Wpis z mikrobloga

Powódź w 1997. Jakie wnioski wyciąga powodzianin-nosacz?
1) Przeprowadzić się? Nie no, może już nie będzie padać.
2) Zabezpieczyć się może, worki z piaskiem? Nie no, raz na tysiąc lat przecież.
3) ubezpieczyć się? A po co, to drogie. Może już nie będzie padać.
4) a jak już pada i są strażacy z ewakuacją, to po co... Nie no, przecież już więcej nie będzie padać.

O północy: RATUNKU!!!

Oczywiście to jakiś tam procent, ale na dniach dowiemy się, że państwo musi pomóc, bo setki osób się nie ubezpieczyło nawet.

#powodz #wroclaw #nosaczsundajski
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@vartan: zamiast pisać wysrywy zorientowałbyś się, że często ubezpieczenia czegoś takiego nie obejmują, a ludzie zwyczajnie nie maja kasy żeby się gdzieś przeprowadzić.
  • Odpowiedz
@vartan: ja p------e xD a może taki powodzianin płaci podatki, żeby gmina i państwo zapewnili mu bezpieczne życie? Po 97 kazałbyś się wszystkim wroclawianinom przeprowadzić czy zbudowałbyś infrastrukturę, aby mogli dalej żyć w swoim mieście?
  • Odpowiedz
@vartan: Jak to łatwo pisać z perspektywy osoby, której nie dotknęła tragedia.

Bo każdego stać, by sobie ot tak się przeprowadzić.
Bo worki z piaskiem pomogą jak na dom napiera fala wody.
Bo ubezpieczenia wcale nie mają wykluczeń.
  • Odpowiedz
@vartan: Kto to plusuju? :) Wcale nie jest proste ubezpieczenie nieruchomości gdzie faktycznie mogą występować powodzie. Firmy ubezpieczeniowe robią dokładne rozeznanie i odrzucają wnioski. Nie wspominając o problemach z wypłatą odszkodowania... Od wojny to natomiast nie ubezpieczysz się Wcale. Tak samo jak od rozruchów. A wojna czy rozruchy mogą występować wszędzie- i co teraz?
  • Odpowiedz
@vartan: Która firma ubezpieczy od powodzi na terenie, który był zalany?

Moi rodzice chcieli ubezpieczyć gospodarstwo od suszy. Takie ubezpieczenia są, ale nie są zawierane na terenach, gdzie ta susza występuje najczęściej.
  • Odpowiedz
@Nullek od powodzi ubezpieczenia są powszechne, to Ty piszesz wysrywy, pewnie kolejny nosacz bez ubezpieczenia


@FotDK: na terenach które nie są zalewowe + ubezpieczenia są czasami od "zalania" a nie od klęsk żywiołowych (polecam się zapoznać ile takie ubezpieczenia maja wyłączeń).
P--------z głupoty powielając kłamstwa, więc lepiej zamknij dupę i się nie odzywaj, a nie nakręcasz wrogość wobec osób dotkniętych tragedią.

  • Odpowiedz
@vartan:
Przy obecnych cenach działek budowlanych budowa domu na dużo tańszym terenie zalewowym, jest całkiem sensowna ekonomicznie, nawet jesli trzeba go odbudowywac co 27lat.

A jak jescze dostaniesz kasę od państwa to już w ogóle jesteś wygryw.

Więc lepiej się zastanów kto tu dobrze pomyślał, a kto jest frajerem tracącym kasę.
  • Odpowiedz
Kurde to u mnie w ubezpieczalni jak chcesz ubezpieczyc sprzęt agd to nie może on być starszy niż 5 lat. A ty mówisz o ubezpieczeniu domu od zalania na terenie gdzie raz już go zalało. Weź się zorientuj. A no i to nie takie tanie to ubezpieczenie 1200 zl rocznie.
  • Odpowiedz
@vartan: Powiedz mi panie jaki worek wytrzyma dłużej niż 2 lata i się będzie do czegoś nadawał napełniony piaskiem. Myszy mówi to Panu coś? A nawet jak nie myszy to popatrz co się dzieje z takimi workami jak je zostawisz na rok - dwa samopas. Faktycznie... Może od razu trzeba je trzymać w przejściach żeby się o nie potykać? Przydadzą się w końcu za te 15 lat.
  • Odpowiedz