Wpis z mikrobloga

Chciałbym wypunktować kilka kłamstw i głupot, które w ostatnim czasie pisał @chapeaunoir: Post dedykuję mirkom śledzącym tagi #wegetarianizm i #bekazwegetarian Przy każdym odniesieniu postaram się dać link do oryginalnego postu (takie coś: (#)).

Krowy mleczne muszą być zdrowe i zadbane ponieważ inaczej produkcja mleka byłaby nieopłacalna


(#) Inaczej mówiąc: krowy mleczne muszą być zadbane, bo wegetarianie spożywają mleko, a bydło mięsne nie musi być, bo tak nam pasuje do poglądów.

Krowy hodowane na mleko są wypuszczane na łąki


Ten sam post. W takim razie wytłumacz nam, w jaki sposób bydło jest utrzymywane w Polsce pastwiskowo zimą.

W języku naukowym weganizm = wegetarianizm


(#) W ten sposób @chapeaunoir: odrzuca wyniki badań podane przez @platkiowsiane: sugerując, że „ludzie nauki” nie potrafią odróżnić wegetarian od wegan.

Białko z nabiału i mięsa jest jeśli się nie mylę identyczne


(#) Mylisz się bardzo. Mimo, że składają się z tych samych ~20 aminokwasów, to każde białko jest inne. Białek mleka (kazeiny, białek serwatkowych) nie znajdziesz w mięsie, a białek mięsa (np. kolagen) nie znajdziesz w mleku.

Nabiał posiada identyczne aminokwasy co mięso


(#) Zdanie często powtarzane przez wegetarian i obrazujące ich braki w wiedzy. Zgadza się Sherlocku, białka mleka i mięsa zawierają te same ~20 aminokwasów białkowych. Powiem ci więcej, białka roślinne też je zawierają. Ale każde białko zawiera ich inną sekwencję i inną ilość. Aminokwas, którego w danym białku jest najmniej nazywamy aminokwasem ograniczającym. Aminokwasem ograniczającym wartość biologiczną soi i strączkowych są aminokwasy siarkowe (metionina, cysteina), a w zbożach jest to lizyna. Dlatego oba te białka są określane jako niepełnowartościowe. Bez dostarczenia odpowiedniego poziomu wszystkich aminokwasów egzogennych (nie wytwarzanych przez organizm), nie jest on w stanie wytworzyć białka zgodnie z pl.wikipedia.org/wiki/PrawominimumLiebiga. Stąd też bez sensu jest podawane przez ciebie zestawienie ilości białka w gramach tutaj (#) bez uwzględniania jego jakości. To tak, jakbyś zestawił malucha z BMW i twierdził, że to to samo, bo oba mają 4 koła i dach.

Tutaj polecam cały post, (#), w którym @chapeaunoir: na wieść o alkierzowym systemie utrzymywania bydła (czyli cały rok w oborze) sugeruje @mistra: że to w ogóle bez sensu i farmer powinien to zmienić. Mamy więc na wypoku specjalistę od chowu i hodowli bydła.

mięso nie ma żadnego specjalnego składnika, wszystko co w nim się znajduję znajdujesz też w roślinach jeśli o to ci chodzi.


(#) Na mój post czy nie słyszał nigdy o cholesterolu (#) nie odpisał do tej pory.

Koty są mięsożerne i nie posiadają układu pokarmowego, który pozwala na trawienie wszystkich roślin więc nie mogą czerpać wszystkich potrzebnych aminokwasów i witamin. Kot nie wytwarza m.in. amylazy.


(#) Amylazy to enzymy amylolityczne, a więc trawiące węglowodany, głównie skrobię. I to stanowi problem w żywieniu kotów produktami roślinnymi. Ale @chapeaunoir: doszedł do wniosku, że jak napisze w zdaniu „aminokwasów i witamin”, to będzie to wyglądać tak mądrze.

Nie do końca, nasz żołądek również jest lepiej przystosowany do trawienia roślin


(#) Kolejne kłamstwo. Układ pokarmowy zwierząt typowo roślinożernych jest przystosowany do tego pokarmu. Przykładowo, u zwierząt przeżuwających (krowy, owce) drobnoustroje bytujące w przedżołądkach są w stanie przetrawić włókno pokarmowe (celulozę) z paszy i przerobić je na biomasę swojej własnej komórki, która następnie jest łatwoprzyswajalna i trawiona przez zwierzę. U roślinożernych zwierząt nieprzeżuwających (np. ptaki, króliki) częściowe trawienie włókna zachodzi w jelitach ślepych. Człowiek nie posiada takich mechanizmów i nie jest w stanie strawić najpowszechniej występującego cukru w świecie roślinnym – celulozy. Co więcej, nie jest nawet w stanie strawić surowej skrobi, podczas gdy może strawić surowe mięso. Strawność surowego mięsa jest mniejsza niż poddanego obróbce cieplnej i ryzykowna mikrobiologicznie (drobnoustroje, pasożyty), ale nie spowodowałaby takiej gorączki jak w przypadku surowych ziemniaków czy zbóż. Mięso wołowe jest spożywane w postaci tatara (po rozdrobnieniu), a ryb w postaci sushi (mięso ryb jest łatwiej strawne niż zwierząt rzeźnych).

Co pozwala psu być wszystkożercą? Może trawić 100% spożywanych węglowodanów.


(#) Sprawdź definicję węglowodanów, a następnie cofnij się do poprzedniego akapitu i poczytaj o trawieniu włókna pokarmowego (celulozy, my to nazywamy błonnikiem).

Produkuje enzym trawienny amylazy umożliwiający trawienie produktów roślinnych.


Ten sam post. Jeśli już to enzym trawienny amylazę, która pozwala na trawienie mu skrobi i nic więcej.

Co do amylazy, zwierzęta mięsożerne NIE POSIADAJĄ jej w ogóle więc potrzebna jest psu do trawienia roślin


(#) Kłamstwo. Pewnie nie wiesz, ale w mięsie występują niewielkie ilości węglowodanów w postaci glikogenu, nazywanego w uproszczeniu skrobią zwierzęcą. Ma on identyczną budowę jak skrobia, różni się częstotliwością występowania rozgałęzień.

ponieważ dzieci wychowywane na diecie wegetariańskiej uzyskują wyższy iloraz inteligencji. Nawet o 9 punktów wyższy.


(#). Prośba @spatsi: (#) o źródło tych rewelacji pozostała do tej pory bez odpowiedzi.

Na koniec chciałbym przypomnieć plusującej go bojówce, że @chapeaunoir: nie jest nawet prawdziwym wegetarianinem, gdyż w jeszcze starszych postach pisał, że chodzi w skórzanych butach i nie ma w tym nic złego, gdyż po uboju zwierząt na mięso skóra i tak by się zmarnowała. :D Natomiast o związku między spożywaniem mleka i jaj przez wegetarian a wspieraniem eksploatacji i zabijania zwierząt pisałem już wcześniej. Pozostałe tezy odnośnie wegetarianizmu psów zmasakrowali inni w jego temacie.

TL;DR @chapeaunoir: you know nothing
  • 248
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mactrix: jeśli Twoje argumenty były na takim samym poziomie to się nie dziwie xD

Beka z płaczliwych zmasakrowanych miesożerców. Rozumiem, że weterynarze to też trolle? xD

@Migfirefox: będzie pamiątka tępych pelikanów, wierzących w każdy bełkot znajdujący się w internecie xD
  • Odpowiedz
Pytanie z drugiej strony, skąd Ty posiadasz informacje o hodowli bydła?


@chapeaunoir: Ciocia ma krowy na mleko. Wujek ma ponad setkę byków na mięso i kilka krów na mleko. Jeszcze jeden gość w rodzinie ma kilkadziesiąt sztuk krów i byków, i im puszcza muzykę klasyczną. Możemy też pogadać o innych segmentach rolnictwa, bo tego też sporo mam w rodzinie. Co byś tylko potrzebował. Krowy, byki, świnie, konie, kozy, kaczki, gęsi.
  • Odpowiedz
@chapeaunoir: Chyba tylko Ci malutcy tak je trzymają. U mojej cioci co chwilę kontrole są. Małe uchybienie w jakości mleka i jedyne co możesz z tym zrobić to wylać do kanału. W sumie to u wszystkich rolników z mojej rodziny tak jest. Wujek ma ogórki i kapustę, to kontrola też co chwilę wpada obejrzeć jak wygląda miejsce gdzie produkuje jedzenie. Także w tym momencie jedyne miejsce gdzie źle się zwierzęta
  • Odpowiedz
@Migfirefox: to fajnie ze strony twojej rodziny. Jednak w wielu miejscach bydlo ma trochę gorsze warunki.

Zresztą chyba jasno widać, że jestem przeciwko zabijaniu zwierząt a krów mlecznych nikt nie zabija na mięso...
  • Odpowiedz
@Migfirefox: Warto dyskutować z ludźmi którzy są umysłowo gotowi na dyskusję. A ten gość ma klapki na oczach i żadne argumenty do niego nie trafiają.

Raz piszę że opiera wszystko na rzetelnych badaniach, po czym jednak stwierdza że:

Wiem z obserwacji, nikt nie przeprowadza badań na ten temat bo jak mają być niby
  • Odpowiedz
a krów mlecznych nikt nie zabija na mięso...


@chapeaunoir: Zabija się. I te stricte mleczne i te z ras mieszanych.

@Krs90: Ja jestem odporny. Praca na infolinii technicznej bardzo uodparnia człowieka. Tam klient idiota próbuje Ci, że on internetu nie ma, a ty widzisz na odczytach z modemu, że internet jest
  • Odpowiedz