Wpis z mikrobloga

#pracbaza Sekundy uratowały moją godność przed osranym dupskiem. Biegiem przez hale na kibel a tam jakby otworzył mi się w dupie spust od szamba, 15 minut walki, ból brzucha aż majster powiedział że coś słabo wyglądam. Najgorsze jest to że dzisiaj postanowiłem rano wstrzymać sranie przed pójściem do kołchozu z uwagi na to że w domu mi za sranie nie płacą, przez swą chciwość prawie się osrałem. A poza tym to było sranie po kebsie w lokalnej wiejskiej kebabowni
  • 44
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Najgorsze jest to że dzisiaj postanowiłem rano wstrzymać sranie przed pójściem do kołchozu z uwagi na to że w domu mi za sranie nie płacą, przez swą chciwość prawie się osrałem


@Wasior123: przecież wszystko się udało, to historia z happy endem
  • Odpowiedz
  • 24
Stare przysłowie mówi: Lepiej się wysrać i spóźnić niż przyjść na czas i zesrać.
  • Odpowiedz
@Wasior123: jeden raz w życiu mnie takie sranie złapało. To było o 3 w nocy, aż mnie obudziło. Najlepsze jest to że z matką jedliśmy chyba to samo bo wstała dokładnie o tej samej godzinie i dobiegła pierwsza do jedynego kibla jaki był. Błagałem ją żeby jak najszybciej wyszła. Już miałem srać do zlewu. Na szczęście udało się wysrać z godnością.
  • Odpowiedz
@Wasior123: miałem tak kiedyś, ale wracając do domu. Jak szedłem po schodach, to z każdym krokiem czułem jak kakastrofa jest coraz bliżej. Spodnie zdejmowałem już w korytarzu i ostatecznie zdążyłem tylko dotknąć dupą deski i tak wystrzeliło, że huk było chyba słychać na całym osiedlu! Jak z armaty dosłownie. Za to jaka ulga i zastrzyk dopaminy. Z jednej strony nie chcę ryzykować, ale z drugiej... Fajnie byłoby to jeszcze kiedyś
  • Odpowiedz