Wpis z mikrobloga

Jaki umysł ma wpływ na ciało...

To rzecz oczywista jak popularność JKMa na wypoku, ale może ktoś chce poczytać #truestory #nietakiecoolstory

Choruję na nerwicę, to dość ogólna nazwa ale trzymajmy się jej bo jest krótka i łatwiejsza w zapamiętaniu niż uogólniony zespół lękowy czy inne.

Objawia się oprócz typowych objawów takich jak napady lęków (irracjonalnych) również somatycznie... Gorączki, bóle brzucha, głowy czy klatki piersiowej, ataki duszności a nawet "zawał". Czasem mocniej, czasem mniej zależnie co się dzieje w życiu i czy choroba się przyczaiła czy powraca. Ciekawe, naprawdę ciekawe zjawisko obserwuję ostatnio. Od jakiegoś czasu czułem się dość paskudnie, nie inaczej było w ubiegły piątek i sobotę. W sobotę jednak było wesele mojego kolegi - na weselu tym była spora ekipa naszych wspólnych znajomych (głównie ze studiów). W sumie w tak bogatej towarzysko ekipie nie bawiliśmy się od bardzo dawna, być może od mojego wesela 4 lata temu. Otóż przez całe wesele i potem poprawiny, pomimo łojenia do 8 rano i potem od 11 nie odczuwałem absolutnie żadnych objawów - widok i przebywanie z tymi wszystkimi ludźmi odsunęło głęboko i daleko wszelkie smutki i przykrości, wszystkie lęki a wraz z nimi somatyczne objawy. Po weselu z każdym dniem robi się oczywiście coraz gorzej. Co ten mózg to ja nawet nie...

TL;DR


#nerwica #gorzkiezale