Wpis z mikrobloga

Dla mnie ten Puchar Polski to jest coś pięknego. To jest taki nasz mały Mundial. Polski Mundial. Człowiek już od wczesnych godzin zasiada w fotelu i czeka na wielką ucztę. Nie tylko tą piłkarską. Bo tutaj wiadomo... a w zasadzie nic nie wiadomo i to jest piękne!

Ekstraklasowicze momentami jak dzieci we mgle, jakby uczyli się futbolu. Starzy 3-ligowi wyjadacze pokazują im miejsce w szeregu. Zaciera się granica pomiędzy różnicami w umiejętnościach piłkarskich. W zamian za to unaocznia się różnica w klasie menadżerów.

Chłopaki z niższych lig ostro z----------ą od samego początku meczu. Nie tylko dlatego, że bardzo chcą wygrać ale także, a nawet przede wszystkim, dogrywka sprawi, że mogą spóźnić się do roboty na drugą zmianę. Dlatego chcą to zakończyć w regulaminowym czasie gry.

Jak już wspominałem, Puchar Polski to nie tylko wielkie granie, wielkie emocje. To także wielkie nauczanie. Zawsze lubię przed meczem dodać trochę pikanterii. Sprawdzić gdzie ten Swarzędz w ogóle jest. Kto aktualnie jest sołtysem Nowego Stawu. Jak wygląda rynek w Nowym Sączu. Czy Starachowice leżą na terenach zalewowych.

Pucharze Polski, nie zmieniaj się nigdy!

A teraz... Mój kochany Barycz Sułów. Do boju! Po honor! Po emocje! Po ZWYCIĘSTWO!
Nie mówię szeptem gdy pytają za kim jestem!!! BARYCZ, BARYCZ!

#mecz #pucharpolski #ekstraklasa
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach