Wpis z mikrobloga

Mirki, mam takie przemyślenia.

Według programu #knp służba zdrowia, razem ze służbami ratowniczymi miałyby być prywatne i funkcjonować na zasadzie dobrowolnego, indywidualnego ubezpieczenia.

Ok, argumenty za już widziałem, ale dajmy na to, co działoby się w sytuacji jakieś masowej katastrofy, dajmy na to jak #!$%@?ęcie WTC czy zamachy w metrze w Madrycie z 2004 roku. Mówimy o sytuacji z setkami zabitych i rannych liczonych w tysiącach. W sytuacji gdy pogotowie i straż pożarna funkcjonowałaby prywatnie, byłoby też (w takich dużych miastach) wiele firm tym się zajmujących, jak wyglądałaby koordynacja działań ratowniczych, współpraca ratowników różnych ubezpieczycieli? Czy nie skończyłoby się to chaosem i dezorganizacją w przebiegu całej akcji? Gdzie wożeni byliby poszkodowani w sytuacji, gdy szpitale funkcjonowałyby (najprawdopodobniej) niezależnie od siebie?

Czekam na dyskusję i argumenty za/przeciw oraz jak widzą to Korwiniści.

#korwin #krul #jkm #polityka #4konserwy #neuropa #pytanie #kiciochpyta
  • 42
@Torinar: miasta czy gminy mogą wynająć prywatną firme żeby świadczyła usługi ratunkowe na danym terenie. Dlaczego ma się tym zajmować państwo? Firmy z różnych miejscowości mogą ze sobą współpracować w ekstremalnych wypadkach.
@Torinar: Zawsze trzeba zacząć od: "nie ma nic za darmo". Ja myślę, że takie kwestie powinny być rozwiązane szeregiem ustaw i rozporządzeń. Inaczej się nie da. Pewien urząd nadzorujacy działania w sytuacjach kryzysowych po prostu być musi. Prawdziwy wolny rynek - tak, ale bez niekończącego się burdelu.
@Pehuen: Może być to państwowy urząd, ale niekoniecznie być musi. Myślę że np. powstałe zrzeszenie ratowników samo dążyłoby do tego, by wypracować ogólnopolski system informacji i koordynacji działań ratowniczych w sytuacjach ekstremalnych. Skuteczność ich działań w takich wypadkach rzutowałaby na reputacji całej branży.
Skuteczność ich działań w takich wypadkach rzutowałaby na reputacji całej branży.


@emdante: a jakby cała branża miała fatalną reputację, to co wtedy? Kim by się zastąpiło ratowników medycznych?
@emdante: Ja twierdzę, że być jednak taki organ musi. Tu wkraczają już kwestie bezpieczeństwa państwa, rząd nie może wszystkiego zostawić samopas. I nie mówię to o żadnej rozrośnięj strukturze, jedynie o prawie, które w pewnych sytuacjach nakazuje służbom ratunkowym i innym być podległym rozkazom władzy.
W sytuacjach kryzysowych korzysta się ze wszystkich możliwych służb ratunkowych.


Rozliczać się będą z ubezpieczycielem dopiero po opanowaniu sytuacji.

@meh0wski: a co jak stwierdzą, że wyjazd im się nie opłaca i zostaną w stacji pogotowia? Jak zmusić ich, żeby jednak pojechali?

@emdante: nierzadko biznes nie dba o reputację, a o pieniądze.
@DOgi: @Torinar:

To żaden problem. Już teraz około 30% dysponentów ratownictwa medycznego to prywatne podmioty. Wystarczy tak jak w Małopolsce skoncentrować dyspozytornie (tu mamy dwie na całe województwo) i można dowolnie zarządzać karetkami bez względu kto jest ich właścicielem.

Centra dyspozytorskie powinny być państwowe, pod nadzorem wojewodów, a wtedy każda karetka może mieć innego właściciela. Oczywiście wszystkie muszą spełniać identyczne wymogi.

Szpitale również obecnie działają niezależnie od siebie ale w
@Pehuen: Dlatego nie neguję możliwości istnienia instytucji państwowej, choćby na szczeblu samorządu.

@stekelenburg2: Zapominasz, że istnieje prawny obowiązek ratownia życia, choćby to ich zmusi. Tam gdzie w grę wchodzi ludzkie życie wątpie żeby górował pieniadz, to nie jest sprzedaż paróweczek.
@meh0wski: @emdante: jeżeli umowa z ubezpieczalnią będzie słaba i okaże się, że ten wyjazd się nie zwróci, to załoga karetki może woleć zostać w domu. Bo kto im zabroni?

Przysięga Hipokratesa spoko, ale jej moc prawna jest taka sobie. No i głupi będzie system, w którym państwo karałoby za jej niedochowanie, a jednocześnie nie zwracało kosztów lekarzom ratującym życie, jeśli nie mogą oni ich dojść od zainteresowanego.

Generalnie to ja
@stekelenburg2:

jeżeli umowa z ubezpieczalnią będzie słaba i okaże się, że ten wyjazd się nie zwróci, to załoga karetki może woleć zostać w domu. Bo kto im zabroni?


Zabroni im właśnie umowa :)

Przysięga Hipokratesa spoko, ale jej moc prawna jest taka sobie.


Z tego co wiem to chyba właśnie wręcz przeciwnie ;)
@Torinar: powstanie, jak to na wolnym rynku, firma, ktora bedzie to wszystko robic i obnizac koszty calego systemu dzieki efektywnosci, checi zysku w dlugim okresie i dbalosci o reputacje. prowadzic ja beda dobrzy, uczciwi ludzie ktorzy pojawia sie jak tylko nie bedzie podatkow.

(jesli masz pytania o inne sytuacje, to mozesz sobie przekleic ta odpowiedz. nie wiem czym dokladnie to sie rozni od 'magia', ale coz )

Zabroni im właśnie umowa :)


@meh0wski: czyli państwo będzie ingerować w swobodę umów między ubezpieczalnią, a świadczącym usługi?

Z tego co wiem to chyba właśnie wręcz przeciwnie ;)


No dobrze, ma moc prawną i karamy za jej niedochowanie. Ale pytanie drugie pozostaje dalej aktualne: czy proponujesz zatem stworzenie systemu, gdzie państwo karze lekarzy za niedochowanie przysięgi Hipokratesa w sytuacji, gdy nie gwarantuje ono, że koszty leczenia i wynagrodzenie zostaną lekarzowi wypłacone?
@stekelenburg2:

jeżeli umowa z ubezpieczalnią będzie słaba i okaże się, że ten wyjazd się nie zwróci


Kto będzie miał czas na badanie umowy ubezpieczeniowej przed wyjazdem na miejsce wypadku bliżej nieznanych osób... Przecież to jest nawet technicznie niemożliwe. Takie rozliczenia następują później.
@stekelenburg2:

czy proponujesz zatem stworzenie systemu, gdzie państwo karze lekarzy za niedochowanie przysięgi Hipokratesa


tak

Myśle że powinno to wyglądać tak jak opsał to @korba112

Ubezpieczony - ok. Zapraszamy. Bezdomni, nieroby - leczymy a potem rachuneczek.
@meh0wski: @stekelenburg2: Odnośnie rachuneczku, obecnie z tego co się orientuję pogotowie działa na dokładnie takiej zasadzie - najpierw ratujemy, potem ubezpieczenie. Ale obecnie, czy jeśli ratowany jest niewypłacalny, czy ściąganie długu nie bierze na siebie państwo a ratownicy nie zawracają sobie tym głowy? W przypadku, gdyby ratowanie dużej ilości ,,bezdomnych i nierobów'' kończyłoby się samymi niezapłaconymi rachunkami, obawiam się że jak to było wspomniane, ratownicy mogliby zacząć kalkulować.
@stekelenburg2: Jedyna kalkulacja jaka może tu mieć miejsce, to wyłącznie kalkulacja ryzyka ewentualnej straty, właśnie w wypadku podjęcia leczenia osób, w przypadku których możliwe egzekucje komornicze skazane są na bezskuteczność (ale nie wyklucza to przecież dalszej odpowiedzialności cywilnej albo karnej za oszustwo). Poza tym, ile realnie takich przypadków byłoby rocznie? Nie popadajmy w hurraprzesadyzm.
@Torinar: zdaje się, że to jest tak, że NFZ podpisuje kontrakt na ratownictwo medyczne na danym obszarze. Ratownik jedzie i ma w dupie, kogo leczy, bo mu NFZ zapłaci i NFZ będzie sobie ew. dochodził roszczeń.

@emdante: obecnie np. NFZ utrzymuje, że potrzebuje 1 mld zł na leczenie nieubezpieczonych. Niemało. Poza tym: nie będzie przymusu ubezpieczeniowego, więc mogą się pojawić nowi nieubezpieczeni, którzy chętnie zaoszczędzą na płaceniu składki i będą
@Korba112:

To żaden problem. Już teraz około 30% dysponentów ratownictwa medycznego to prywatne podmioty. Wystarczy tak jak w Małopolsce skoncentrować dyspozytornie (tu mamy dwie na całe województwo) i można dowolnie zarządzać karetkami bez względu kto jest ich właścicielem.


Centra dyspozytorskie powinny być państwowe, pod nadzorem wojewodów, a wtedy każda karetka może mieć innego właściciela. Oczywiście wszystkie muszą spełniać identyczne wymogi.


Szpitale również obecnie działają niezależnie od siebie ale w zakresie ratownictwa
@Korba112: Przypomnę tylko że nadal mają prawo istnieć takie podmioty jak czerwony krzyż, lub inne fundacje, które mogą pokryć koszt minimalnej ochrony zdrowia osób bez jakiegokolwiek ubezpieczenia, tak aby na przykład nikt nie został wyrzucony ze szpitala na bruk, a najwyżej przeniesiony do sali bez stałego nadzoru pielęgniarskiego, pod opiekę wolontariuszy.

Czerwony Krzyż nie czyni żadnej różnicy ze względu na narodowość, rasę, wyznanie, pozycję społeczną lub przekonania polityczne. Zajmuje się wyłącznie
@Torinar: Dlaczego socjaliści szukają problemów tam, gdzie ich nie ma?

Takie katastrofy zdarzają się raz na kilkadziesiąt lat. Jeśli chodzi o Polskę to od czasów wojny nic się nie działo, nie licząc katastrof lotniczych, czy wybuchów gazu w budynkach mieszkalnych, przynajmniej nie przypominam sobie.

Takie przypadki kontroluje zawsze wojsko i policja oraz służby specjalne czyli państwo.

Prywatne karetki i wozy strażackie działały by lepiej i sprawniej na wolnym rynku prawda? Tak