Wpis z mikrobloga

Regularne przypomnienie, że wspieramy Ukrainę nie po to, by Ukraińcy byli każdemu z nas dozgonnie wdzięczni, nie po to, by co dzień przepraszali nas za Wołyń i wraz z nami wyklinali Banderę, nie po to również, by po wojnie wrócili do siebie, czego i tak nie zrobią; nie robimy tego również po to, by wyludniony D----s został przy Ukrainie, ani nawet nie po to, byśmy mogli zarobić na jej odbudowie - na co i tak nam nie pozwolą Niemcy - lecz po to, by nie mieć od południowego wschodu 535 kilometrów granicy z kolejną ruską republiką związkową albo z państwem jak Białoruś zależnym od kremlowsko-łubiankowskich małp.

Pojawienie się takiej granicy byłoby dla nas katastrofą dziejową samą w sobie, oznaczającą bilionowe wydatki, pogłębiającą śmiertelne ryzyka związane z sąsiadowaniem z sowietami, a być może nawet pociągającą za sobą reorientację na wschód naszych partnerów i polskiego rządu, co otworzyłoby drogę wprost w otchłań "euroruskości".
Wojna na Ukrainie jest naszą wojną, bo MOŻEMY JĄ PRZEGRAĆ a kto twierdzi inaczej, ten kiep albo agent.

Wentrosz - Regularne przypomnienie, że wspieramy Ukrainę nie po to, by Ukraińcy byli ...

źródło: 1000010487

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach