nadplacanie kloci sie z jedna z madrosci wykopu, ze kredyt splaca sie sam przez dewaluacje - i prosze, mieli racje, ten kto nadplacal przed covidem ten idiota, a ten ktos skorzystac z inflacje po covidzie - prosze bardzo, niskim wysilkiem nominalnie nadplacicl to samo a kto wie czy nie wiecej...
wiec z tymi nadplatami to ja bym uwazal - bo to zalezy, czy uwazasz ze inflacja bedzie pod
@del855: Nie zgadzam się, nawet przed Covidem nadpłacanie było sensowne, jeśli ktoś nie rezygnował zupełnie z życia. Na pewno to było lepsze niż trzymanie na lokacie w stylu 1%. Warto, ale trzeba to robić z głową i paradoksalnie nie powinien to być pierwszy wydatek na liście priorytetów.
@del855: jak już spełniłeś moje wstępne zalożenia to to czy ewentualną nadpłatę zrealizujesz, czy zainwestujesz (choć może być ciężko uzyskać odpowiednią stopę zwrotu) czy wydasz na rogale to już mniejszy problem ;) Ciężko nazwać idiotą osobę która zmniejsza kapitał niezależnie czy robiła to przed covidem czy po. Oczywiście pomijam osoby zakredytowane pod korek gdzie 100zl to być albo nie być.
@del855: @tylkolurko: nadpłata to instant zysk w wysokości oprocentowania twojego kredytu
obligacje daje po belce 5 procent, a giełda 8%? nadpłata kredytu oprocentowanego na 7% brzmi jak nobrainer masz kredyt na stałych 3-4.5%? wolałbym nadwyżki pakować w co innego
Ciężko nazwać idiotą osobę która zmniejsza kapitał niezależnie czy robiła to przed covidem czy po.
@tylkolurko: bierzesz kredyt na kwotę w warunkach blisko zerowej inflacji, płacisz ratę (w warunkach zerowej inflacji). dokładnie w środku okresu spłaty kredytu z zerowej inflacji masz natychmiast milion procent inflacji i jednocześnie nominalnie zarabiasz więcej (mimo że jesteś w stanie kupić mniej) stąd nominalnie jesteś teraz w stanie zapłacić ratę plus nadpłatę, czyli od teraz
@del855 Rozumiem, co masz na myśli i mało tego - TAK, opłacalność nadpłacenia można ocenić dopiero z perspektywy czasu. Różnica w stosunku do takiej giełdy polega na tym, że jak w przypadku obligacji masz pewien gwarantowany zysk na poziomie oprocentowania kredytu. To, że przy wysokiej inflacji może się to okazać śmiesznie mało - ok, ale właśnie dlatego, że warunki są nieznane to i tak jest to niewielkie ryzyko. Ryzykujesz tylko kosztem
@del855: @zawodowykremowkarz @wygryw50k @GomiGomi Panowie ja to wszystko rozumiem, patrzę na temat nadpłaty na dziś po covidzie, przy oprocentowaniu ponad 7-8% i przede wszystkim przy pozostałych założeniach z głównego postu. Uznajmy, że temat jest ciekawy może nawet filozoficzny.
A co z resztą punktów? zgadzacie się? macie jakieś zastrzeżenia? Bo dywagując wyłącznie o nadpłatach możemy zatracić całokształt problemu.
@wygryw50k: przy refinansie na pewno nie ma problemu przy pozostaniu w tym samym trybie czyli zmienne - zmienne, stałe - stałe. Jeśli dobrze kojarzę to zmienne -> stałe też ok, odwrotnie tylko się nie da, ale to niech ktoś jeszcze potwierdzi bo teraz nie mam jak zweryfikować.
nadplacanie kloci sie z jedna z madrosci wykopu, ze kredyt splaca sie sam przez dewaluacje - i prosze, mieli racje, ten kto nadplacal przed covidem ten idiota, a ten ktos skorzystac z inflacje po covidzie - prosze bardzo, niskim wysilkiem nominalnie nadplacicl to samo a kto wie czy nie wiecej...
wiec z tymi nadplatami to ja bym uwazal - bo to zalezy, czy uwazasz ze inflacja bedzie pod
Ciężko nazwać idiotą osobę która zmniejsza kapitał niezależnie czy robiła to przed covidem czy po.
Oczywiście pomijam osoby zakredytowane pod korek gdzie 100zl to być albo nie być.
obligacje daje po belce 5 procent, a giełda 8%? nadpłata kredytu oprocentowanego na 7% brzmi jak nobrainer
masz kredyt na stałych 3-4.5%? wolałbym nadwyżki pakować w co innego
@tylkolurko: bierzesz kredyt na kwotę w warunkach blisko zerowej inflacji, płacisz ratę (w warunkach zerowej inflacji). dokładnie w środku okresu spłaty kredytu z zerowej inflacji masz natychmiast milion procent inflacji i jednocześnie nominalnie zarabiasz więcej (mimo że jesteś w stanie kupić mniej) stąd nominalnie jesteś teraz w stanie zapłacić ratę plus nadpłatę, czyli od teraz
ponownie nie nie nie.....
wy w ogole nie czytacie etgo co sie do was pisze.... ocenic czy warto nadplacac - moze dopiero PO fakcie,
Panowie ja to wszystko rozumiem, patrzę na temat nadpłaty na dziś po covidzie, przy oprocentowaniu ponad 7-8% i przede wszystkim przy pozostałych założeniach z głównego postu. Uznajmy, że temat jest ciekawy może nawet filozoficzny.
A co z resztą punktów? zgadzacie się? macie jakieś zastrzeżenia? Bo dywagując wyłącznie o nadpłatach możemy zatracić całokształt problemu.
nie jestem pewien kwestii stałe vs. zmienne stopy, bo zwyczajnie nie badałem tematu, ale banki nie robią ostatnio problemów z refinansowaniem kredytu?
np. nie brałbym stałych, w momencie gdy za parę miesięcy zanosi się na serię obniżek
Jeśli dobrze kojarzę to zmienne -> stałe też ok, odwrotnie tylko się nie da, ale to niech ktoś jeszcze potwierdzi bo teraz nie mam jak zweryfikować.
@tylkolurko: Zgadza się. Ze zmiennego można refinansować na zmienne lub stałe, natomiast ze stałego tylko na stałe.
Do Twojej listy dodałbym refinansowanie w przypadku dostępnych tańszych