Wpis z mikrobloga

Pojechałem se na wakacje w październiku do Wilna na parę dni. Jestem tu już drugi dzień. Na mieście więcej flag ukraińskich niż litewskich, ładnie liżą dupę xd. Miasto takie średniawe, byłem na lokalnym bazarku gdzie kupiłem słoninę, boczek, kiszony czosnek, kwas chlebowy, kiszoną marchew. Piłem też kefir i mleko. W smaku spoko. Zjadłbym też loda śmietankowego myślałem że będą takie jak na Białorusi ale nie. Co czwarty człowiek w Wilnie mówi po polsku, dużo słychać białoruskiego i rosyjskiego. A tego litewskiego to wcale nie rozumiem. Szkoda że już nie mam takiej głowy do chlania jak kiedyś , zdycham po piwie i pięciu setkach. Ogólnie nudne miasto, nie wiem po cholerę to przyjechałem ale po coś chyba ten urlop jest. #przegrywpo30tce
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach