Wpis z mikrobloga

@Sheckley2 dokładnie, to jakby uważać, że Polacy byli parę lat temu mega bogaci bo we wszystkich serialach młodzi mieszkali w wielkich mieszkaniach w centrum Warszawy, maja wielkie salony i samochody, a pracują jako kelnerzy albo jakieś prace na niskim szczeblu. To magia telewizji, lepiej wygląda i łatwiej się kręci w dużym mieszkaniu lub studiu gdzie postacie mogą chodzić podczas rozmów itp.

W sumie też nie pamiętam czy tak dużo było o
  • Odpowiedz
Ładne lody musiał kręcić na boku.


@milionerro: To jest akurat przypadłość polski i krajów dalej na wschód, że by żyć a nie wegetować to trzeba kręcić lody na boku. Na zachodzie jest to opcja na przeskok z klasy średniej do wyższej, a u nas często konieczność by wyrwać się z klasy robotniczo-wyrobniczej choć trochę wyżej.
  • Odpowiedz
@Gerard_z_Libii: z biedy raczej się nie śmieli tylko ze mało zarabia. Nawet był odcinek jak mieli w domu nowy komputer i Bud sprawdzał "zawody o najniższych placach"
Ale zwrócić trzeba uwagę że początek ład 90 "bieda" i komputer z internetem w domu (który swoją drogą był raczej zadbany może nie tak jak marcy, ale jednak)
  • Odpowiedz
@LipnySok: To typowe dla wielu sitcomów - standard życia bohaterów nijak się ma do ich pracy i zarobków. Większość z nich powinna skończyc na ulicy albo zasuwać na kilka etatów, by się utrzymać - no ale nie po to się ogląda takie seriale, by się dołować realizmem.

Tak samo tutaj - niby Al ma jeden z najgorzej płatnych zawodów w Stanach, a utrzymuje 4 osobową rodzinę i dom którego wielu
  • Odpowiedz
k z fajną furą, domem, gorącą żoną


@Qubryk:

Masa kretynów w internecie rozkminia logikę sitcomu... Co dalej? Analiza fizyki w Avengersach? Interakcje zwierząt w
  • Odpowiedz
@quizonmyface chyba nie słyszałeś o pojęciu synergii ;p

Niekoniecznie tak jest, nawet współpraca potrafi wytworzyć więcej.

Weź sobie przypadek jakichś firm, które współpracują. Jednej firmie opłaca się zamówić jakąś usługę od innej, bo dzięki tej usłudze działa sprawniej, drugiej firmie opłaca się usługę sprzedać i na niej zarobić.

Albo importowanie ubrań przez firmy odzieżowe. Bengalskiej czy tam innej fabryce opłaca się wyprodukować, polskiej opłaca się sprzedać. Nie ma tu jakiegoś spisku,
  • Odpowiedz
@quizonmyface nie, to Twoje twierdzenie dla mnie ;p.

Twierdzę, że wlascicielowi/właścicielom fabryki się to opłaca. Praca dzieci to raczej mit, może na jakąś malutką skalę. ja nigdy nie natrafiłem na fabrykę, która zatrudnia dzieci, w Chinach, Pakistanie, Indiach itd.

Na pewno taki Bengalczyk zarabia śmieszne pieniądze i jego życie jest raczej marne z naszej perspektywy, ale mimo to z jakiegoś powodu wybiera akurat tę pracę spośród innych opcji ( też marnych,
  • Odpowiedz
@Qubryk kurde czytałem szybko i przeczytałem:
Gruby nieudacznik z fajną fujarą... i myślę co k---a? Patrzę na zdjęcie, patrzę jeszcze raz wyżej na opis aaaa furą ^^
  • Odpowiedz
@LuigiVampa1: no i ta Twoja cała synergia.. A raczej "symbioza", bo pomyliłeś pojęcia. To jest symbioza pomiędzy np bogatymi USA i biednym Bangladeszem. Gdyby firmy z USA nie wykorzystywały takich ludzi w Bangladeszu to bym im płaciły tyle samo co płaci się w Stanach - czyli jakieś 40 razy więcej. To jest realne wykorzystywanie krajów 3 świata przez kraje rozwinięte.

Mógłbyś powiedzieć że to właśnie symbioza - ktoś tam w
  • Odpowiedz
@quizonmyface raczej powiedziałbym, że zboczyliśmy.

Twoje twierdzenie gospodarcze było takie, że jeden się bogaci i 5 traci, z czym się nie zgodziłem. To jest mentalność niedoboru, że jest tylko jeden tort i ktoś zabiera większość i wygrywa. Przykład Japonii czy Korei Południowej lat 70 + Stany pokazuje, że wszyscy mogą się bogacić.

Ba, głupie Chiny które w latach 90 też ostro biedowaly, teraz rzucają wyzwanie hegemonowi i znacznie poprawili swój standard
  • Odpowiedz