Wpis z mikrobloga

@murison:

Jak Niemcowi powiesz "zakazane", to znaczy "zakazane". Jak Ruskiemu to powiesz - to samo. Spróbuj powiedzieć to Polakowi. "Zakazane" to są dla niego od razu trzy możliwości: częściowo zakazane i trzeba ściemniać, zakazane, ale nie do końca, tak jakby zakazane i niezakazane jednocześnie. I najprostsza możliwość. Zakazane? Aha, to znaczy nikt nic nie wie i rób, co chcesz.

Andrzej Ziemiański
( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@matt___: widać wyższość narodu polskiego nad sąsiadami, niemiec potulnie z głową spuszczoną, rusek cichutko przemyka żeby w łeb nie dostać, Pan Polak (specjalnie dużej) dumnie wykrzykuje "panie, co pan jaki zakaz, ja tu przejść muszę" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@murison: jak sie wyprowadzają martwe przepisy to czego się spodziewasz? Np. w Widawie wody mniej niż na wiosnę a zakaz wstępu na wały, żadnej logiki w tym zakazie. Na pewno dało się to lepiej skonstruować prawnie.
  • Odpowiedz
Jak Niemcowi powiesz "zakazane", to znaczy "zakazane". Jak Ruskiemu to powiesz - to samo. Spróbuj powiedzieć to Polakowi. "Zakazane" to są dla niego od razu trzy możliwości: częściowo zakazane i trzeba ściemniać, zakazane, ale nie do końca, tak jakby zakazane i niezakazane jednocześnie. I najprostsza możliwość. Zakazane? Aha, to znaczy nikt nic nie wie i rób, co chcesz.


Andrzej Ziemiański

( ͡° ͜ʖ ͡°)


@matt___: "Zapach
  • Odpowiedz
@murison: jak sie wyprowadzają martwe przepisy to czego się spodziewasz? Np. w Widawie wody mniej niż na wiosnę a zakaz wstępu na wały, żadnej logiki w tym zakazie. Na pewno dało się to lepiej skonstruować prawnie.


@sEB-q: To, że nie dostrzegasz logiki w jakimś zakazie, niekoniecznie znaczy, że zakaz jest nielogiczny. Cześć przepisów jest faktycznie głupia i należałoby je usunąć albo zmienić. Jednocześnie naprawdę nie chcesz pozostawiać interpretacji
  • Odpowiedz
@murison: Ciekawe w sumie jak by to się zachowało, wczoraj widziałem jak pływały całe drzewa pod mostem pokoju. Jakby nie było to bardzo wazny łącznik dla ludzi mieszkających na Sępolnie. Przed aleją wielkiej wyspy paru moich znajomych zostawiało auto po tamtej stronie rzeki i na hulajnodze dojeżdżali do domu. A jak do pracy, to hulajnoga do bagażnika i dalej autem
  • Odpowiedz