Wpis z mikrobloga

Chciałbym być głupi. Głupi ludzie nie mają egzystencjalnych rozkmin, tylko se żyją spontanicznie z dnia na dzień, radują się, tańczą i biegają jak indyk z uciętym łbem, albo po prostu normalnie, z lekką głową, nie zastanawiają się, skąd się wzięli i dokąd zmierzają, ani jak wszechświat mógł powstać z niczego (albo, alternatywnie, w jaki sposób "coś" zawsze istniało), ani nie rozkminiają jak świat jest niesprawiedliwy i ile na nim zła, tylko sobie tłumaczą "no tak jest i tyle, na tym polega życie" i już, zadowoleni, nie trzeba żadnych odpowiedzi na żadne pytania. Wtapiają się w tłum i machają. "Z uśmiechem, panowie, z uśmiechem".

Chciałbym być głupi i mieć lekki łeb. Nie bać się ryzyka, nie myśleć o konsekwencjach.
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@PiersKurczaka: Jeżeli jesteś z natury "rozkminiający" to jedynym wyjściem jest rozkminianie jak najwięcej, ale przy jednoczesnym treningu dyscypliny umysłu - aż do przebicia pewnej ściany. Później jest już tylko wolność. Czytaj książki i przemyślenia mądrych ludzi - najlepiej tych żyjących do max początku XX wieku - później powstało dużo bełkotliwych wystrywów - bezpieczniej jest budować mądrość na klasykach. Nie bój się otwierać na różne perspektywy, poszerzaj swoje horyzonty poznawcze. Czerp
  • Odpowiedz
@PiersKurczaka Ja bym powiedział, że jest na odwrót. W sensie, że inteligentna osoba nie będzie rozkminiać niektórych rzeczy, bo będzie wiedzieć, że to bez znaczenia. Nie ważne ile będzie się siedzieć i myśleć nigdy nie rozkmini się co jest po śmierci, nie zrozumie się sensu życia ani egzystencji. To zasadniczo strata czasu i zwyczajnie lepiej skupić się na bardziej praktycznych rzeczach typu fizyka, chemia, matematyka itd. To właśnie takie dziedziny dają
  • Odpowiedz
@czlowiekzcegla: Gdyby nie ludzie, którzy starali się wykraczać poza horyzont poznawczy dziś nie mielibyśmy fizyki, chemii i matematyki. Jeżeli w człowieku kwitnie potrzeba poznawania prawdy, nawet tej pozornie "niepoznawalnej" to i tak warto zaznajomić się chociaż z dojrzałymi koncepcjami filozoficznymi. Człowiek nie powinien być niewolnikiem swojego umysłu, a myślenie jedynie przez pryzmat scjentyzmu (który też jest postawą filozoficzną) to samoograniczenie. To, że czegoś nie da się zbadać, albo odtworzyć nie
  • Odpowiedz
@Sratatatatatata Z pierwszą częścią się zgadzam. Fajnie, że tacy ludzie kiedyś istnieli i byli prekursorami dzisiejszej nauki. Problem w tym, że oni sobie żyli w zamierzchłych czasach, a nie współczesnych. Dziś cała masa tych filozoficznych przemyśleń została wręcz zrównana z ziemią przez rozwój nauki.

Samoograniczenie nie jest złe. Jest momentami wręcz pożądane, bo dzięki niemu można skupić się na tych paru najważniejszych dla siebie rzeczach i aktywnie je rozwijać stając się
  • Odpowiedz
@ehhniestety: ogólnie w takich wątkach zawsze pojawiają się tacy głupiomądrzy jak ty. Przeglądałem sporo podobnych wątków na reddicie i pełno jest ludzi, którzy przychodzą skomentować w takim tonie, żeby się tylko wywyższyć, pokazać swoje "superiority", pokazać opowi jaki to debil itp. Także nie dziwi mnie twój komentarz nic a nic.
  • Odpowiedz
@czlowiekzcegla:

katole jak ty


I co jeszcze ciekawego wydedukowałeś po tych moich kilku zdaniach? Że jestem lewakiem/prawakiem? Że jestem lgbt/antylgbt? Że jestem proruski/proukraiński? Co tam jeszcze sobie uroiłeś na ten temat, powiedz, pośmieję się.

Jeśli rzucenie cytatem z biblii robi ze mnie katolika, to strach pomyśleć co robi ze mnie strzelanie do ludzi w gta. Chyba jakiegoś mordercę...
  • Odpowiedz
@czlowiekzcegla:

Dziś cała masa tych filozoficznych przemyśleń została wręcz zrównana z ziemią przez rozwój nauki.


Tutaj się nie zgodzę - filozofia nadal ma się dobrze, a obecny poziom np. mechaniki kwantowej jest ściśle zależny od koncepcji filozoficznych - np. ostatnio na kanale yt "This Is IT - Maciej Kawecki" pojawiły się fajne wywiady z Rogerem Penrosem, w których ten jako przedstawiciel szczytów świata naukowego wkracza na poziom rozważań głębokiej
  • Odpowiedz
@Sratatatatatata Nie miałem na myśli współczesnej filozofii, bardziej tą przeszłą, która próbowała wyjaśnić pewne zjawiska ale jak się z czasem okazywało robiła to w błędny sposób. Z dzisiejszą w sumie może być bardzo podobnie w przyszłości.

Większość osób, które poznałem i interesowały się filozofią to były piwniczaki albo pseudooświecone po psychodelikach ćpuny. Wiadomo, że są światowej klasy filozofowie, faktycznie wyedukowani i inteligentni. Tyle, że ich się zbyt często na co dzień
  • Odpowiedz
@PiersKurczaka: skoro tak wskazujesz głupiomądrych. Powiedz jakie obliczenia, jakie obserwacje, jakie doświadczenia przeprowadziłeś w tematach, które wyżej wskazałeś. Innymi słowy, co wniosłeś do społeczności naukowych. Biorąc pod uwagę, że chyba znam odpowiedź, to pozwól, że opowiem ci o kurze mojej babci. No więc babcia miała kurę, która zawsze gdy na stole pojawiał się kryształowy kieliszek, wpatrywała się w dyspersję światła jak zaczarowana... Co ona sobie tam wtedy myślała to hohoho...
  • Odpowiedz
@jakucam: nie wiem jaki masz problem kolego, ja tylko napisałem, że chciałbym być głupszy niż jestem i tyle. A ty próbujesz po mnie jechać, poniżać, nie wiem, nic ci nie zrobiłem, nawet cię nie znam, daj mi spokój.
  • Odpowiedz