Aktywne Wpisy

SereneCipher +1
W jaki mało inwazyjny sposób zabić kogoś w książce? Że niby przypadek itp Bo pisze pisze i muszę się pozbyć typa i nie wiem jak.

Lolenson1888 +22
Uwaga konkurs
Kupię dowolny, wybrany prezent na Mikołaja każdej osobie, która poda mi jakąś zaletę Minety Rajovicia (oprócz wysokiego wzrostu)
#mecz
Kupię dowolny, wybrany prezent na Mikołaja każdej osobie, która poda mi jakąś zaletę Minety Rajovicia (oprócz wysokiego wzrostu)
#mecz
źródło: 416dfff53e18b9d3eec9d369076a71cd31fa9c9e7bcee53db0990c11fb192167
Pobierz




Cieszy mnie, że W KOŃCU po tylu latach problem psiarstwa zaczyna wybijać na powierzchnię i w końcu jest jakaś nadzieja, że coś się w tym zapchlonym kraju zmieni. Oto profil kynorealisty takiego jak ja, to nie jest "chwilowa moda na hejtowanie grupy społecznej". Urodziłem i wychowałem się na głębokich przedmieściach miasta wojewódzkiego, moje przygody z dzieciństwa wyglądają następująco:
- pies sąsiada puszczony luzem regularnie przybiegał co jakiś czas na moje podwórko i ewidentnie miał do mnie problem, udawało mi się na szczęście przed nim uciec. Pies był mały, no ale ja miałem jakieś 5 lat więc przewagi fizycznej nie miałem. Super zabawa. Stary w końcu zdzielił go kijem i był względny spokój.
- sąsiad z klatki zawsze miał psa, wymieniał psy na nowe po tym jak zniknały, najprawdopodobniej rozjechane na pobliskiej drodze. Jeden z nich był naprawdę spoko i nawet się z nim bawiłem, często codziennie. Pewnego razu coś mu zwyczajnie o------o i przez całe wakacje darł na mnie japę i nie chciał przepuścić na klatce - rzucając się na mnie i próbujac podgryzać. To się działo tylko kiedy byłem sam, sąsiad i rodzice mieli wywalone bo pewnie to sobie zmyśliłem.
- mając jakieś 10 lat szedłem chodnikiem, cisza, spokój i nagle na ogrodzenie rzuca się drąc pysk wielkie psie bydlę. Gdyby nie sprawne hamulce w FSO Trucku to kierowca miałby mnie na sumieniu. Teraz jadąc przez wioski i widząc ryzyko podobnej sytuacji mam przygotowaną nogę na hamulcu.
Problemy skończyły się wraz z wejściem Polski do UE i napływem agresywnych ras typu BMW, Mercedes i Audi. Te psy albo zostały rozjechane, albo właściciele je pozamykali. Od dziecka nie rozumiem tej bambinistycznej miłości do psów - rozumiem, że niedźwiedź się ludziom wydaje słodkim zwierzęciem bo w Polsce to można się z nimi spotkać mieszkając w Wetlinie i może Ustrzykach Górnych.
Ale psy? I do tego psiarzom coś w głowie odbija, co wyłącza im kompletnie wyobraźnię. Parę dni temu biegałem w parku, mały pies najpierw wbiegł mi prawie pod nogi a potem próbował atakować. Właściciel wielce zaskoczony - no bo przecież jak do tego mogło dojść. Media społecznościowe tylko to potęgują, psiarstwo gromadzi się w grupy i klepie po plecach.
A, zapomniałem o "xd", teraz wyglądam na wyluzowanego
@AgresywnyKaloryfer: w sensie nie rozumiesz normalnego traktowania psa, bo 30 lat temu na jakichs wioskach psy byly traktowane po prostu jako narzedzie do szczekania i ochrony terenu, a wlascicielami byly typowe janusze ktorzy mieli w dupie behawiorystyke, a im bardziej pies szczeka tym lepiej?
Nie rozumiem tez punktu z psem na klatce, co, sasiad mial psa, ktory przypadkiem atakowal cie tylko
@harrame: