Wpis z mikrobloga

#narty
Ile średnio trzeba liczyć czasu z instruktorem, żeby załapać postawy? W 1 h coś się ogarnie?
Po za tym co takiego must have trzeba kupić żeby śmigać na nartach? Wiadomo narty, kask, kije, buty się na spokojnie wypożyczy, ale reszta ubioru? Jakieś spodnie na początek wystarczą?
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@irmscherqp: Ja sie nauczylem jezdzic w wieku jakos 30. W sumie to nauczyl mnie kumpel. Powiedzial: "jak zrobisz tak to hamujesz, jak zrobisz tak to skrecasz". Jak sie odwrocilem zeby go zapytac o cos to jego juz nie bylo. Tyle mialem z instruktora :PPP

Ale o co mi chodzi: Jesli nie zalezy Ci na "technice" tylko chcesz po prostu zjezdzac to nie potrzebujesz instruktora. Jak ja sie nauczylem to to nie
  • Odpowiedz
@gorzki99 właśnie zastanawiam się czy nie warto wziąć na godzinę instruktora bo gość z doświadczeniem da pewnie fajne wskazówki które później można wykorzystać w nauce od znajomych lub samokształceniu.
  • Odpowiedz
@irmscherqp: mi wystarczyła 1h. Nauczył mnie podstaw, instruktor PZN z darem przekazywania wiedzy, jak się ustawiać do stoku, jak hamować, jak nie wywalać i czuć bezpiecznym, jak skręcać. Resztę już sam poprawiałem, ale już bez fioletowych bioder ;). Dobre rady wujków Staszków nie dały mi nawet 5% tego, co instruktor.
  • Odpowiedz
@irmscherqp: To jeszcze inaczej. Stary kon juz jestes. Nie jestes tak "gietki" jak dzieciory. OK instruktor (jak bedzie dobry - ale wiesz czy na takiego trafisz?) moze to wziac pod uwage. Cos pod tytulem "starych drzew sie nie przesadza"

Masz pewne nawyki ktorych cialo sie nauczylo. Oczywiscie ze da sie je zmienic. Tylko pytanie czy warto. Czy wysilek w zmiane nie zniweluje przyjemnosci z jezdzenia.

Zeby byla jasnosc - chcesz to bierz
  • Odpowiedz
no spróbuję z instruktorem, bo znajomi jak jeżdżą to na 1-2 dni więc wątpię żeby był czas na naukę.

@irmscherqp: Spoko. Udanej zabawy zycze. Mi bylo szkoda kasy na instruktora a "kumpel instruktor" zmyl sie po 10 minutach :P Calosc ogarnialem sam na poczatku na oslej laczce.

Potem juz na stoku. najtrudniejsze bylo ogarniecie orczyka. Jak sie wypierdzielilem to stwierdzilem ze bede podchodzil pieszo. Coraz wyzej i wyzej. Po 5
  • Odpowiedz
jakieś porady co do orczyka? :D


@irmscherqp: To tez trza wyczuc :)

Ale najwazniejsza - na tym sie nie siada :D

Lapiesz patyk i on cie ciagnie. To pod dupe to tylko stabilizacja. Zaden "punkt zaczepienia". Wciaganie do gory wynika z tego ze reka sie trzymasz patyka a nie ze siedzisz na patyku/talezyku. na poczatku sie kurczowo trzymalem oboma rencoma. Ale potem to juz na luzaka jedna a druga telefon
  • Odpowiedz
@irmscherqp: Dobra. Czuje sie w obowiazku uscislic poprzedni komentarz. Owszem ze da sie wciagac bez trzymania patyka. Ale to dopiero po tym jak wyczujesz na czym to polega. I bedizesz wiedzial gdzie dokladnie se ten patyk "wsadzic" (tak wiem... zle slowo :PP) zeby bylo wygodnie. Nie zaczynaj od tego. Zacznij tak jak napisalem - wciaganie odbywa sie przez trzymanie reka patyka przed soba. I jak sie zaprzyjaznisz i wyczujesz to
  • Odpowiedz
Ile średnio trzeba liczyć czasu z instruktorem, żeby załapać postawy? W 1 h coś się ogarnie?


@irmscherqp: zaczalem narcić chwilę przed 40. Pierwsza godzina to była mordęga, musiałem się napić. Później całkiem nieźle. Cudna instruktorka mi się trafiła. Drugi dzień nart złamanie w strzałce. 3 dzień nart złamanie w drugiej strzałce. 6 dzień do.domu z masywnymi krwiakami dupska..po miesiącu znów tydzień w Austrii.
Teraz jeżdżę min 3 tygodnie w sezonie,
  • Odpowiedz
@irmscherqp: pierwsza godzina to były niebieskie szlaki we Włoszech z osobą jeżdżącą od 25 lat.
Później trochę sam, trochę Carabinieri mi pokazał i jakoś to szło
Drugi wyjazd na 5 dni do Nassfeld taki traumatyczny, ale mimo licznych obrażeń i dwóch złamań zjechałem pół trasy FIS dp giganta. W tej chwili objezdzam ludzi mających 10 sezonów więcej expa. Łącznie jeździłem 30 dni do tej pory. Tydzień temu we Flachau.
  • Odpowiedz
@irmscherqp: a co do sprzętu: pierwszy dzień to spodnie, rękawice i kurtkę miałem zorganizowaną, wszystko inne z wypożyczalni.
Teraz jeżdżę w swojej dwudziestoparoletniej goreteksowej kurtce wspinaczkowej, bieliźnie termicznej i używanych spodniach narciarskich goreteksowych z allegro. Kask kupiłem zintegrowany z osłoną oczu oraz rękawice goreteks łącznie za 250zł z internetowego sklepu polysport w Wiśle. Na następny sezon kupuję buty. Nart nie planuje kupować, chyba że zamieszkam w Alpach.
W typowych ogrzewanych
  • Odpowiedz