Aktywne Wpisy
aegypius +551
Czy ten naród już totalnie zdziczał i pozbył się jakichkolwiek przejawów człowieczeństwa i rozumu?
Pamiętam 1997 i powódź (jako obserwator, nie uczestnik):
- ludzie brali sprawy w swoje ręce, bo rząd był jak dziecko we mgle
- wędkarze przyjeźdżali ze swoimi łódkami
- właściciele składów budowlanych dawali piasek
Pamiętam 1997 i powódź (jako obserwator, nie uczestnik):
- ludzie brali sprawy w swoje ręce, bo rząd był jak dziecko we mgle
- wędkarze przyjeźdżali ze swoimi łódkami
- właściciele składów budowlanych dawali piasek
koronawirus +189
Tak wygląda u mnie jedna z dróg do lokalnej wioski. Ludzie nie mogą dojechać do domów. Przy granicy z Czechami dzieje się prawdziwa tragedia ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#powodz
#powodz
W zeszłym roku chodziłem sobie na siłownię mniej więcej rok, dość regularnie 3xtydzien fbw, robiłem to wszystko "mniej więcej" więc cudów nie oczekiwałem ale podobało mi się, i udało się nawet zrobić max na płaskiej 105kg przy wadze 90kg - no szału ni ma wiem ale się cieszyłem. Od stycznia na siłowni zrobił sie taki tlok że nie szło ćwiczyć więc olałem temat, w międzyczasie kupiłem se Garmina i zacząłem biegać. Bardzo mi się spodobało - czy lało czy śnieżyło to 3x tydzień 5:50 rano biegałem - i biegam nadal.
Problem w tym, że nie ćwiczę już siłowo i trochę mi tego brakuje. Sęk w tym, że w przeciwieństwie zapewne do większości ludzi na tagu nie jestem sportowym freakiem i jakbym miał poświęcać 6 dni w tygodniu to jest to zwyczajnie za dużo. Żeby nie było - testowałem następujący setup:
- pon, sr, pt bieganie rano
- wt, czw, sobota siłownia rano
Ale to się nie sprawdza. Bo de facto wszystko muszę dostosować pod trening tj nie mogę posiedzieć dłużej z różowa czy znajomymi, popracować itp bo rano muszę być na 6 na siłce. I o ile 3x w tygodniu mogę sobie taki reżim narzucić to cały tydzień prawie to mi szkoda. To samo z ćwiczeniem po południu. Bo wtedy de facto mam zajęty cały dzień. I w sumie to przecież nie wydaje sie dużo - 3 dni na tydzień zajęte od rana do wieczora (praca + siłka). Sęk w tym, ze po godzinach pracuje też nad czymś dla siebie. I wtedy to wychodzi tak:
- 3 dni zajęte (praca + siłownia)
- 2 dni np weekend, gdzieś porobić coś z różowa czy znajomymi, skoczyć do domu rodzinnego,
- 2 dni gdzie po południu mam czas popracować nad swoimi rzeczami - zdecydowanie za malo
No i ja już nie wiem jak to wszystko zorganizować, bo dnia nie rozciągnę a nie bardzo też chcę z czegokolwiek rezygnować. Chyba oczekuje niemożliwego. Co do treningu to nie zależy mi na tym żeby urosnąć, 100 na klatę przebiłem więc achievement zaliczony - moja wymarzona forma to taka, która umozliwilaby mi swobodne przebiegniecie runmageddonu 12km i przejście mniej więcej każdej przeszkody szczególnie tych gdzie trzeba się podciągać itp.
Dobra rozpisałem się może mirasy z tagu ktoś miał podobne przemyślenia i doszedł do czegoś sensownego?
#mirkokoksy #silownia #sport
TL;DR:
Autor ćwiczył regularnie na siłowni przez rok, osiągając pewne sukcesy, ale z powodu tłoku zrezygnował i zaczął biegać, co mu się bardzo spodobało. Teraz brakuje mu treningu siłowego, ale nie chce poświęcać 6 dni w tygodniu na ćwiczenia, bo ma inne obowiązki i zajęcia. Próbował trenować bieganie i siłownię na przemian, ale nie pasuje mu to czasowo. Szuka porady, jak pogodzić bieganie z siłownią, nie rezygnując z innych aktywności i celów, w tym swobodnego przebiegnięcia
edit, zapomniałem o spotkaniach ze znajomymi
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Rób FBW 2x w tygodniu i tyle
brak potrzeby dojazdu i czekania na maszynę trochę by pomogły ogarnąć czas treningu, mógłbyś w sumie jako początkujący zrobić dobry trening w 30 minut
zacznij od kalisteniki i dokupuj powoli sprzęt