Wpis z mikrobloga

Domofon mi się zaczął psuć, wpierw siadła wizja a potem głos, dało się tylko otworzyć drzwi i tak kilka miesiecy. Przyjechał gościu ze spółdzielni (nie tylko mi siadał domofon w klatce) rozebrał go coś tam pomajstrował i stwierdził że stan agonalny urzadzenia i trzeba wymienić na nowy za 1300 zł chyba. Nie byłem zainteresowany i mu podziękowałem. Od jego wizyty domofon całkiem przestał działać. Jakieś 2 tygodnie później ( bez domofonu, już myślałem żeby kupić jakiś zwykły bez kamery byleby drzwi się dało otworzyć jak ktoś zadzwoni bo teraz ani dzwonka ani otwierania ani niczego). Kilka dni temu nie wiem czy był inny gościu czy ten sam bo mi różowa mówiła że widziała gościa jak coś na dole majstruje przy domofonie, i uwaga :
Nagle działa mi domofon w pełni XD wizja, dźwięk alarm i otwieranie ... Yebaniutki ...
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop
  • 0
@plusikdziczku: Nic nie przyjdzie bo urządzenie u mnie w mieszkaniu zostało stare :) a na dole to już po stronie spółdzielni leży, ale też jest to co było :)
  • Odpowiedz
@JWP1:
To ja bylem tym monterem.
Najpierw klasyk z „panie, on już trup, tylko nowy – 1300 i z głowy”.
On na to: „eee, dzięki, nara”. No to mówię sobie: dobra, plan B.
Odłączam jedną masę, skręcam dwa kabelki tak, żeby mu całkiem zgasło – niech klient zatęskni ;)
Ale ni zateskinil, i mi sie go w sumie smutno zrobilo.
  • Odpowiedz