Wpis z mikrobloga

@Elberus: tak oczywiscie, tymczasem rzeczywistosc

O wejściu policji do mieszkania Krzysztofa ostrzegła Jadwiga. Uciekł razem z najstarszą córką, Moniką, do pobliskiego Parku Poniatowskiego. Sprzedał nawet telefon, aby mieli pieniądze na coś do jedzenja. W nocy ich odnaleziono, Monika była bardzo wystraszona. Krzysztof N. zeznawał potem, że kochał dzieci i nie chciał dla nich źle. Co roku, w Wigilię, dzieląc się opłatkiem z rodziną, miał robić to też z tą czwórką
  • Odpowiedz