Wpis z mikrobloga

Hejka, zrobiliśmy dziś drugie podejście do tiramisu - za radą mirabelki z Baileysem i na próbę z cointreau. Zrobimy jeszcze z nalewką pistacjową. Na razie faworytem jest baileys.
Powiem wam że większość kosztów przyrządzenia to nie sama cena składników tylko roboczogodziny niezbędne do przygotowania, dlatego jak widzę niektórych nazwijmy januszy gastronomii oszczedzajacych na porcjach albo składnikach to łapie mnie XD. Pomijając PRowy strzał w kolano, to merytorycznie jest to chyba najbardziej idiotyczny pomysł na oszczędność. Świadczy tylko o IQ „restauratora” xd
Szkoda że wielu z nich pojęcie optymalizacji kosztów tam gdzie faktycznie można, jest obce ¯\(ツ)/¯ Często markety mają tańsze a i lepszej jakości np. owoce niż hurtownicy z dostawą. I tak - ja w swojej małej knajpce jeżdżę czasem sama. Ale to już trzeba by poszukać źródła, sprawdzić, wypróbować, porównać ceny, a to dla Janusza gastronomii już za wiele xD byle po lini najmniejszego oporu.
Bo, hehe, Józek ma hurtownie to po co szukać dalej i nie daj boże porównać XD
Druga sprawa to zmiana menu w zależności od sezonu.
Drobna przystawka z sezonowych warzywek czy owocku kosztuje nas może z 3 zł, a totalnie zmienia odbiór przez klienta. Ważne tylko żeby nie zabierała czasu i tak zabieganym pracownikom w kuchni :)

#gotujzwykopem #jedzenie #januszebiznesu #pieczzwykopem #gownowpis #gastronomia
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach