Wpis z mikrobloga

@test_user: Różnorodność diety nie zależy od tego co można jeść a od tego co się je. Ktoś kto wcina schabowego z ziemniakami nie ma diety bardziej różnorodnej od weganina próbującego różnych egzotycznych potraw.
  • Odpowiedz
@borzydar: wiem, wiem :) ja tylko tak dla żartu sobie napisałem, co wtedy było prawdą :) ja nie oceniam i zarówno Tobie jak i sobie zyczę smacznego następnego posiłku, niezależnie jaki będzie :)
  • Odpowiedz
@inercja: (#) Próbowałem tego stylu życia w gimnazjum przez jakieś 6-8 miesięcy(nie pamiętam dokładnie).

Na początku dość ciężko, ale po tygodniu już jest fajnie. Zacząłem jakoś więcej odczuwać, kolory były intensywniejsze i świat ogólnie pozytywniejszy. Nawet wiatr był inny. Aż w końcu zaczęły się problemy ze zdrowiem.... Zaczęło mi brakować niektórych witamin, zęby zaczęły się ruszać i tego typu dyskomforty.

Zrezygnowałem. Po miesiącu zdrowie wróciło do normy, ale świat znowu
  • Odpowiedz
Wręcz przeciwnie, wegańska dieta może być niezwykle urozmaicona i bogata w składniki odżywcze. Soczewica, brązowy ryż, kasze - gryczana, jaglana, płatki zbożowe i wiele innych. Najlepsze są inspiracje z kuchni tajskiej i indyjskiej ze względu na tamtejszą kulturę stronienia od mięsa jak również z powodu ogromnej różnorodności przypraw. https://www.facebook.com/pages/Wegan-Przepisy-Wegańskie/107793725918064


Weganizm ma słabą stronę (choć nie dla wszystkich) - utrata wagi jest widoczna.


@StrassenKatze: w niewegańskiej diecie też to wszystko jest,
  • Odpowiedz
@inercja: Ale od razu ekstremum, taki wegetarianizm? Z drugiej strony kebaby na kolacje to mi się zdarza też jeść raz na pół roku, ale lepiej o siebie dbać na spokojnie, bo taki szok może źle się skończyć dla organizmu. Ogólnie się pierdzieli, że nawet dobra wegańska dieta nie szkodzi, co jest prawdą, ale każda dieta powinna być dostosowana indywidualnie i jak ktoś będzie się nagle tak przestawiać to może się
  • Odpowiedz
@DiscoKhan: No właśnie przez ostatnie dwa tygodnie w miarę racjonowałam i jadłam tylko w soboty. Teraz rzucam się na głęboką wodę. Dodam jeszcze, że od jakiś 3 lat nie jadłam schabowego, co też jest małym sukcesem. Jeszcze trochę i Mirki mi sprawią rok bez mięsa. Pożyjemy zobaczymy.
  • Odpowiedz