Wpis z mikrobloga

Aż się wam wyżalę, bo k---a nie mam komu. Mam 28lat, miałam całkiem dobrze płatną pracę, miałam mężczyznę, z którą planowałam ślub. Wczoraj rzuciłam wszystko w p---u.

Dlaczego? Codziennie rano jak wstawałam tylko się w--------m, że muszę iść do pracy, której szczerze nienawidzę. Oczywiście pracowałam, bo z czegoś żyć trzeba. Facet, którego nie kochałam - byłam z nim tylko dlatego, że długo jesteśmy itp., rodzina itp - ci co są kilka lat w związku zrozumieją.

W końcu pomyślałam o sobie za 10 lat. Będę Grażyną, która wydaje kasę swojego Janusza który z--------a dzień i noc, może jakieś dzieci będą - ale ja k---a będę nieszczęśliwa

28lat to ostatni dzwonek, w którym możesz coś zmienić.

Rzuciłam pracę, narzeczonemu powiedziałam, że się rozstajemy, z mieszkania się wyprowadzam.

Wniosek:

Jestem zajebiście szczęśliwa - bo czuję się jakbym zrzuciła z siebie tonę cebuli.

Troszkę boje się jutra, ale będzie co ma być.
  • 78
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach