Wpis z mikrobloga

Przyznam, że nie jestem użytkownikiem mirkobloga, ale wykop przeglądam codziennie. Chcę coś z siebie wyrzucić i zdaje się, że jest to odpowiednie miejsce.

Jestem samotnym ojcem, a mój jedyny syn trafił tydzień temu do pogotowia opiekuńczego. Jak to się stało? Przykucnąłem do szuflady, która z jakiegoś powodu się zatrzasnęła, pociągnąłem z całej siły, a mój mały brzdąc zakradł się za mną. Szufladę otworzyłem, przy okazji unieszkodliwiłem małego ninja strzałem z łokcia. Efekt? Limo pod okiem. Płacz, chwilę później śmiech, jak to z dziećmi. Dla żartu założyłem mu okulary przeciwsłoneczne. I to mnie prawdopodobnie zgubiło.

Godzinę później, gdy zawoziłem małego do ciotki, wstąpiliśmy do sklepu. Starsza pani zagadała do syna, że ma fajne okulary przeciwsłoneczne. Ten się uśmiechnął, zdjął okulary i powiedział, że nosi je, by ludzie nie myśleli o nim, że jest rozrabiaką i że bije się z innymi dziećmi. Kobieta zapytała, co mu się stało. Dzieciak był szczery i powiedział, że tatuś mu przywalił. I zaczęło się. Babka musiała spisać mój numer rejestracyjny, innej możliwości nie widzę. Kilka godzin później w domu zjawiła się policja, no ale nas nie było. Następnie przyjechali do mnie do pracy razem z babką z opieki społecznej, u której nienawiść do facetów kwalifikuje się chyba jako hobby. Moja historia o szufladzie chyba nie zabrzmiała oszałamiająco wiarygodnie, czego wyrazem były paskudne, ironiczne uśmieszki pani z opieki.

Aa, niech to diabli, muszę kończyć póki co. Część dalsza za za godzinę, może dwie, o ile ktoś w ogóle będzie zainteresowany. Choćby to i była jedna osoba, to i tak napiszę, bo jak już wcześniej pisałem, czuję ogromną potrzebę podzielenia się tą historią z możliwie jak największą liczbą ludzi. #biurwokracja #dzieci
  • 99
@Throwaway1: z jednej strony spoko, że nie ma znieczulicy z drugiej mogła się po prostu już go dopytać jak to się zdało gdy zdążyła o to wypytać.

Zawołaj jak sprawa potoczyła się dalej. NIe zapomnij, ze zieloni w jednym wpisie mogą wołać tylko chyba około 20 osób.