Aktywne Wpisy
mirko_anonim +328
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Czy Wasze różowe też reagują złością/płaczem/obwinianiem wszystkich dookoła w momencie, gdy się im udowodni błąd? xD Moja kupiła w "Świecie herbaty" czy jakimś podobnym sklepie jakąś chińską "elitarną" herbatę za prawie 50 zł za 100 gram, żartując ze mnie, że ja tylko jakieś liptony czy sagi piję. Wieczorem zrobiłem nam po kubku herbaty - sobie zaparzyłem tę jej "elitarną" chińską, jej zrobiłem zwykłą czarną Dilmah z Auchan xD Specjalnie
Czy Wasze różowe też reagują złością/płaczem/obwinianiem wszystkich dookoła w momencie, gdy się im udowodni błąd? xD Moja kupiła w "Świecie herbaty" czy jakimś podobnym sklepie jakąś chińską "elitarną" herbatę za prawie 50 zł za 100 gram, żartując ze mnie, że ja tylko jakieś liptony czy sagi piję. Wieczorem zrobiłem nam po kubku herbaty - sobie zaparzyłem tę jej "elitarną" chińską, jej zrobiłem zwykłą czarną Dilmah z Auchan xD Specjalnie
mirko_anonim +59
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Siedzę w pracy i przeglądam tag #zwiazki a tam patrzę wątek @SwiatWedlugAndrzeja o zdradzie. I pozniej czytam komentarze innych Mirków @Xurius @Rozporek12 @kielbo @escezet @nie_programista_20k i po prostu ten sam scenariusz wszędzie. Wtf co się dzieje z tymi różowymi?
Ja również jestem w okolicach 30-35 i też różowa się wyprowadziła do gościa poznanego w pracy bo "już się nią nie interesuje, za mało czasu jej poświęcam, za mało uwagi"
Siedzę w pracy i przeglądam tag #zwiazki a tam patrzę wątek @SwiatWedlugAndrzeja o zdradzie. I pozniej czytam komentarze innych Mirków @Xurius @Rozporek12 @kielbo @escezet @nie_programista_20k i po prostu ten sam scenariusz wszędzie. Wtf co się dzieje z tymi różowymi?
Ja również jestem w okolicach 30-35 i też różowa się wyprowadziła do gościa poznanego w pracy bo "już się nią nie interesuje, za mało czasu jej poświęcam, za mało uwagi"
http://thailandhealthservice.com/assets/images/k-DSCN3363.JPG
Natomiast ja po ostatnim Songran (3 dni lania się wodą) miewałem co jakiś czas problemy z jednym lub drugim uchem (niestety część oblewających się wodą korzystała z brudnej wody pobieranej z rzeki). Tak czy siak na początku korzystałem ze zwykłych antybiotyków (np. Ciprofloxacin), oczywiście... dostępnych bez recepty (cena 60 bahtów, czyli jakieś 6 złotych) które pomagały, ale generalnie miałem uszy bardziej podatne na infekcje lub zablokowanie pod wpływem wentylatora/klimatyzacji. Ostatni raz znowu coś zaczęło mi się robić z uchem, ale tym razem inaczej niż wcześniej, więc postanowiłem udać się do lekarza.
Generalnie w Tajlandii istnieje publiczna służba zdrowia (Tajowie mogą korzystać z ubezpieczenia za 30 bahtów, które daje dostęp do państwowych szpitali) oraz oczywiście prywatna, na bardzo wysokim poziomie (to właśnie w Bangkoku Anna Grodzka straciła jajka:) Zwyczajowo publiczna służba zdrowia oznacza czekanie, niski poziom i brak sprzętu (czyli zwykły schemat: jakiś pokoik, lekarz, zero sprzętu) a prywatna - wyższy poziom ale konieczność płacenia.
Dzisiaj koło 10 rano znajoma zadzwoniła do lekarza (szpital daje wizytówki do konkretnych lekarzy jeśli tylko zapytać się w recepcji), a ten odpowiedział, że ma dyżur do 11.30. Koło 10.30 byłem już w szpitalu gdzie:
1) najpierw pielęgniarka zadała kilka pytań, zważyła, zmierzyła ciśnienie, zmierzyła temperaturę (rtęciowym termometrem!!!) - wypełniła kartę dla lekarza
- całość zajęła 3-4 minuty,
2) usiadłem na dużym, wygodnym fotelu niedaleko gabinetów lekarskich, podzielonych na np. lekarz ogólny, nos-gardło-ucho i kilka innych. W każdym było widać monitory LCD, jakiś sprzęt. Po 3-4 minutach inna pielęgniarka zaprosiła do gabinetu lekarza,
3) w gabinecie siedział Tajski lekarz, który zapytał po angielsku (co nie jest typowe dla Tajlandii) co się dzieje, jakie są objawy. Opowiedziałem mu cała historię, on wziął przyrząd do zaglądania w ucho, powiedział coś w stylu "wow" i już po paru sekundach miałem w uchu inne urządzenie służące do zasysania woskowiny z ucha. Jedno ucho zostało oczyszczone, następnie zrobił to samo z drugim uchem. Powiedział, że oczyścił ucho i usunął woskowinę która była powodem infekcji. Następnie zaczął zapisywać leki: jeden antybiotyk w tabletkach, jeden antybiotyk w postaci kropli do uszu, jeden antybiotyk w postaci kremu, do posmarowania okolic uszu. Cała wizyta w gabinecie trwała 5-6 minut. Następna wizyta za tydzień. Po wyjściu z gabinetu podeszła pielęgniarka i dała numerek (z systemu elektronicznego) do kasy.
4) przy kasie czekała mnie najgorsza część wizyty - czyli płacenie. Całość kosztowała 1990 bahtów, czyli blisko 200 złotych. Zapłaciłem i dostałem rachunek: OUT-PATIENT MEDICATION - 920 bahtów (leki), MEDICAL SUPPLIES - 20 bahtów, NURSING CHARGE STANDARD OUT PATIENT - 100 bahtów, HOSPITAL SERVICE STANDARD OUT PATIENT - 50 bahtów. PHYSICIAN PROCEDURES FEES - 900 bahtów (generalnie wizyta kosztuje 500 bahtów, więc oczyszczanie uszu kosztowało 400 bahtów).
5) parę kroków od kasy znajdował się punkt apteczny, gdzie po pokazaniu rachunku otrzymałem wszystkie leki.
tl;dr
Całość załatwiłem w jakieś 20 minut, gdzie 50 złotych wizyta, 40 złotych czyszczenie obu uszu, 90 złotych leki, parę złotych - różne opłaty. Wiem, że nie jest to tani szpital, ale miałem blisko, chciałem mieć problem z głowy a poziom mojego wk... sięgał zenitu. I oczekiwałem profesjonalnego podejścia/sprzętu. Dla porównania: badanie pod kątem chorób wenerycznych w tajskim Czerwonym Krzyżu kosztuje 400 bahtów, natomiast w tym szpitalu 1600 bahtów.
ZAROBKI W TAJLANDII - dla porównania:
pracownik sklepu 7/11 lub Family Mart - ~10.000 bahtów miesięcznie
sprzedawca owoców/kiełbasek etc. - 15.000-20.000 bahtów miesięcznie
pracownik biurowy w Bangkoku - 20-25.000 bahtów miesięcznie
nauczyciel w Tajlandii - 30-40.000 bahtów miesięcznie
sprzedawca szejków owocowych na Phuket - do 150.000 bahtów miesięcznie
INNE KOSZTY ŻYCIA - dla porównania:
wynajem normalnego pokoju w Bangkoku - 3000 bahtów miesięcznie
wynajem normalnego pokoju w Bangkoku, w kompleksie z basenem itp. - 4000 bahtów miesięcznie
1 kilogram piersi z kurczaka - 100 bahtów
1 kilogram ziemniaków- 30-40 bahtów
ale już świetny makaron dla 2-3 osób - 25 bahtów
smażone banany w cieście - 20 bahtów
mrożona kawa z mlekiem, od ulicznego sprzedawcy - 20 bahtów
jazda publicznym tuk tukiem - 7 bahtów
jazda publicznym autobusem - 7-20 bahtów (drożej jeśli autobus ma klimatyzację)
taksówka - 35 bahtów start, 5 bahtów za kilometr
Korean Grill (jesz ile chcesz mięsa/ryb/owoców morza/deserów) - 109 bahtów od osoby w małym miasteczku, 129-159 bahtów od osoby w Bangkoku (oczywiście kubełek lodu 40 bahtów, 1l Coli 40 bahtów)
3-4 średnie arbuzy na wsi - 50 bahtów
1 średni arbuz w Bangkoku - 50 bahtów
Warto dodać, że osoby zarabiające mniej niż 150.000 bahtów rocznie płacą 0% podatku, natomiast osoby zarabiające między 150.000 a 500.000 bahtów rocznie płacą 10% podatku.
Istnieją również prywatne ubezpieczenia medyczne. Znajoma płaci 1000 bahtów miesięcznie, dzięki czemu nie musi płacić za sporą część usług w prywatnych szpitalach.
Wołam @bruceivins @Handy @AleksanderNewski @Velati @LibertyPrime @xavvax @SirBlake bo myślę, że to ciekawy wpis xD
#4konserwy #neuropa #oswiadczenie #tajlandia #azja #mikroreklama #ciekawostki #medycyna #coolstory
Chwal wolny rynek
XD
@AlohaInternet: jestem tu tylko po to, żeby zwrócić uwagę na ten fragment. Nie wiem jak z socjo-ekonomicznego, ale z medycznego punktu widzenia jest to #!$%@? pomysł, szczególnie w miejscach o takim zagęszczeniu ludności. Może wolny rynek jest odpowiedzią na wiele, ale na pewno nie na wielooporne szczepy patogennych bakterii.