyć opracowanie planu leczenia, wizyty kontrolne (w niektórych przypadkach ponoć są nawet bezpłatne przy aparacie ruchomym), retencję po zakończeniu leczenia i ewentualne inne „dodatki”, które mogą konieczne w konkretnym przypadku (np. ekstrakcja wspomnianych wcześniej ósemek). Natomiast z moich kalkulacji wyszło, że lecząc się, że 3-4 lata aparatem metalowym z wizytami co jakieś 1-1,5 miesiąca to koszta byłyby nieznacznie niższe a może nawet i wyższe w bardziej pesymistycznych wariantach względem nakładek.
Wizyty przed decyzją o leczeniu
Przechodząc do konkretów. Na pierwszej wizycie został wykonany cyfrowy skan moich zębów i tomografia. Na drugiej wizycie został przedstawiony plan leczenia. Zakładał czas leczenia na 1,5 roku z zaznaczeniem, że może pojawić się potrzeba korekt i wtedy może się to przeciągnąć na maksymalnie 2 lata. Nakładki powinno zmieniać się co 7/10/14 dni w zależności od przypadku – u mnie to jest co 10 dni. Co 2-2,5 miesiąca mam mieć wizytę kontrolną. Okazało się także, że niektóre zęby będą musiały przejść stripping, czyli delikatne spiłowanie szkliwa, aby miały szansę się zmieścić obok siebie. Dodatkowo będę musiał nosić wyciągi, czyli gumki zaczepiane o górny i dolny łuk zębów. Początkowo jeden, potem dwa. Zostałem także poinformowany, że do zębów będą doczepiane tzw. attachmenty. Jest to po prostu kompozyt stomatologiczny stosowany w celu wykonania pewnych ruchów na zębach, których nakładka sama w sobie nie umożliwia. O wszelkich kosztach zostałem poinformowany.
Teraz warto powiedzieć kilka słów o wariantach w systemie invisalign. Jak łatwo się domyśleć są różne plany/pakiety leczenia. Jedne nadają się do delikatnej korekcji zębów = są tańsze a inne przeznaczone są do leczenia bardziej skomplikowanych wad = przez co są droższe. Ta wiedza pozwoliła mi zrozumieć, dlaczego niektóre osoby mają mniejszy a inne większy koszt leczenia. W moim przypadku konieczny okazał się do zastosowania pakiet invisalign compheresive. Ciekawostką jest to, że już na początku jako pacjenci dostajemy wszystkie nakładki na cały czas leczenia. W planie compheresive mam też ten spokój, że jeśli coś się zmieni i będzie potrzeba dodrukowania/wymiany któryś nakładek to jest to już w cenie i nic nie trzeba dopłacać, co dla mnie jest bardzo istotne.
Dzień zakładania aparatu
Siadłem na fotelu i na początek przytwierdzane były wspomniane wcześniej attachmenty. Załączniki (w sumie dlaczego by ich nie nazywać po polsku?) montowane są w taki sposób, że nakładki mają już zaplanowane na nie specjalnie wnęki. W te wgłębienia wkładany jest kompozyt stomatologiczny. Następnie nakładka jest nakładana na zęby i przez nią kompozyt jest naświetlany przez co przytwierdza się do zębów i utwardza. To tak w wielkim skrócie.
Dalej nakładka została zdjęta w celu wypolerowania załączników. Pierwsze zdejmowanie wykonywane przez panią stomatolog przyznaję, że było mało przyjemne. Pewnie dlatego, że nakładka jest dość sztywna i nie łatwo jest ją zsunąć z „surowych załączników”. Po prostu trzeba siedzieć i to przetrwać :)
Potem wykonywane było przeszlifowanie od boku kilku zębów. Ten zabieg też nie należał do przyjemnych, ale nie trwał dłużej, jak kilka minut. Warto też zaznaczyć, że to wszystko dzieje się bez znieczulenia, bo jednak większego bólu tu nie było.
Ostatni z etapów to było doklejenie guzika do jednego zęba na górze po to, aby można była założyć wyciąg, który będzie zahaczał o specjalnie utworzony w nakładkach haczyk.
Na koniec zostałem nauczony, jak ściągać i zakładać wyciąg oraz nakładki. Dostałem kilka pudełek ze wszystkimi wydrukowanymi formami na cały okres leczenia oraz wydrukowaną kartkę z zaleceniami. Zaplanowana został pierwsza wizyta kontrolna i od tej pory moja codzienność jest niemal nierozerwalne z nakładkami :)
Pierwsze wrażenia
Pierwsze kilka dni zęby pobolewały. Nawet miałem myśli w stylu „jak ja wytrzymam w tym przynajmniej jeszcze 1,5roku?”. Natomiast to podrażnienie przeszło po około tygodniu. W tym czasie, gdy występują te niedogodności dobrze jest się czymś zająć.
Suche usta i dużo śliny. Tak, przez pierwszy tydzień dużo więcej miałem śliny w ustach, którą co chwila przełykałem. Natomiast wszystko to było przewidziane i opisane w zaleceniach, które dostałem spisane na kartce. Dlatego się tym nie przejmowałem.
Seplenienie i trudności z mową. Tu było różnie. Momentami lepiej, momentami gorzej. Najbardziej chyba przeszkadzał w tym wyciąg, który dolną szczękę ciągnie do tyłu. Pierwsze 1,5-2 tygodnie nie było łatwo. Jednak zacząłem się do tego przyzwyczajać i już jest lepiej. Natomiast dalej zdarza mi się momentami mówić nie wyraźnie. Liczę jednak, że tu po prostu potrzeba trochę więcej czasu, ponieważ i tak widzę wyraźną poprawę względem punktu startowego.
Wyciąg. Poza utrudnianiem mowy trzeb powiedzieć ,że działa z konkretną siłą. Mięśnie mają to do siebie, ze próbują tę siłę kontrować. W efekcie na początku zdarzały mi się wieczory, że czułem, że mam pospinane mięśnie w okolicach żuchwy. Całe szczęście nie przeszkadzało to w zasypianiu i przez noc przemijało.
Higiena. Po każdym posiłku obowiązkowe mycie zębów. Po kilku dniach kupiłem także irygator, gdyż każdorazowa zabawa z nicią była dla mnie zbyt uciążliwa. Wydaje się, że sprawdza się w tej roli wypłukując jakieś resztki jedzenia pomiędzy zębami.
Przechowywanie nakładek. Do jedzenia je zdejmujemy, więc gdzieś musimy je trzymać w tym czasie. Do tego dostałem specjalne plastikowe pudełko, kształtem przypominające kobiece podręczne lusterko do torebki, tylko trochę większe :) W nim powinienem trzymać nakładki. Warto je stosować od początku, aby wyrobić sobie nawyk. Inaczej będzie ryzyko zgubienia nakładek albo jakiegoś niefortunnego ich przebarwienia czy nawet złamania.
Zawsze muszę przechowywać ostatnią parę noszonych już nakładek na wypadek np. uszkodzenia czy zgubienia obecnie noszonych.
Wrażenia po prawie 3 tygodniach
Pierwsze nakładki schodziły dość ciężko. Czasem musiałem z nimi wręcz powalczyć. Zostało mi to powiedziane, że przy kolejnych parach będzie łatwiej i faktycznie przy drugim zestawie proces zdejmowania jest szybszy i wygodniejszy. Z nakładaniem nie ma większych problemów. Największe znaczenie miało dla mnie znalezienie techniki, która pozwalałaby na jak najbardziej wygodne ściąganie aparatu. Wiedziałem, że trzeba go ściągać od końca łuku zębowego. Jednak wyczucie, w którym miejscu podważyć przezroczystą formę przyszło po kilku dniach.
Kolejna sprawa to czyszczenie nakładek. Można je czyścić szczoteczką do zębów i wodą. Ewentualnie mydłem w płynie i dokładnie wypłukać. Jak się okazuje, gdzieś po 5-7 dni nakładki potrafią złapać delikatnie żółty odcień (totalnie niewidoczny na założonych zębach) i średnio przyjemny zapach, aczkolwiek na całe szczęście mało intensywny. Stąd ich mycie między posiłkami za pomocą szczoteczki jest wskazane.
Estetyka. Dla mnie niezbyt ważna, aczkolwiek warto tu kilka kwestii poruszyć. Gdyby nie konieczność wyciągu i doczepiania do zębów załączników to faktycznie te nakładki byłyby niemal niewidoczne. Do tego same w sobie mają taka właściwość, że delikatnie rozjaśniają zęby, gdy są nałożone. Jednak mając założoną gumkę między guzikiem a nakładką to przy szerszym uśmiechu widać ją. Podobnie z załącznikami. Widać te wypustki na zębach (a mam je na prawie każdym zębie). Mi to tak nie przeszkadza, ale jeśli u kogoś estetyka to najważniejszy aspekt to powinno to dać nieco do myślenia. Aczkolwiek przy aparacie metalowym raczej też będzie potrzebny a zamiast załączników będą obecne przyklejone zamki.
Wymiana nakładek na kolejną parę. Poszło sprawnie. Póki co kończę nosić drugi zestaw. Natomiast zakładając nową parę nie było żadnych trudności. Od razu po ich ubraniu poczułem, że siły działają mocniej na żeby, ale nie powodowało to już większego bólu. Co ważne, zmiana następuje przed snem, więc wstając rano czułem się komfortowo.
Dodatkowe przemyślenia i wnioski
Ogólnie moje wrażenia są takie, że wciąż nie jest tak łatwo znaleźć jasne i przejrzyste informacje o leczeniu nakładkami. Jest jeszcze trochę mitów, niedomówień na ich temat. A szkoda, bo tak sumarycznie to wydaje mi się, że jest to kolejna generacja sposobu leczenia wad zgryzu. Dziwne dla mnie też jest, że aby dowiedzieć się o samych pakietach leczenia invisalign to trzeba trochę poszukać. To powinno być dostępne pod dosłownie 1-2 kliknięciami na stronie internetowej marki systemu leczenia i jasno opisane.
Czy na ten moment drugi raz zdecydowałbym się na leczenie nakładkami zamiast aparatem metalowym? Wydaje mi się, że tak. Zobaczymy jednak za kilka miesięcy czy będą widoczne pierwsze rezultaty.
Jeśli wydarzy się coś ważnego lub niespodziewanego w moim leczeniu to postaram się zamieścić wpis pod autorskim tagiem #pamietnikzinvisalign
W przypadku nakładek do leczenia ortodontycznego nie trzeba wszystkiego wyleczyć przed założeniem, można to robić równolegle z leczeniem nakładkami. Ortodonta bez problemu przecież uwzględnia. Koszty się rozkładają, a czasami potem okazuje się że ekstrakcja zdrowych zębów jest zbędna.
Takie full leczenie jest zalecane w przypadku stałego aparatu bo nie masz potem możliwości zdejmowania go do zabiegu. A nakładki zdejmujesz i po zabiegu
EDIT: W większości przyznaję rację. Ten błąd pewnie wynikał z faktu, że w momencie rozpoczęcia leczenia stomatologicznego myślałem jeszcze o aparacie metalowym. Dopiero potem podjąłem decyzję o leczeniu nakładkami. natomiast zgoda co do tego, że można wyleczyć zęby w trakcie leczenia nakładkami, które można zdjąć w każdej chwili.
I tak doświadczenia - warto kupić sobie szczoteczkę z dużym włosiem i pastę bez ścieralnych składników np. Meridol. I po szczotkowaniu zwykłym etap wymiatania robić drugą szczoteczka dzięki czemu mniej się zużywają nakładki na szczoteczkę elektryczną.
Sam stoję przed wyborem aparatu i mimo, że byłem nastawiony na nakładki to im więcej rozmawiam z ludźmi i wyszukuję informacji (na żywo i
I zgadzam się z Tobą, że jeśli ktoś ma problemy z codzienną higieną zębów lub ma problemy z samodyscyplina żeby sumiennie nosić nakładki to stały będzie lepszym pomysłem.
Tak naprawdę czy nakładki czy aparat stały to tylko różne metody leczenia ortodontyczne i ja bym brał pod uwage mocno styl życia o potrzeby. W przypadku nakładek warto zwrócić uwagę tylko na to żeby to było leczenie ordodontyczne (jak np. Inviselign). Bo swego czasu były takie twory jak dr Smile które oferowały nakładki, atak
Odnosząc się jednak do treści komentarza to powiem, że każdy przypadek jest indywidualny. Zarówno wada zgryzu, jej złożoność, ale także i nawyki pacjenta. Ja sam wiedziałem, że nie będę miał problemu, aby nosić ten aparat te około 21godzin. Jestem z tych ludzi, co jadają 2-3 posiłki dziennie. Przygotowuję sobie solidne śniadanie. Dzięki któremu