Wpis z mikrobloga

Mireczki, kind reminder - dbajcie o siebie, swoje głowy i nie bójcie się wyciągać ręki po pomoc w kryzysie zdrowia psychicznego. Często ta pomoc może przyjść w najprostszym geście, od osób, od których nie oczekiwalibyście pomocy.

A z drugiej strony barykady - dbajcie o swoich bliskich i znajomych. Nie ignorujcie znaków i nie odpuszczajcie. Zadawajcie pytania. Bądźcie obecni.

Ja odpuściłam i teraz staram się wrócić do siebie po pogrzebie przyjaciółki ze studiów. Nie było mnie obok, kiedy mierzyła się ze swoimi największymi demonami. Kiedy była samotna nawet wśród najbliższych. Kiedy każdy problem stał się za duży i, w jej oczach, nie do rozwiązania.

Chciałam się trochę wygadać, bo to po prostu strasznie boli. 33 lat to nie jest wiek na umieranie.

#depresja #feels
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@anuszqa: pewnie ze nie jest, zadne nie jest, ale nie mozesz sie też obwiniać za cokolwiek, wyrzuty sumienia masz bo jestes wrażliwym człowiekiem, nie można kazdemu pomóc a na pewno nie osobie która tego nie chce
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@powsinogaszszlaja muszę to odchorować, przegadać sama ze sobą i pewnie wygłuszę jakoś poczucie winy.
Po prostu zawsze wzajemnie za uszy wyciągałyśmy się z każdego bagna. A teraz coś przegapiłam i nie da się tego już naprawić.
Dzięki mireczku za rozsądne słowa.
  • Odpowiedz
@anuszqa: ja sam sie czuje juz zagubiony, przebodzcowany, zmeczony (choc nigdzie nie dobiegłem), ale samoboja nie planuje. Po prostu czasem mi bardzo ciężko i jestem ich w stanie zrozumieć bo widac że takim ludziom mającym problem jest bardzo ciężko non stop 24h meczarnia. Widzę że jak idę z kumplem co ma depresje na spacer to smiejemy sie, jest fajnie, chore żarty i wtedy on zyje ale jak zostaje sam to
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@uszyk90 jak pisałam, czasy mamy parszywe. Z jednej strony mamy dostęp do nieograniczonego konkatku poprzez wszelkie komunikatory, a jednocześnie nigdy nie byliśmy bardziej oddaleni od drugiego człowieka.
Nie chcę brzmieć jak stary dziad, że kiedyś to były czasy. Ale kiedyś było jakoś inaczej. Czasami zastanawiam się, co stało się ze społeczeństwem, każdy gdzieś goni, sąsiadów nie znasz, na wszystko masz za mało czasu, nie wpadniesz do nikogo bez zapowiedzi.
Anyways, mireczku,
  • Odpowiedz
@anuszqa: Wiesz że czasami problemem nie jest to, że ktoś boi się poprosić o pomoc tylko że tej pomocy nikt nie chce dać? Fajnie to tak powiedzieć - proszenie o pomoc to oznaka siły, nie słabości. Tylko co w przypadku kiedy wszyscy mają cię gdzieś.
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@maupishoon dlatego napisałam - pomoc może przyjść od osób, od których byśmy się jej nie spodziewali. Czasami może liczymy na nieodpowiednie osoby.
I często to też nie musi być nic wielkiego - rozmowa, gest czy trochę zrozumienia.
Od czegoś trzeba zacząć.
Ja kiedyś spędziłam 4 godziny na rozmowie z przypadkowo spotkanym jezuitą, a nie jestem wierząca. I na tamten czas pomogło bardzo.
  • Odpowiedz
Dzień w dzień odbiera sobie życie 12 mężczyzn w Polsce, głównie z powodu samotności, lub braku wsparcia w drugiej połówce. Ci mężczyźni potrzebują kobiet, celu w życiu, takim celem jest rodzina i opieka nad nią, żadne ładne angielskie słówka im nie pomogą, bo kobiet dla nich po prostu nie ma i nie będzie. I co by nie napisać to trend będzie się tylko pogarszał.
  • Odpowiedz
@anuszqa: A i tak ostatecznie wszystko zależy od żony, im ona jest wyżej, tym wyżej może wznieść się mąż, jeśli ona mu pokaże na czym polega związek długoterminowy, to on ma dwa wyjścia, albo się otwiera i pokazuje swoją delikatną stronę, albo się zakrywa i cierpi w samotności.
  • Odpowiedz